„Na noże” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 29-11-2019 22:32 ()


Dobrych kryminałów ostatnio w kinie ze świecą szukać, jak już się pojawiają, to są co najwyżej poprawne. Morderstwo w Orient Expresie tylko potwierdziło, że każdy gatunek potrzebuje od czasu do czasu odrobiny… szaleństwa. Taki jest właśnie nowy film Riana Johnsona. Wychwalany lub wyklinany za ósmy epizod Gwiezdnych wojen reżyser powraca i czyni to w wielkim style.

Kto zabił? To pytanie aż nader często pojawia się, gdy mamy zbrodnię w tle, a na celowniku jest pokaźna fortuna. No właśnie, już tutaj na samym początku dochodzi do ciekawej wolty. Bo czy pytanie kto zabił? jest zasadne? Nestor rodu Harlan Thrombrey, poczytny pisarz, jakżeby inaczej - kryminałów - zostaje znaleziony z poderżniętym gardłem. Dzień wcześniej obchodził swoje 85. urodziny, toteż w domu zebrała się jego cała rodzina. Śledztwo szybko wskazuje na samobójstwo, ale ktoś wynajął wziętego detektywa Benoita Blanca, aby ten przyjrzał się sprawie fachowym okiem i orzekł, czy dziarski i pełen werwy staruszek faktycznie targnął się na swoje życie.

Dochodzi do przesłuchiwana członków rodziny i rekonstrukcji wydarzeń tego feralnego wieczoru. Blanc stara się nie wykraczać poza rolę obserwatora, ale jego śledczy nos szybko podsuwa mu potencjalne motywy i tających prawdę członków rodziny. Kluczową postacią wydaje się pielęgniarka Harlana, Marta Cabrera, która nie dość, że dużo widziała w domu, to ma jeszcze specyficzny nawyk. Nie może kłamać, bo zdradza ją odruch wymiotny. Śledztwo nie wydaje się typowe, bo skoro stwierdzono samobójstwo, to dlaczego policja i detektyw drążą temat? Coś nie pasuje w tej układance, a Blanc z pomocą Marii stara się odkryć, co skrywa dom pisarza i jego najbliżsi. Z rodziną wszak najlepiej wychodzi się na zdjęciu, toteż każdy mógł mieć motyw do pozbycia się zdziwaczałego starca.

Główną zaletą filmu Johnsona jest przyjęcie zdecydowanie lekkiej formuły, by nie rzec, że nawet komediowej konwencji. Na noże skrojono jako rasowy kryminał, ale to nie przeszkodziło twórcy w ukazaniu specyficznych rodzinnych więzi, a każdy z członków rodu jest wyjątkową postacią. I każdemu bohaterowi zostało poświęcone przysłowiowe pięć minut, aby skrupulatnie zbudować obraz skonfliktowanej rodzinki, która w obliczu wielkiej tragedii myśli przeważnie o sobie i forsie. Tu los zresztą też bywa przewrotny, co w filmie doprowadza do kluczowej wolty, a i tak widz trzymany jest w napięciu do ostatniej chwili. Olbrzymia w tym zasługa doprecyzowanego scenariusza. Choć w toku kolejnych wydarzeń prawda wychodzi na jaw, to Rian Johnson tak umiejętnie obraca elementami intrygi, że do ostatniego istotnego wyznania nie wiemy, jaki będzie finał tej przewrotnej opowieści. Na usta samo ciśnie się słowo – mistrzostwo.

Na noże to nie tylko precyzyjnie rozplanowana akcja mająca wciągnąć widza w grę zaproponowaną przez reżysera, to również wybijające się i charyzmatyczne aktorstwo. Mamy tu bowiem śmietankę doświadczonych artystów, z których na czoło wybija się rzecz jasna Daniel Craig. Zaszufladkowany w roli agenta 007 aktor pokazuje wszechstronny talent, charyzmę, a przede wszystkim mówi z charakterystyczną manierą i akcentem. Można rozpływać się nad jego kreacją nieco chaotycznego, ale bystrego obserwatora i trochę żal, że poza Bondami ostatnio rzadko gości na dużym ekranie. Kroku dotrzymuje mu Ana de Armas w roli dobrodusznej pielęgniarki z ciekawą przypadłością. Zagranie zmieszanego, acz opanowanego niewiniątka wyszło Kubance znakomicie. Nie można zapominać też o rutyniarzach pokroju Christophera Plummera (epizodyczna, acz zapadająca w pamięć kreacja wiekowego już aktora), Dona Johnsona, Toni Collette, Michaela Shannona czy znanej z Halloween Jamie Lee Curtis. Wszyscy idealnie wpasowują się w tę niełatwą łamigłówkę i udowadniają, że reprezentują klasę światową. Wisienką na torcie jest występ Chrisa Evansa – ekranowego Kapitana Ameryki. Aktor wcielił się tu w zgoła odmienną rolę niż dotychczas i trzeba przyznać, że wypadł przekonująco. Kradnie każdą scenę ze swoim udziałem. 

Kryminalna intryga, nietuzinkowy humor, kąśliwe dialogi i poukrywane dla widza nawiązania do innych filmów to niezaprzeczalne atuty filmu Riana Johnsona. I mimo że całość dochodzenia Blanca reżyser oparł na logicznym błędzie – celowym bądź nie – to nie burzy on spójności filmu i przynosi wielką frajdę ze śledzenia kolejnych poszlak. Ten, kto uważnie obejrzy Na noże, dowie się, gdzie Blanc dał ciała. A może był to zamierzony zabieg, by aż do finału bawić się z widzem w poszukiwanie prawdziwego sprawcy? A może tym razem okaże się, że sprawcy nie było? Sprawdźcie w kinie, bo naprawdę warto. Zaskakująco orzeźwiające i lekkie kino kryminalne w doborowej obsadzie.

Ocena: 9/10

Tytuł: „Na noże”

Reżyseria: Rian Johnson 

Scenariusz: Rian Johnson 

Obsada:

  • Daniel Craig
  • Chris Evans
  • Ana de Armas
  • Jamie Lee Curtis
  • Michael Shannon
  • Don Johnson
  • Toni Collette
  • LaKeith Stanfield
  • Christopher Plummer
  • Katherine Langford
  • Jaeden Martell

Muzyka: Nathan Johnson

Zdjęcia: Steve Yedlin

Montaż: Bob Ducsay

Scenografia: David Schlesinger

Kostiumy: Jenny Eagan

Czas trwania: 130 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus