„Mafalda. Wszystkie komiksy” tom 1 - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 23-05-2020 22:21 ()


Nie będę ukrywał, że gdy kilkanaście lat temu w moje ręce wpadł albumik o Mafaldzie wydany w latach 80. ubiegłego wieku przez Krajową Agencję Reklamową, to zupełnie odbiłem się od jej przygód. Trudno mi wyjaśnić, dlaczego tak się stało, choć mam co do tego pewne podejrzenia… Na szczęście wydawnictwo Nasza Księgarnia postanowiło opublikować wszystkie komiksy z perypetiami mieszkającej w Argentynie dziewczynki. Po lekturze pierwszego tomu wypada mi tylko przeprosić. A więc: Przepraszam Mafaldo, bardzo przepraszam, że byłem takim ignorantem.

Quino (Joaquin Salvador Lavado), twórca tego niezwykłego dzieła, to baczny obserwator rzeczywistości, który genialne puentuje ją w każdym komiksowym pasku. Jego dziecięcy bohaterowie na czele z rezolutną sześcioletnią Mafaldą, bez przerwy zatroskaną o losy świata, to prawdziwy miszmasz charakterów, postaw i stereotypów, w których odbija się cała ludzka natura. Przedsiębiorczy Manolito, marzyciel Miguelito, hipokrytka Susanita, zagubiony Felipe tworzą paczkę przyjaciół na dobre i złe, ze wszystkimi swoimi zaletami i przywarami.

Kiedy czytamy lub myślimy o „Mafaldzie”, do głowy od razu przychodzi skojarzenie z „Fistaszkami” Charlesa M. Schulza. Podobieństw między tymi prasowymi cyklami jest co niemiara, jednak każdy z nich ma zupełnie inny charakter. To trochę tak, jakby porównać Beatlesów (których ubóstwia Mafalda, a szczerze nie znosi Manolito) z początków ich kariery do The Rolling Stones. Rozkrzyczana Mafalda i jej paczka to niepokorni, wymykający się społecznym standardom Stonesi, podczas gdy Charlie Brown i reszta jego ferajny to grzeczni chłopcy i dziewczynki śpiewający słodkie „Love me do”. Co prawda również zadający niełatwe pytania i poruszający problemy palące świat, ale pozbawieni w porównaniu z argentyńskimi dziećmi tej całej buntowniczości i zadziorności. I owszem „Fistaszki” osiągnęły status popkulturowego dzieła znanego na całym świecie (zasłużenie), ale życie u Schulza jest, jak ze świątecznej reklamy Coca Coli, wyidealizowane do cna, takie, którego nie uświadczymy u Quino (zresztą porównajmy choćby samą fizyczną urodę bohaterów, aby się o tym przekonać).

Mafalda nie tylko wypowiada swoje monologi o niesprawiedliwości społecznej, ale styka się z nią na co dzień, ot choćby podróżując na wakacje, gdzie pośród przepięknych krajobrazów może zobaczyć domy biedoty, spacerując po ulicach obdarte dzieci i głodujących starców. Sytuacja w kraju („Mafalda” ukazywała się od 1964 do 1973 roku) nie napawa optymizmem, a ta na świecie, wydaje się prowadzić do jednej wielkiej globalnej katastrofy. Polityka stanowi najważniejszy punkt pasków Quino. Co chwila słyszymy o wojnie w Wietnamie, wyścigu zbrojeń, atomowej zagładzie, paktach, rozejmach, szczytach, śmierci – tematach – które w zderzeniu z dziecięcą wrażliwością, tak doskonale rozumianą i przekazywaną przez autora, wywołują w nas wstyd i zakłopotanie, a jednocześnie bawią do łez.

Kolejną siłą dzieła Quino jest niejednolita forma jego pasków. Czasem składają się tylko z jednego kadru, innym razem z sześciu, choć dominują historyjki z trzema, czterema i pięcioma ramkami. Pozwala to artyście swobodnie operować przestrzenią i dynamiką. Quino lubi bawić się perspektywą, przeważnie stara się zarysować drugi plan (często robi to bardzo szczegółowo). Akcja toczy się w zamkniętych pomieszczeniach i na łonie natury. W zależności od potrzeby. Nic nie ogranicza jego talentu, a każdy kadr wykorzystany jest w maksymalny sposób.

Znakomitym zgraniem okazało się również, wprowadzenie rodziców dziecięcych postaci. Tym samym opowieść (bo choć są to paski, to jednak występuje tu ciągłość fabularna) zyskała intymniejszego i realniejszego wymiaru. Rodzice nie są abstrakcyjnym bytem jak w „Fistaszkach”, a pełnoprawnymi bohaterami z charakterystycznymi dla dorosłych zachowaniami i metodami wychowawczymi, które w dzisiejszych czasach zapewne wywołałyby niejedną społeczną burzę (uderzenie dziecka butem, ignorowanie jego potrzeb), choć świat pod tym względem nie zmienił się wcale tak bardzo. Po prostu u Quino nie doświadczymy politycznej poprawności. Nic też nie jest zamiatane pod dywan. Tym samym „Mafalda” oprócz niezaprzeczalnych walorów artystycznych jest również pozbawioną fałszu kroniką naszych dziejów.

Komiksy argentyńskiego artysty to fantastyczny humor podszyty ironią, zawsze trafiający w punkt. Zabawne perypetie piątki przyjaciół zbudowane na kontrastach między światem dorosłych a dzieci przypomną każdemu czytelnikowi jego czasy młodości. Marzenia, nadzieje, problemy i zmartwienia. To uniwersalne arcydzieło niczym zwierciadło odbijające nasze życie. Czy ten obraz nas ucieszy? To zależy, z którym bohaterem/bohaterką się utożsamimy. Jedno jest pewne. Nie zrobiliśmy dostatecznie wiele, aby świat miał się lepiej niż kiedyś. Lecz ty, Mafaldo, doskonale wiedziałaś, że tak będzie, prawda?

 

Tytuł: Mafalda. Wszystkie komiksy tom 1

  • Autor: Quino
  • Tłumacz: Filip Łobodziński
  • Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
  • Data publikacji 29.01.2020 r.
  • Format: 210x165 mm
  • Liczba stron: 344
  • Oprawa: twarda
  • ISBN-13: 9788310134042
  • Cena: 69,90 zł 

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

 


comments powered by Disqus