Ursula K. Le Guin „Cała Orsinia” - recenzja

Autor: Ewelina Sikorska Redaktor: Motyl

Dodane: 18-01-2020 14:43 ()


Wydawnictwo Prószyński i S-ka już niestety po raz ostatni zaprasza nas do świata wykreowanego przez Ursulę Le Guin, autorkę głównie znaną z Ziemiomorza, ale skrywającą w sobie wiele twarzy: poetki (Dotąd dobrze) czy felietonistki - blogerki (Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne). A na sam koniec do odkrycia pozostała ostatnia karta z życia Le Guin - ukazująca ją z początku kariery pisarskiej. A to wszystko dzięki Całej Orsinii, książce skupiającej w sobie wszystko, co powstało u progu pisarskiej kariery Le Guin.

Cała Orsinia składa się głównie z pierwszej powieści napisanej przez Ursulę Le Guin, czyli Malafreny i zbioru Opowieści orsiniańskich oraz kilku piosenek i opowiadań luźno z nimi powiązanymi. Akcja wszystkich utworów rozgrywa się w wymyślonym przez Le Guin państwie Orsinia leżącym w Europie Środkowo-Wschodniej i dzieje się w różnych odstępach czasowych. O ile Malafrena jest klasyczną historią osadzoną w XIX-wiecznych szatach pseudohistorycznej powieści awanturniczej, to pozostałe utwory skaczą po linii czasowej od średniowiecza po współczesność. Jednak to, co je wszystkie łączy to fakt, że akcja zawsze dzieje się w Orsinii, nieistniejącym państwie kraju z bardzo ciekawą wymyśloną przez autorkę historią oraz językiem! (o kulisach powstania można przeczytać na końcu książki w załączonym aneksie).

Cała Orsinia w idealny sposób pokazuje wszystko to, czym młoda pisarka inspirowała się na początku swojej drogi jako pisarki (widać to fascynacje literaturą rosyjską, ale też innymi nurtami literatury jak m.in. powieścią gotycką), jak też możemy prześledzić wczesne etapy budowania przez nią własnego pisarskiego stylu na czele ze specyficznym, pięknym językiem, który będzie ją mocno charakteryzować w każdej następnej jej książce, a szczególnie znany na całym świecie cyklu Ziemiomorze. I choć nie zawsze postaci, jakie kreuje w tej książce i historia ich życia zdobywają nasze serca i dusze, to nie ucieka od stawiania trudnych moralnie pytań na temat nas - ludzi. I za to cenię Całą Orsinię, bo choć raczej nie wejdzie do kanonu moich ulubionych dzieł tej autorki, to jednak nie żałuję, że dane mi było się z nią zapoznać. Bo mimo wad powieść ta umie przykuć uwagę czytelnika (szczególnie gdy podczas czytania przechodzimy do Opowieści orsiniańskich będących najmocniejszą stroną tej książki).

Przechodząc do rzeczy czysto praktyczno-technicznych, Cała Orsinia podobnie jak pozostałe dzieła Le Guin dostała przepiękną szatę graficzną od Prószyński i S-ka, która idealnie komponuje się z całym le guinowskim stylem wydanych przez to wydawnictwo dzieł pisarki. Cieszy zamieszczenie na końcu kalendarium życia Le Guin i małego aneksu. Ogólnie bardzo dobra robota Prószyński i S-ka!

Reasumując, choć Cała Orsinia nie podbiła mojego serca jak poprzednie dzieła Le Guin, to z pewnością spodoba się fanom powieści historycznych (niech Was nie zraża, że chodzi o wymyślony kraj! To pełnokrwista historyczno-awanturnicza pozycja!) jak też fanom samej Le Guin, bo choć nie ma tu typowego fantasy, to jest to książka napisana cudownym językiem, o który ciężko w dzisiejszych czasach. I trochę smutno, że nie dostaniemy już nic nowego od Le Guin. Dopiero wraz z ostatnimi przeczytanymi kartami tej powieści w pełni dociera, że odeszła wielka pisarka (mimo że od jej śmierci upłynęło już 2 lata), a świat bezpowrotnie utracił wielką osobowość.

 

Tytuł: Cała Orsinia

  • Autor: Ursula K. Le Guin
  • Tłumaczenie: Agnieszka Sylwanowicz
  • Wydawca: Prószyński i spółka
  • Oprawa: twarda
  • ISBN: 978-83-8169-201-4
  • Tytuł oryginału: The Complete Orsinia. Malafrena. Stories And Songs
  • Data wydania: 12.11.2019
  • Format: 150mm x 231mm
  • Liczba stron: 568
  • Cena: 59,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus