„Armada” tom 20: „Aktualizacja” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 06-04-2020 12:05 ()


Armada autorstwa Morvana i Bucheta to jedna z najdłużej publikowanych przez Egmont serii na polskim rynku. Pierwszy album ukazał się w 2000 roku. Pod dwudziestu latach doczekaliśmy się – nomen omen – dwudziestego tomu cyklu science fiction, który – jak to było wielokrotnie na łamach tej serii, znowu rozbudził oczekiwania na koniec. Już raz tak było, gdy zapowiedziano czternastą odsłonę jako finalną. Niestety Ostateczna rozgrywka okazała się tylko kolejnym przystankiem w kosmicznej odysei Navis.

Aktualizacja zatem – jak sam tytuł głosi – sprawia, że w dotychczasowym status quo następuje istotna zmiana. Pytanie, które przez wiele albumów spędzało sen z powiek głównej bohaterki, w końcu doczekało się odpowiedzi. Kim jest, skąd pochodzi i dlaczego znalazła się na odludnej planecie, gdzie przemierzała dżunglę wraz z Hayo (Ogień i popiół). Wiele wypraw i dochodzeń Navis naprowadzało ją na tropy prowadzące do odkrycia prawdy o swym pochodzeniu, ale dopiero teraz autorzy postanowili odsłonić rąbka tajemnicy. Trochę późno, ale najwyraźniej inne pomysły się skończyły, a wypadałoby przygody wojowniczej bohaterki z przytupem zwieńczyć.

Początek albumu to kolejna misja Navis, którą musi natychmiast przerwać, aby uratować znajdującą się w tarapatach Bassachy. Udaje się jej w ostatniej chwili, zanim ranna dziewczyna zasili grupę ofiar w długim życiorysie bohaterki. Pragnąc pomścić sponiewieraną koleżankę, Navis rusza pojmać Metamorfów, a przy okazji odkrywa, że grzebali oni w tajnym archiwum. W ściągniętych danych znajduje się plik z jej imieniem. Odszyfrowanie go prowadzi nas do przeszłości. Tym razem bohaterem jest Marshall Vidar starający się odkryć przyczynę nagłej śmierci Suprasa. Samobójstwo wydaje się dla niego zbyt oczywistym rozwiązaniem. Dochodzenie Vidara przybliża ciekawą zależność między Suprasami a zależnymi od nich White’ami. Ci drudzy, ulegli i bogobojni, są niczym niewolnicy na statku pracujący dla swoich przełożonych. Co jednak się stanie, gdy któryś z nich chciałby się zbuntować, wiedząc, że na statku jest dziecko, które kiedyś okaże się ważną personą dla wszystkich White’ów?

Aktualizacja nie jest typową opowieścią z uniwersum Armady, sięga głęboko w przeszłość, praktycznie pomijając Navis. Dochodzenie Vidara jest dość monotonne i można by rzec, przegadane, ale jego finał jest już emocjonujący. Zwłaszcza że nie wszystko poszło zgodnie z planem, a w przeszłości Navis jest więcej przypadku niż rozmyślnego działania. Nie zmienia to jednak faktu, że Morvan w końcu pokusił się odsłonić tajemnicę pochodzenia dziewczyny i zrobił to w przyzwoitym stylu. Odkrycie przez bohaterkę prawdy będzie skutkowało nieoczywistymi wyborami. Przyszłość rysuje się w ciemnych barwach i w końcu może doczekamy się finału misji Navis.

Tym razem Buchet nie miał wielkiego pola do popisu, bo historia z minimalnym udziałem Navis to widoczny brak jej fantazyjnych kostiumów i fryzur. Nie ma też zbyt wielu dziwacznych kosmicznych kreatur, do których przyzwyczaił nas rysownik. Jest więc bardzo „ludzko”, a dominująca kryminalna akcja sprowadza się do długich i wyczerpujących dialogów. Niemniej oczekiwanie na finał zostaje w pełni wynagrodzone.

Dla miłośników Armady, którzy śledzą od dwudziestu lat niniejszy cykl, Aktualizacja okaże się udanym przejście do – miejmy nadzieję – spodziewanej kulminacji. W końcu Navis stawi czoła swojemu przeznaczeniu, w które została wplątana dzięki przypadkowi. Nie jest to jednak w jej burzliwych przygodach coś niespodziewanego, a można wręcz rzec, że status quo dotyczące kosmicznych perypetii bohaterki zostało niejako zachowane.    

 

Tytuł: „Armada” tom 20: „Aktualizacja”

  • Scenariusz: Jean-David Morvan
  • Rysunek: Philippe Buchet
  • Kolor: Philippe Buchet
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 11.03.2020 r.
  • Liczba stron: 48
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Druk: kolor
  • Cena: 29,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus