„Legendy Mrocznego Rycerza - Tim Sale” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 03-09-2015 15:36 ()


Prac Tima Sale’a nie trzeba raczej nikomu przedstawiać. Jego charakterystyczny, osobliwy styl graficzny bardzo łatwo rozpoznać. Polski czytelnik miał więcej niż jedną okazję do zapoznania się z jego dokonaniami i to nie tylko na kartach komiksów związanych z obrońcą Gotham. Wolverine, Superman, Spider-Man czy Daredevil – wyżej wymienieni zostali uwiecznieni w fantastycznych ilustracjach Amerykanina.

Po dwóch sztandarowych tytułach duetu Jeph Loeb/Tim Sale – „Długim Halloween”, „Mrocznym zwycięstwie”, a także "Rzymskich wakacjach – wydawnictwo Mucha Comics sięgnęło po „Legendy Mrocznego Rycerza”. W zbiorku znajdziemy kilka opowieści z wczesnej twórczości rysownika. Dzięki takiemu doborowi tytułów możemy prześledzić ewolucję kreski popularnego grafika. W pierwszej historii – o biednych pensjonariuszach szpitala psychiatrycznego Arkham, poniewieranych przez więźniów zakładu karnego w Blackgate, styl Sale’a nie jest w pełni ukształtowany. Uproszczone, jeszcze nie tak gotyckie rysunki, nie przypominają późniejszych osiągnięć autora. Niemniej, w opowieści o potężnym ładunku humorystycznym spisują się bez zarzutu. Głównym atutem jest tu scenariusz Alana Granta, pokazujący, że krótkie fabuły bez udziału Batmana również mogą być atrakcyjne. 

W kolejnych historiach styl graficzny Sale’a krystalizuje się i nabiera cech dobrze nam znanych. W „Ostrzach”, opublikowanych niegdyś  przez TM-Semic, w mieście pojawia się nowy zamaskowany mściciel. Wobec niedostępności Batmana, prowadzącego krucjatę przeciwko nieuchwytnemu przestępcy, Cavalier szybko wkrada się w łaski mieszkańców Gotham oraz Jima Gordona. Wyborny szermierz przywodzi na myśl postać, która po części odpowiada za narodziny Mrocznego Rycerza. Konfrontacja dwóch zamaskowanych mścicieli to popis umiejętności Sale’a. Spektakularne i poetyckie pojedynki na dachach, to nie tylko zmagania dwóch oponentów, ale też budujące nastrój starcia ich cieni. Sale zawsze stara się nadać opowieści unikalnego charakteru. „Ostrza” to również przykład niezwykłej pracy redaktorów TM-Semic i ich smykałki do cięcia komiksów. W wydaniu Muchy znajdziecie wszystkie strony, których nie udało się poprzednio zaprezentować. Ponadto warto zwrócić uwagę na dokładniejszy przekład. Bo przecież wiadomo nie od dziś, że Alfred wpierw proponuje Bruce’owi herbatę, a dopiero później kawę. Jak zwykle kawał dobrej roboty wykonał Tomasz Sidorkiewicz.   

 

Zbiorek uzupełnia opowieść o podrzędnych zakapiorach Gotham, pragnących zasmakować w sławie i bogactwie. Ich doskonały napad stulecia zaczyna się sypać wraz z pojawieniem się samozwańczego bohatera w nowatorskim kostiumie. Opowieść nie należy do gatunku tych przełomowych, ale tak jak w przypadku pierwszej historii, mamy ograniczony występ Batmana, za to znacznie więcej miejsca poświęcono Wayne'owi oraz trzecioligowym szwarccharakterom. Ciekawostka dla wielbicieli poślednich przeciwników Gacka (nie zawsze musi być Joker).

Dwie krótkie etiudy, wieńczące album, to gorący pocałunek od ponętnej Catwoman – utrzymany w dobrze rozpoznawalnej stylistyce Tima Sale’a oraz nowela pochodząca z albumu „Batman: Black and White”. Sale – jak nikt inny – potrafi nadać Selinie Kyle zawadiackiego wdzięku i seksapilu, a podniebny balet pomiędzy dwójką zagorzałych przeciwników/kochanków okrasić humorystyczną nutą. W „Nocnej randce” kluczową rolę odgrywa kadrowanie. Opowiadanie obrazem oddziałuje w tym przypadku sugestywniej niż dialogi, toteż w tej mini-historyjce można było obejść się bez słów i powierzyć narrację jedynie rysunkom. Ponadto do wydania dołączono wybrane okładki, które na potrzeby batmanowych serii wykonał uznany ilustrator.

Swoista antologia prac Tima Sale’a to zbiór dla zagorzałych fanów Batmana oraz sympatyków popularnego rysownika. Kto spodziewał się wirtuozyjnej kreski Sale’a może poczuć się odrobinę zawiedziony. Warto jednak rzucić okiem na początki utalentowanego grafika, a także na udane scenariusze Alana Granta czy Jamesa Robinsona. To trochę sentymentalna podróż w przeszłość, próba pokazania narodzin niepowtarzalnego stylu rysownika i postępów jakie poczynił na przestrzeni lat. Chciałoby się widzieć więcej takich albumów na naszym rynku. Duży plus dla Muchy Comics za chęć przybliżenia przekrojowych prac jednego z najbardziej utalentowanych amerykańskich grafików. Polecam.  

 

Tytuł: Legendy Mrocznego Rycerza - Tim Sale

  • Scenariusz: Alan Grant, James Robinson, Darwyn Cooke, Kelley Puckett
  • Rysunki: Tim Sale
  • Tusz: Jimmy Palmiotti, Tim Sale
  • Kolory: Bernie Mireault, Steve Oliff, Adrienne Roy, Dave Stewart
  • Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawnictwo: Mucha Comics
  • Data publikacji: 15.08.2015 r.
  • Liczba stron: 240
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Wydanie pierwsze
  • Cena: 85 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus