„Twój Vincent" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 13-10-2017 21:15 ()


Fenomen Van Gogha można ująć jednym zdaniem, które znalazło się również w epilogu filmu Twój Vincent. Malarz przez okres ośmiu lat namalował ponad osiemset obrazów, z czego udało się mu sprzedać jeden. Można rzec - istne kuriozum. Wyjątkowy talent, który został doceniony dopiero po jego śmierci. Sztuka Holendra musiała dojrzeć do swoich czasów. Omawiając najsłynniejszych artystów postimpresjonistycznych, nie sposób nie wymienić van Gogha. Zresztą malarz nie tylko zapisał się na kartach historii jako nietuzinkowy twórca, zmagający się z wewnętrznymi demonami, które doprowadziły do jego przedwczesnej śmierci, ale też na dobre zadomowił się we współczesnej popkulturze. Nie brakuje nawiązań do jego dzieł, których wpływ możemy znaleźć w literaturze, komiksie czy serialach.

Twój Vincent - koprodukcja brytyjsko-polska to na swój sposób wspaniałe dzieło sztuki. Obraz filmowy sprowadzony do formy nieustającego, zmieniającego się w zależności od sytuacji i opowiadanej historii malarskiego dzieła, jakby płótna mistrza ożywały na ekranie. Nie jest to typowa animacja, jaką możemy na co dzień podziwiać w kinach. Produkcja Doroty Kobieli i Hugh Welchmana zachwyca techniką i precyzją wykonania, jakby obrazy słynnego malarza połączono w jedno półtoragodzinne arcydzieło. Wizualnie Twój Vincent to prawdziwa uczta dla oczu. Każdy, kto zachwyca się pracami geniusza samobójcy i może godzinami wpatrywać się w jego płótna, znajdzie tutaj nie tylko dramatyczną historię, ale też całą kwintesencję talentu Holendra. Czasami wychodzi tak, że fabuła spada na drugi plan, a ilustracje mają znacznie potężniejszą siłę wyrazu i to one stanowią dla odbiorcy najbardziej ujmujący aspekt tego dzieła.

Z kolei fabuła zaczyna się dość prosto. Armand Rouling otrzymuje od ojca listonosza zagubiony list Vincenta. Chłopak wyrusza z misją doręczenia go bratu zmarłego malarza - Theo. W tym celu jedzie do miasteczka Auvers, miejsca, gdzie artysta przebywał w ostatnich dniach życia. Krok po kroku odkrywa nieznane dla niego aspekty życia autora, którego do tej pory miał za szaleńca. Rozmawia z mieszkańcami, dopytuje o szczegóły codziennych rytuałów malarza. Historia nabiera nawet kryminalnego wątku, ponieważ młodzieniec zaczyna powątpiewać w samobójstwo malarza, a kolejne rozmowy i opowieści utwierdzają go w przekonaniu, że prawdziwy bieg wydarzeń mógł być zgoła inny i że nie dowiemy się, jak było w rzeczywistości.

Armand początkowo obojętnie nastawiony do osoby malarza z czasem coraz bardziej przeżywa jego dramat. Jakby relacje z mieszkańcami małego miasteczka przybliżyły go do artysty, który przecież nie żyje już od dwóch lat. Przez pryzmat odkrywania przeszłości autorzy filmu przybliżają twórczość malarza. Sceny zamieniają się w obrazy, z których słynął znany z niespokojnych pociągnięć pędzla autor. Nie mniejszą rolę odgrywa kolorystyka, z dominującymi na ekranie odcieniami błękitów, żółci i zieleni. Kolory i specyficzny ruch nadają obrazom ujętym w filmowych kadrach rzadko spotykanej w kinie elegancji i piękna. Szkoda też, że zdecydowano się momenty retrospektywne, zazwyczaj posępne i dojmujące potraktować w formie czarno-białych ilustracji. Podkreślają one kontrast i są udanym zobrazowaniem rozchwianych emocji artysty, ale też wypadają znacznie ubogo na tle żywej i pogodnej kolorystyki dzieł mistrza.

Twój Vincent to utwór jedyny w swoim rodzaju. Kolaż obrazów, rozmów, dramatycznych scen, a także emocjonująca opowieść odkrywająca ostatnie dni Vincenta van Gogha. Prawdziwa uczta dla oczu, ale też najbardziej zapadający w pamięć tegoroczny obraz z uwagi na finezję i wirtuozerię wykonania. Warto obejrzeć go na dużym ekranie.

Ocena: 8/10

Tytuł: „Twój Vincent"

Reżyseria: Dorota Kobiela, Hugh Welchman

Scenariusz: Dorota Kobiela, Hugh Welchman, Jacek Dehnel

Obsada:

  • Douglas Booth
  • Jerome Flynn
  • Robert Gulaczyk
  • Helen McCrory
  • Chris O'Dowd
  • Saoirse Ronan
  • John Sessions
  • Eleanor Tomlinson
  • Aidan Turner

Muzyka: Clint Mansell

Zdjęcia: Tristan Oliver, Łukasz Żal

Montaż: Justyna Wierszyńska, Dorota Kobiela

Scenografia: Matthew Button

Kostiumy: Dorota Roqueplo

Czas trwania: 95  minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus