„Miasto Grzechu” tom 2: „Damulka warta grzechu” - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 03-05-2020 21:41 ()


Za sprawą Franka Millera powracamy do Sin City tym razem w towarzystwie Damulki wartej grzechu. Jest to druga z opowieści osadzonych w tym specyficznym, przesiąkniętym klimatem noir i literatury pulp uniwersum.

I niestety jest to jedna z gorszych opowieści osadzonych w świecie Miasta Grzechu. I nie mam tu nawet na myśli wyjątkowo silnej i wyraźnej nawet jak na standardy Millera seksualizacji i fetyszyzacji kobiet, która w dzisiejszych czasach z miejsca dyskwalifikuje media. W Damulce po prostu cały czas mamy wrażenie, że coś nie gra i nie składa się do kupy. Tym razem śledzimy losy Dwighta McCarthy'ego, który później pojawił się w Krwawej jatce i Wartościach rodzinnych. Poznajemy historię, jak do powraca jego dawna miłość, której grozi teraz śmiertelne niebezpieczeństwo. Oczywiście pojawienie się tytułowej femme fatale owocuje lawiną tragicznych w skutkach wydarzeń. Niby wszystko jest na miejscu, niby fabuła posuwa się sprawnie, niby są relatywnie ciekawi bohaterowie i zwroty akcji, ale jak już mówiłem – coś tu nie gra. Historia, zamiast wciągać, irytuje, a na dodatek co chwila dzieje się coś, co odciąga uwagę od głównego wątku, bohaterowie drażnią, a obfita narracja, znak firmowy tej serii, wypada nad wyraz sztucznie. Nie ma aż tak wielkiego ładunku emocjonalnego, nie ma tego przerysowanego, ale pełnego swoistego uroku etosu macho, nie ma ciekawej pod względem choreograficznych założeń akcji. Jednak co najgorsze Damulce brakuje tego trudnego do uchwycenia klimatu, który sprawiał, że do Miasta Grzechu wracało się z przyjemnością. Wbrew temu, na co wydaje się wskazywać ten tekst, Damulka nie jest lekturą tragicznie złą, ale wyraźnie czuje się jej letniość i przeciętność oraz to, że kilka drobnych poprawek w scenariuszu i bohaterach naprawdę wywindowałoby tę pozycję.

Niestety drobne poprawki nie pomogłyby w kwestii oprawy graficznej. Tę należałoby przeorać naprawdę mocno i podciągnąć jej poziom w bardzo wielu miejscach. To, że anatomię ludzkiego ciała Amerykanin traktuje raczej jako sugestię, niż wzór wiadomo od dawna i szczerze mówiąc, styl ten ma swój urok i zalety - szczególnie ekspresywność wyrażająca się w mimice i mowie ciała. Podobnie zresztą jak jego nawyk operowania negatywną przestrzenią kadru podkreślającą silne kontrasty świata Basin City. Niestety w tym akurat tomie Miller, co muszę stwierdzić z przykrością, się nie popisał. Kadry lub wręcz całe plansze sprawiają wrażenie rysunkowego brudnopisu, który Miller z braku czasu czy chęci utopił później w plamach czerni i stwierdził „Będzie”. Ubogość detali, toporność tła oraz liczne błędy w perspektywie i ogólna siermiężność oprawy z pewnością nie pomagają. W albumie znajduje się kilka kadrów czy całych plansz wręcz świetnych pod względem oprawy, konstrukcji i ekspresji, ale na każdą taką planszę przypada kilka lub wręcz kilkanaście stron zdecydowanie poniżej poziomu umiejętności autora.

Z bólem serca przyznać muszę, że Damulkę wartą grzechu polecić mogę jedynie jako uzupełnienie kolekcji po to, by w miejscu z numerem dwa na półce nie ziała dziura po nieobecnym tomie. Nie jest to lektura zła, ale z drugiej strony Miasto Grzechu do zaoferowania ma wiele zdecydowanie bardziej wciągających i pełnych emocji oraz lepiej zilustrowanych opowieści. Pikująca niekiedy w dół przeciętność i letniość Damulki sprawia niestety, że jest to lektura, po którą warto sięgnąć tylko wtedy, gdy uprzecie się, że chcecie poznać absolutnie wszystko, co na temat Sin City miał do zaprezentowania autor. Uda wam się przez lekturę przebrnąć bez większego bólu, no może poza wrażeniami wizualnymi, ale też i bez większej satysfakcji.

 

Tytuł: Miasto Grzechu tom 2: Damulka warta grzechu

  • Scenariusz: Frank Miller
  • Rysunki: Frank Miller
  • Tłumaczenie: Tomasz Kreczmar
  • Wydawca: Egmont Polska
  • Data publikacji: 15.04.2020 r.
  • Wydanie: II
  • Okładka: twarda
  • Format: 17,5 x 26,5 cm
  • Papier: kredowy
  • Druk: czarno-biały
  • Stron: 208
  • Cena: 50 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus