„Sędzia Dredd: Kompletne Akta 3” - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 12-10-2020 22:48 ()


Wydawnictwo Ongrys powraca z nowymi przygodami najbardziej znanego bohatera komiksowego magazynu 2000 AD. Po opublikowanych w tomach 1617 Kompletnych Akt serii przygód, które powstały w latach 90, w tym głośnym „Dniu Sądu”, znów powracamy do korzeni czy też może raczej do lat szczenięcych tej fascynującej serii.

Album Kompletne Akta 3 zawiera opowieści o futurystycznym stróżu prawa opublikowane w latach 1979-1980 na łamach magazynu 2000 AD oraz Judge Dredd Magazine. W oryginalnym cyklu wydawniczym zaledwie rok wcześniej czytelnicy zapoznali się z dwoma pierwszymi „mega-epikami” o losach Josepha Dredda i mieszkańców Mega City One - „Przeklętą Ziemią” oraz „Dniem, w którym umarło prawo” (wydanych również w Polsce dzięki staraniom Ongrysa). Opublikowanie tych złożonych i rozbudowanych historii zajęło autorom cały rok, dlatego też nie dziwi to, że po ich stworzeniu zapragnęli nieco odpocząć i powrócić do krótszych form. Dlatego też żadna z zawartych w albumie historii nie przekracza swoją objętością kilku odcinków. Nie jest to jednak w żadnym wypadku wada, ponieważ scenarzyści postarali się, by każda z nich prezentowała nam ciekawy aspekt bezwzględnego świata przyszłości, jaki wyobrażali sobie ludzie niemal czterdzieści lat temu. Każda z przygód Dredda zbudowana jest więc wobec jakiegoś intrygującego i przyciągającego uwagę pomysłu lub koncepcji. Ci, którzy sięgną po album będą mieli okazję poczytać o nieco bardziej ludzkim obliczu Dredda, a także jakże ludzkich problemach innych sędziów („Vienna”, „Śmierć Sędziego”, „Sędzia Minty”), problemach życia w przesiąkniętym technologią świecie („Wieczne zbrodnie”, „Plasteenowa katastrofa”, „Święta przyszły wcześniej do bloku Desa O'Connora”, „Palais de Boing”), wydarzeniach absurdalnych („Magiczne słodycze wujka Umpty'ego”, „Nowy Rok odwołany”) czy też po prostu intrygujących ze względu na ciekawą zagadkę („Rzewna historia”). Rzecz jasna nie zabrakło również odrobiny makabrycznego horroru („Noc Krwiobestii”, „Krew Satanusa”). Każda z zawartych w tomie historii to niezwykle przyjemny w odbiorze kąsek o smaku tajemnicy, intrygi, adrenaliny lub grozy. A czasem stanowiący pomieszanie tychże. Dla wzmocnienia wrażeń podlany gdzieniegdzie czarnym humorem i satyrą. A wszystko to oczywiście zanurzone w gęstej atmosferze przytłaczającej dystopii, gdzie życie może skończyć się tyleż nagle co brutalnie (choć do poziomów groteski i makabry prezentowanych w późniejszych opowieściach autorstwa Ennisa zdecydowanie jeszcze bardzo daleko). Nawet te nieco mniej oryginalne opowieści stawiające niemalże w całości na czystą akcję („Czarna Śmierć”, „Ojciec Ziemia”) są lekturą niezwykle przyjemną ze względu na tempo i sposób, w jaki została poprowadzona akcja oraz na możliwość przyjrzenia się bliżej wizji przyszłości według naszych przodków. Obserwowanie tego, jak kiedyś scenarzyści i artyści wyobrażali sobie przyszłość, jest fascynujące i na swój sposób ujmujące, a wykreowana przez twórców wizja świata, pod pewnymi względami już anachroniczna, a pod innymi wciąż dla nas niedościgniona ma swój niezaprzeczalny urok.

Jest jeszcze jeden aspekt, który sprawia, że wszystkie te opowieści, zarówno lepsze, jak i gorsze, mniej ambitne i bardziej złożone zasługują na uznanie, a jest to ich wspólny wkład w budowanie spójnego świata i swoistej nadrzędnej narracji. Drobne szczegóły, elementy świata i wydarzenia przedstawione w poprzednich odcinkach powracają i mają znaczący wpływ na nadchodzące wydarzenia. Dzięki temu, pomimo swojego niekiedy bardzo rozdrobnionego i epizodycznego charakteru, w opus magnum Wagnera czuć fabularną ciągłość i to, że wykreowany przez niego świat nieustannie się rozwija i ewoluuje. Przedstawione w recenzowanej publikacji wydarzenia odbijają się nie tylko w krótkiej perspektywie czasu i na poziomie najbliższego otoczenia Dredda pod postacią choćby technologii, która ujawniona w jednym z odcinków ponownie zyskuje na znaczeniu kilka historii później, ale również pod postacią zdarzeń kładących podwaliny pod wydarzenia, które na zawsze wpłyną na uniwersum sędziów. Takich jak pierwsze pojawienie się Sędziego Śmierć, jednego z najbardziej charakterystycznych adwersarzy sędziego Dredda, którego debiut w poświęconej mu krótkiej historii wywiera piorunujące wrażenie. Po przeczytaniu pierwszej opowieści z jego udziałem nie dziwi mnie, że stał się jednym z najbardziej popularnych czarnych charakterów tego uniwersum.

Oprawa zaprezentowanych nam historii nie pozostawia czytelnikom wiele do życzenia. Wciąż mamy do czynienia z klasyczną czarno-białą szatą graficzną, ale odpowiedzialni za szkice artyści wyraźnie odstąpili od nieco karykaturalnej oprawy pierwszych dwóch albumów na rzecz stylu zdecydowanie bardziej realistycznego. Postacie zyskały odpowiednie proporcje, a ich twarze straciły na groteskowości. Pomimo to zachowana została pełnia ekspresji zawarta tak w mowie ciała, jak i w mimice naszkicowanych postaci. Wspomniany już lekko archaiczna z dzisiejszego punktu widzenia obraz świata przyszłości (głównie za sprawą wizji technologii wciąż pełnej pudełkowatych robotów i olbrzymich monitorów/komputerów) został nam przedstawiony w sposób pełen detali, dzięki którym można poświęcić całe minuty na baczną analizę poszczególnych kadrów, a jednocześnie czysty, klarowny i pozwalający bez problemu śledzić akcję. Wykreowany przez rysowników świat wręcz pęka w szwach od intrygujących rysunków postaci, rekwizytów czy też scenografii, a jednak ani przez chwilę nie czułem się podczas lektury zabłąkany na komiksowej planszy, ani przemęczony wizualnym zagęszczeniem szkiców. Choć osobiście nie jestem fanem używania asymetrycznie ułożonych kadrów o kształtach innych niż swojskie prostokąty (a te pojawiają się stosunkowo często na planszach trzeciego tomu Kompletnych Akt) to muszę przyznać, że nawet ten nielubiany przeze mnie artystyczny zabieg nie odebrał mi przyjemności z lektury. Muszę jednak przyznać, że kolorowe odcinki przygód Dredda zaczerpnięte z Judge Dredd Magazine, które uzupełniają wydanie polskie, wypadają na tle całości trochę gorzej. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że po pokolorowaniu oprawa straciła nieco na wyrazistości i szczegółach, a barwne plamy nie mogą bardzo konkurować z pełnym ekspresji kontrastem między czernią a bielą. Szata graficzna tych opowieści nie jest zła, ale też odstaje nieco do poziomu reprezentowanego przez resztę albumu.

Kompletne Akta 3 to obowiązkowa pozycja dla miłośnika brytyjskich komiksów, a także lektura wyjątkowo warta uwagi dla miłośników SF w ogóle. Daje czytelnikom unikalne spojrzenie na wciąż wczesną i rozwijającą się, ale już pełną niesamowitych pomysłów wizję świata sędziów i rozmaitych jego aspektów, która jednocześnie pozbawiona jest pewnej umowności i łopatologiczności poprzednich historii osadzonych w tym uniwersum. Lektura recenzowanej publikacji to fantastyczna podróż przez niezwykłe zakamarki Mega City One z nową i intrygującą (lub co najmniej przyjemną w odbiorze) historią czekającą na każdym rogu. To uczta złożona z bardzo dobrze przygotowanych pod względem objętości i zawartości fabularnych kąsków, która powinna zadowolić nawet wybrednych smakoszy.

 

Tytuł: „Sędzia Dredd: Kompletne Akta 3”

  • Scenariusz: John Wagner, Alan Grant, Pat Mills
  • Rysunki: Ron Smith, Mike McMahon, Brian Bolland, Brett Ewins, John
  • Cooper, Barry Mitchell, Steve Dillon, Colin Wilson, David Jackson, Dave
  • Gibbons, Garry Leach, Ian Gibson, Brendan McCarthy
  • Ilustracja na okładce: Greg Staples
  • Tłumaczenie: Marek Starosta
  • Redakcja tekstu: Maciej Jasiński
  • Wydawnictwo: Ongrys
  • Tytuł oryginalny: Judge Dredd Complete Case Files Volume 3
  • Wydawca oryginalny: Rebellion
  • Rok wydania oryginału: 2006
  • Liczba stron: 384
  • Format: 220x296 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: czarno-biały / kolor
  • ISBN: 978-83-65803-67-2
  • Wydanie: I
  • Cena z okładki: 125 zł

Zawartość niniejszego albumu opublikowano pierwotnie na łamach tygodnika „2000 AD” nr  110-154, Judge Dredd Annual 1981-1982, 2000 AD Annual 1980-1982

Dziękujemy wydawnictwu Ongrys za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus