„Jaskółka” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 06-01-2019 20:54 ()


Setna rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę po tzw. nocy zaborów to doskonała okazja do przybliżenia tego zagadnienia także w ramach kultury popularnej. Skorzystali z niej nie tylko komiksowi twórcy skupieni wokół wydawnictwa Instytutu Pamięci Narodowej (m.in. Hubert Ronek, realizator warstwy plastycznej albumu „Srebrni na szlakach Niepodległej”), ale też weteran komiksowego medium w osobie Andrzeja Chyżego. Wspomagany przez scenarzystkę Elżbietę Żukowską zaproponował zatem pełnowymiarowy album pod intrygującym tytułem „Jaskółka”.

Rok 1918. Wielka Wojna, ów konflikt, który w nie dłużej niż kilka miesięcy miał „(…) położyć kres wszystkim wojnom”, trwa w najlepsze, a końca jej nie widać. Pomimo włączenia się do zmagań dysponujących ogromnymi zasobami Stanów Zjednoczonych państwa ententy z trudem wytrzymują napór kierowanej przez tzw. Straszliwych Dioskurów (Ericha Ludendorffa i Paula von Hindenburga) Rzeszy Niemieckiej. Równocześnie na wschodzie pogrążona w chaosie bolszewickiego przewrotu Rosja zmuszona jest ustąpić poddanym cesarza Wilhelma II rozległe obszary niedawnego państwa Romanowów. W owym kłębowisku sprzecznych interesów przyszły los państwowości polskiej (nie wspominając już o zasięgu jej granic) wciąż pozostawał jedną wielką niewiadomą. Nawet pomimo deklaracji zawartej w słynnym orędziu prezydenta Thomasa Woodrowa Wilsona z 8 stycznia 1918 roku, w myśl którego na powojennej mapie Europy takowe państwo koniecznie powinno się pojawić. Wspólna praca Żukowskiej i Chyżego przybliża ów czas niepewności z perspektywy rozsianej od Poznania po Wiedeń rodziny Wielopolskich – Heleny, Bernarda i Włodzimierza - oraz losów byłego zesłańca i aktywisty Polskiej Organizacji Wojskowej Michała Horodyńskiego. Miotani w „trybach” tzw. wielkiej historii stają się mimowolnymi świadkami (a niekiedy także uczestnikami) procesu, którego zwieńczeniem okazać się miało reaktywowanie zdruzgotanego u schyłku XVIII stulecia państwa polskiego.

Mimo że Żukowska (notabene autorka scenariuszy do takich komiksowych przedsięwzięć jak m.in. zbiór opowieści przybliżających dzieje Gdyni „Miasto z widokiem” oraz albumu „Kapitan Wrona”) snuje swą opowieść w konkretnych ramach chronologicznych, to jednak jej strukturę trudno uznać za linearną. Urozmaicają ją bowiem liczne sięgające roku 1905 retrospekcje. Nie da się ukryć, że ów zabieg korzystnie wpływa na jakość warstwy fabularnej, stopniowo wzbogacając rys osobowościowy głównych bohaterów o nieznane wcześniej konteksty. Ukazuje również zbiorowe doświadczenie pokolenia ukształtowanego na styku konkurujących z sobą koncepcji co do oczekiwanej formuły bytu politycznego przyszłej Polski (m.in. endeckiej i PPS-owskiej). Pokolenia, które miało doprowadzić do zaistnienia II RP, także obecnie postrzeganej przez wielu w kategorii skarbnicy wzorców (fakt, że częstokroć do bólu idealizowanych) dla optymalnej praktyki politycznej. Żukowska unika przy tym prostych ocen i laurkowej jednoznaczności, dzięki czemu znowu zyskują osobowości głównych protagonistów, figur bynajmniej posągowych, a miast tego nierzadko targanych gwałtownymi namiętnościami. W efekcie otrzymujemy bohaterów równie wyrazistych, jak czasy dziejowego przełomu, w którym dane im było żyć.

Jak już wyżej wzmiankowano, ów album to zupełnie nowa produkcja w wykonaniu Andrzeja Chyżego, autora udzielającego się niegdyś w „barwach” takich tytułów prasowych jak łódzki „Express Ilustrowany” oraz kwartalnik „Mała Fantastyka”. Jesienią 2016 roku wydawnictwo Kurc w starannie przygotowanym albumie „Samotnik i inne opowieści” przypomniało część dawnych dokonań tego autora (m.in. adaptacje klasycznej powieści Aleksandra Dumasa ojca „Hrabia Monte Christo”). Nadszedł czas na dotąd nieprezentowany, premierowy materiał powstały specjalnie z myślą o również wspominanym jubileuszu. Wprost rzecz ujmując, z miejsca znać charakterystyczną manierę prezentowaną niegdyś przez Chyżego m.in. w adaptowanej przezeń powieści Juliusza Verne’a „W 80 dni dookoła świata”. Toteż zmysł tego plastyka do trafnego ujmowania dynamiki sytuacji, łatwość w komponowaniu zawartości kadrów oraz dokładność w oddawaniu przejawów kultury materialnej epoki, w której osadzono akcję danego utworu, także tutaj są łatwo rozpoznawalne. Kłopot w tym, że przynajmniej część plansz (lub co najmniej niektórych zawartych na nich kadrów) sprawia wrażenie nie w pełni dopracowanych, przypominających raczej wstępny zarys/projekt niż gotową kompozycję. Zapewne można złożyć tę okoliczność na karb celowej taktyki plastycznej, pokrewnej zastosowanej przez Joe Kuberta w jego autorskim komiksie „Josel. 19 kwietnia 1943 roku” tudzież Jacka Michalskiego (notabene inspirującego się właśnie Kubertem) w albumie „1956: Poznański Czerwiec”. Nie da się jednak ukryć, że przynajmniej w przekonaniu piszącego te słowa pełniejsze dopracowanie plansz „Jaskółki” w sposób zdecydowany wpłynęłoby na podwyższenie jakości warstwy plastycznej tego przedsięwzięcia. Przy tej okazji warto wspomnieć o ilustracji zdobiącej okładkę albumu. Wykonał ją łódzki malarz oraz współuczestnik realizacji bardzo dobrze przyjętej animacji „Twój Vincent” w osobie Piotra Dominiaka. Owa metaforyczna kompozycja również prezentuje wysoki poziom wykonania.

Współpraca Elżbiety Żukowskiej i Andrzeja Chyżego okazała się udaną formą celebracji bardzo ważnej rocznicy. Bez przesadnego patosu, z gruntownie przemyślaną fabułą i pełnokrwistymi, charakterologicznie niemal namacalnymi postaciami. Krótko pisząc, komiks, o którym warto pamiętać i do którego warto powracać.

 

Tytuł: „Jaskółka”

  • Scenariusz: Elżbieta Żukowska
  • Rysunki: Andrzej Chyży
  • Ilustracja na okładce: Piotr Dominiak
  • Wydawca: Wydawnictwo Kurc
  • Data publikacji: 19 listopada 2018
  • Oprawa: twarda
  • Format: 21 x 29,7 cm
  • Druk: czarno-biały
  • Papier: offset
  • Liczba stron: 104
  • Cena: 55 zł

Dziękujemy wydawnictwu Kurc za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 

Galeria


comments powered by Disqus