„Wielki Martwy” Księga Trzecia - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 27-06-2017 11:51 ()


W baśniowym Małym Świecie odbył się ważny rytuał. Erwan, następca mistrza Cristo oraz cztery kapłanki reprezentujące klany zamieszkujące tę krainę, mieli wspólnie dokonać tzw. obrzędu przeniesienia. Tym razem jednak coś poszło nie tak. Przyczyną zamieszania okazała się Pauline, młoda studentka ekonomii, która w wyniku zbiegu okoliczności również znalazła się w Małym Świecie i została uwikłana w tajemniczą i niebezpieczną intrygę. Po powrocie z tej baśniowej krainy Erwan wspólnie z Gaëlle (przyjaciółką Pauline, którą poznał w Paryżu) próbował odnaleźć sprawczynię całego zamieszania. Długie poszukiwania zakończyły się sukcesem i chłopak – ku swojemu zaskoczeniu – dowiedział się, że niedoszła ekonomistka w międzyczasie… urodziła córkę.

Co więcej, choć od powrotu z Małego Świata minęło zaledwie kilka miesięcy, Blanche wygląda już na trzylatkę. A trzeba dodać, że jeszcze nie to jest najdziwniejsze. Dziewczynka bowiem obdarzona jest niezwykle niebezpiecznymi mocami, a na dodatek ma brata o imieniu Sombre, który pozostał w Małym Świecie. Jego ojcem zaś jest… Erwan. Sam zainteresowany nie ma jak na razie o tym pojęcia. Podobnie jak Pauline został bowiem podczas feralnego obrzędu wykorzystany przez Macare – kapłankę jednego z klanów, która stoi za całą intrygą. Będąca hermafrodytą kapłanka jest zatem jednocześnie… ojcem Blanche i matką Sombre, a jej potomstwo zarazem łączy oba światy i im zagraża.

Akcja dwóch albumów umieszczonych w trzeciej księdze „Wielkiego Martwego” biegnie trzytorowo. Obserwujemy tu zatem zmagania Pauline i Gaëlle, które próbują wrócić ze zrujnowanego gigantycznym trzęsieniem ziemi Paryża do Val de Traoudec, gdzie czekają na nie Erwan i Blanche. Obie przyjaciółki muszą po drodze stawić czoła wielu niebezpieczeństwom, bardzo typowym dla pogrążającego się w totalnym chaosie świata. Podczas ich nieobecności dziewczynka stopniowo coraz skuteczniej nawiązuje kontakt ze swoim bratem przebywającym z Macare w Małym Świecie, a jednocześnie coraz bardziej oddala się od Erwana, z którym łączyła ją do tej pory jakaś nieuchwytna więź. W tym samym czasie w magicznej krainie przedstawiciele czterech klanów postanawiają odszukać kapłankę, która uknuła cały ten spisek. Trzy przedstawicielki klanów biorące udział w obrzędzie wyruszają zatem na poszukiwania, które mają przynieść odpowiedzi na kluczowe pytania.

Podczas lektury trzeciej księgi tej epickiej opowieści Jean-Blaise Djiana oraz Régisa Loisela można odnieść wrażenie, że padła ona ofiarą swojej popularności. Zaplanowana pierwotnie na cztery albumy historia została bowiem przedłużona – w reakcji na rosnącą sprzedaż – do ośmiu części. Niestety wygląda na to, że to wydłużenie nie polegało na rozwinięciu opowieści i dodaniu nowych wątków, ale po prostu na odsunięciu w czasie finału i wypełnieniu luki, która się w ten sposób pojawiła. Historia mozolnie zmierza zatem do – miejmy nadzieję – spektakularnego rozwiązania, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że powinno ono mieć miejsce już w trzeciej księdze. Zamiast tego scenarzyści ciągną historię, która niestety zaczyna się dłużyć. Gaëlle i Pauline przemierzają spustoszony Paryż, Erwan i Blanche kręcą się po Val de Traoudec, a trzy kapłanki w Małym Świecie poszukują Macare. I tak przez sto czternaście stron! W ten sposób świetnie zapowiadająca się opowieść straciła na wartości.

Oczywiście można tutaj doszukiwać się pewnych uzasadnień takiej strategii narracyjnej. Autorzy bowiem mogą skoncentrować się na pogłębieniu charakterystyk postaci, dookreśleniu łączących ich relacji i doprecyzowaniu tła, na którym rozgrywają się zdarzenia. Dzięki temu opowieść nabiera wprawdzie dodatkowych wymiarów, ale powstaje wątpliwość, czy rzeczywiście jest to potrzebne i wnosi coś wartościowego do opowieści. Wydaje się bowiem, że w niektórych przypadkach rezultaty są odwrotne od zamierzonych. Najbardziej ucierpiała na tym Blanche. Pochodząca z innego świata dziewczynka o niezwykłych mocach jawiła się dotąd jako postać tragiczna. W gruncie rzeczy to przecież jedynie zagubione dziecko, które samo nie rozumie swoich możliwości, a do tego czuje się niekochana i odrzucona. Więź, która zaczęła ją łączyć z Erwanem, mogła stać się podstawą interesującego wątku, ale zostało to zaprzepaszczone. W ten sposób córka Pauline stała się postacią, na którą chyba sami autorzy nie mają teraz pomysłu.

Trzecia księga serii „Wielki Martwy” przynosi zatem pewne rozczarowanie. Po niezwykle efektownym początku i bardzo obiecującej kontynuacji następuje – miejmy nadzieję – chwilowy kryzys. Zdarzenia opisane z zebranych tu albumach ani nie posuwają zbytnio akcji do przodu, ani też nie przynoszą wartościowych elementów dookreślających relacje pomiędzy bohaterami. Podczas lektury można nawet odnieść wrażenie, że autorzy nieco na siłę próbowali rozciągnąć tę historię, ale niestety nie przyniosło to spodziewanych korzyści. Lektura komiksu nadal wprawdzie sprawia pewną przyjemność, ale tym razem jest to zasługą głównie świetnych rysunków, a nie scenariusza. Wykreowane przez Vincenta Mallié krajobrazy nadal są po prostu urzekające. Pozostaje mieć nadzieję, że długo wyczekiwany finał tej opowieści wynagrodzi chwilowy spadek formy scenarzystów i w czwartej księdze otrzymamy coś, co pozwoli uznać całą tę serię za komiksowe arcydzieło.

 

Tytuł:Wielki Martwy" Księga Trzecia

  • Tytuł oryginału: „Le Grand Mort: Panique/Breche”
  • Scenariusz: Jean-Blaise Djian, Régis Loisel
  • Rysunki: Vincent Mallié
  • Kolor: François Lapierre
  • Tłumaczenie: Jakub Syty
  • Wydawca: Sideca
  • Data polskiego wydania: 2017
  • Wydawca oryginału: Glenat
  • Data wydania oryginału: 2014/2015
  • Objętość: 114 stron
  • Format: 210x290 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 84,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Sideca za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus