„Smerfy” tom 9: „Awantura w wiosce Smerfów” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 23-06-2020 23:58 ()


Wydawać by się mogło, iż żywot hermetycznej, spracowanej społeczności nie może należeć do szczególnie urozmaiconych. A jednak duet Yvan Delporte/Peyo wielokrotnie wykazał, że sprawy mają się zgoła inaczej. Plaga Czarnych Smerfów, kolejne intrygi Gargamela czy przejęcie władzy przez Smerfa Naczelnika to jedynie co bardziej spektakularne przypadki zaburzenia standardowego rytmu egzystencji niesfornych skrzatów. Oczywiście nie inaczej sprawy mają się także w niniejszym tomie, którego już tylko tytuł nie pozostawia cienia wątpliwości co do biegu spraw na jego stronicach.

Oto bowiem pośród mieszkańców tytułowego skupiska dochodzi do tzw. sporu o pryncypia. Tym razem dotyczyć on będzie terminologii różnego typu przedmiotów użytkowanych przez smerfoludków. O dziwo, z pozoru błahy problem, rychło urasta do nadspodziewanych rozmiarów. Okazuje się przy tym, że pomiędzy mieszkańcami północnej i południowej części tzw. wesołej wioseczki występują swoiste różnice „regionalne” i to właśnie ich pochodną są semantyczne odmienności. Początkowo wiele wskazuje, że Papa Smerf jak zwykle sprawnie i skutecznie zażegna rodzący się antagonizm. Jak się jednak okazuje, natłok bieżących spraw (w tym szczególnie istotny eksperyment) przyczynia się do dalszej eskalacji konfliktu.

Podobnie jak w poprzednim albumie także tym razem bajka okazuje się gatunkiem nadspodziewanie nośnym do przekazywania uniwersalnych idei. Niby truizm, a jednak tzw. osoby dorosłe, z dawna już zorientowane na – określmy to umownie – dojrzalsze lektury mają pełne prawo o tym nie pamiętać. Wszak przekaz baśniowych utworów na ogół przyswajali sobie lata temu przy równoczesnym braku rozwiniętej świadomości cech gatunkowych tych utworów. Twórcy przygód Smerfów po mistrzowsku skorzystali z tych uwarunkowań, dzięki czemu przekaz ich opowieści do dziś nic nie utracił ze swej pierwotnej siły. Refleksja o konfliktogennej naturze człowieka została trafnie uchwycona i nie mniej udanie spointowana. Delporte i Peyo wykazali się przy tym nie tylko lekkością pisarskiego stylu, ale też celną ironią. Stąd niewykluczone, że wspomniany dorosły czytelnik także z tej przygody podopiecznych Papy Smerfa będzie władny wyciągnąć interesujące wnioski.

Zawartość albumu nie ogranicza się jedynie do tytułowej awantury. Publikację uzupełniono bowiem jednoplanszowymi historyjkami pod wspólnym tytułem „Gier smerfolimpijskich”. Nie będzie zapewne przesadnym zaskoczeniem okoliczność, że wspomniani specjaliści od sprawnie zrealizowanych fabuł wykazali, iż także w krótkich formach sprawdzają się wyśmienicie. Przejrzysta i profesjonalnie prowadzona kreska oraz znana na całym świecie pogodna stylistka świata przedstawionego jedynie pogłębia pozytywne odczucia z lektury. Podsumowując: gdyby panowie Delporte i Peyo wciąż byli wśród nas wypadłoby im z racji tej realizacji złożyć kolejne gratulacje oraz przyznać kilka branżowych nagród.

 

Tytuł: „Smerfy” tom 9: „Awantura w wiosce Smerfów”

  • Tytuł oryginału: „Le Schtroumpf vert est vert Schtroumpf”
  • Scenariusz: Yvan Delporte i Peyo
  • Rysunki: Peyo
  • Tłumaczenie z języka francuskiego: Maria Mosiewicz
  • Wydawca wersji oryginalnej: Dupuis
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wersji oryginalnej: styczeń 1973 r. 
  • Data publikacji wersji polskiej: 3 czerwca 2020 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 21,5 x 28,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: offset
  • Liczba stron: 48
  • Cena: 24,99 zł

 

Zawartość niniejszego albumu opublikowano pierwotnie w tygodniku „Le Journal de Spirou”.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus