„Smerfy” tom 36: „Smerfy i smok z jeziora” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 18-10-2020 14:13 ()


Raczej nieczęsto zdarza się, by przedstawiciele smerfnej społeczności zapuszczali się ku obszarom zwartego osadnictwa tzw. dużych ludzi. Wszak incydentalne wizyty w „pałacu” Gargamela na ogół mają charakter wymuszony i bynajmniej dobrosąsiedzki. Bieg spraw przyczynił się jednak do naruszenia tej zasady i tym samym niebieskie skrzaty, niczym u zarania swego popkulturowego bytu, zmuszone były wejść w interakcje z mieszkańcami średniowiecznych ośrodków miejskich.

Przypomnijmy bowiem, że najsłynniejszy „twór” Peyo debiutował na stronicach osadzonej w quasi-średniowiecznych realiach serii „Johan i Piłit”. Konkretnie miało to miejsce w albumie dziewiątym (wówczas – czyli w roku 1958 – prezentowanym w magazynie „Le Journal de Spirou”), tj. „La Flûte à six schtroumpfs”. Nie był to zresztą ostatni raz, gdy tytułowy duet miał styczność ze Smerfami, jako że te powróciły one m.in. w dwunastej odsłonie wzmiankowanej serii zatytułowanej „Przeklęta kraina”. To właśnie osobliwa znajomość zawarta w trakcie tej przygody okazała się motywem wiodącym także niniejszej odsłony perypetii Smerfów.

Oto bowiem przemieszczający się łodzią po sztucznym jeziorze Osiłek (jak widać sporty wodne to również jego pasja) wśród gęstej mgły dostrzega zarys potwornego cielska. Nie tracąc czasu, mocarny Smerf informuje o zajściu mieszkańców wesołej wioseczki i pomimo zgłaszanego m.in. przez Ważniaka sceptycyzmu wzmiankowany zbiornik wodny zostaje poddany wnikliwej obserwacji. Nie wyjawiając więcej szczegółów, by rzecz jasna nie psuć dobrej zabawy (zwłaszcza że tej jest tu całkiem sporo) wypada jedynie nadmienić, że tzw. potwór z jeziora nie jest jedynie projekcją skołatanych nerwów dbającego o zachowanie formy Osiłka. Nie dość na tym wynikła na tej kanwie okoliczność doprowadza do wyprawy ku zamieszkiwanym przez ludzi krainom. W jej efekcie Smerfy biorą udział w intrydze na skalę znacznie rozleglejszą niż leśna okolica przez nie zamieszkiwana.

Przy okazji kilku poprzednich przejawów twórczości kontynuatorów dzieła Peyo (m.in. „Smerfów i maszyny snów”) piszący te słowa nie szczędził wobec nich szczerych i zasłużonych pochwał. Niniejszy epizod także wpisuje się na listę udanych realizacji. Duet odpowiadający za fabularną stronę tego przedsięwzięcia - Alain Jost i Thierry Culliford – tym razem jednak zdecydował się na odmienną taktykę scenopisarską i miast zgrabnie skomponowanej przypowiastki (tak jak miało to miejsce choćby w przypadku „Smerfów na letnisku”) zaproponował opowieść stricte przygodową uzupełnioną o motyw rodem z baśniowej fantasy. I – co więcej – owa mieszanka „zagrała” bardzo udanie. Dzieje się tutaj sporo, a liczna obsada przyczynia się do wytworzenia iście epickiej nastrojowości. Rezolutne skrzaty raz jeszcze zmuszone będą do wykazania się nadzwyczajną zaradnością i pomysłowością. Przy czym w swoich wysiłkach nie pozostaną one bez wsparcia ze strony nie mniej zdeterminowanych sojuszników. Przednia zabawa według schematów opowieści właśnie przygodowych jest zatem zapewniona.

Sprzyja temu także warstwa plastyczna jak zawsze perfekcyjnie imitująca manierę pomysłodawcy marki. Tak charakterystyczna przejrzystość i klarowność kreski zostaje zatem utrzymana, a świat kreowany uzupełniony o plenery i lokacje wzbudzające uzasadnione skojarzenia ze średniowiecznym Królestwem Francji. Krótko pisząc, wbrew pozorom rzecz nie tylko przeznaczona dla maluchów. Nie pierwszy już zresztą i zapewne nie ostatni raz.

 

Tytuł: „Smerfy” tom 36: „Smerfy i smok z jeziora” 

  • Tytuł oryginału: „Schtroumpf et le dragon du lac”
  • Scenariusz: Alain Jost i Thierry Culliford
  • Rysunki: Jeroen de Conick, Miguel Díaz
  • Kolory: Nine Culliford
  • Tłumaczenie z języka francuskiego: Maria Mosiewicz
  • Wydawca wersji oryginalnej: Le Lombard
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 2 marca 2018 r. 
  • Data publikacji wersji polskiej: 14 października 2020 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 21,5 x 28,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: offset
  • Liczba stron: 48
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus