„Corto Maltese” tom 13: „Pod słońcem północy” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 01-11-2020 22:39 ()


Dwunasty tom kolorowej edycji przygód Corto Maltese był ostatnim stworzonym przez Hugo Pratta. „Pod słońcem północy” – album wydany oryginalnie w 2015 roku jako trzynasta odsłona tej serii – jest już dziełem innych autorów. Znany ze scenariuszy do świetnej serii „Blacksad” Juan Diaz Canales połączył siły z Rubenem Pellejero, by tchnąć w postać romantycznego marynarza nowe życie. Po lekturze tego tomu można tylko pogratulować wydawnictwu Casterman decyzji o reaktywowaniu tego tytułu. Hiszpańscy twórcy stanęli na wysokości zadania i tchnęli w tę postać nowe życie.

Opowieść rozpoczyna się tak, jak często rozpoczynały się opowieści o podróżującym po świecie marynarzu. Corto wspólnie z Rasputinem podróżują przez nieprzychylne, skute lodem tereny, balansując na granicy jawy i snu. Później nagle znajdują się w innym miejscu i czasie, tylko po to, by rozdzielić się i ruszyć własnymi drogami. Corto spotyka swoją starą znajomą, która przekazuje mu dwa listy od Jacka Londona. Jeden jest adresowany do Corto, drugi zaś do tajemniczej Waki Yamady. London w liście prosi swojego przyjaciela o to, by ten odnalazł tę tajemniczą kobietę, w której pisarz zakochał się podczas swego pobytu na północy. Corto od razu wyrusza na Alaskę i rozpoczyna swoją nową, pełną niebezpieczeństw przygodę. W jej trakcie od razu wpakuje się w kłopoty i trafi do aresztu, później spędzi trochę czasu na pokładzie statku wielorybniczego oraz w stacji badawczej na wyspie Mellville’a, by wreszcie odwiedzić wioskę Inuitów rządzoną przez ekscentrycznego miłośnika politycznej myśli Robespierre’a. A wszystko to rozgrywać się będzie w mroźnych sceneriach koła podbiegunowego.

Twórcy, którym powierzono kontynuację kultowej serii, skoncentrowali się przede wszystkim na tym, by na planszach ich opowieści dało się odczuć charakterystyczną, oniryczną atmosferę, jaką swoim dziełom nadawał Hugo Pratt. Widać to zarówno w warstwie scenariuszowej, jak i – być może w jeszcze większym stopniu – graficznej. Canales stara się o to, by w jego narracji rzeczywistość przenikała się z fantazją i marzeniami sennymi. Niemniej jednak sama historia jest bardziej realistyczna i spójna od tych tworzonych przez Pratta, który miał tendencję do dryfowania w nieznane i improwizowania. W warstwie graficznej mamy już natomiast do czynienia z hołdem dla twórczości włoskiego mistrza w czystej postaci. Rysownik umiejętnie równoważy cienki, wykonywany markerami kontur, z grubymi pociągnięciami pędzla, podobnie, jak to miał w zwyczaju Pratt. Również kształt poszczególnych postaci oraz kompozycje plansz nasuwają skojarzenia z oryginalnymi rysunkami twórcy serii. Tylko w kilku miejscach rysownik odchodzi od tej stylistyki – rezygnując z klasycznego układu paneli na planszy lub za pomocą odmiennej kreski prezentując retrospekcje. Wydaje się, że obaj artyści postanowili jednak podporządkować się ukształtowanej przez Pratta stylistyce i tylko delikatnie zasygnalizować własne do niej podejście. To dobrze wróży kolejnym tomom, w których być może akcenty powoli będę już rozkładać się trochę inaczej.

Na rynku frankofońskim dostępne są już dwa kolejne albumy tego duetu i można mieć nadzieję, że Egmont również będzie kontynuował wydawanie tej serii. „Pod słońcem północy” to album Prattowski w sensie ścisłym. Canales i Pellejero dbają o to, by fani Corto Maltese znaleźli w tym komiksie wszystko to, za co pokochali oryginalną serię. Jednocześnie trudno zarzucić im mechaniczne kopiowanie dzieła mistrza, gdyż prezentują naprawdę interesujące rozwinięcie jego pomysłów. Z faktu, że postanowili podporządkować się rytmowi narracji wypracowanemu przez Pratta oraz jego wizji graficznej nie wynika przecież, że zrezygnowali ze swojej niepowtarzalności. W rezultacie powstał bardzo udany album, który potwierdza, że postać stworzona przed laty może z powodzeniem funkcjonować we współczesnych realiach wydawniczych, o ile trafi w dobre ręce.

 

Tytuł:Corto Maltese” tom 13: „Pod słońcem północy”

  • Tytuł oryginału: „Corto Maltese. Vol 13. Bajo el sol de medianoche”
  • Scenariusz: Juan Diaz Canales
  • Rysunki: Ruben Pellejero
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 2020
  • Wydawca oryginału: Casterman
  • Data wydania oryginału: 2015
  • Objętość: 88 stron
  • Format: 215x285 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena okładkowa: 69,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus