„Batman”: „Nawiedzony rycerz” - recenzja

Autor: Jakub Syty Redaktor: Motyl

Dodane: 11-07-2012 22:24 ()


Na „Nawiedzonego rycerza” warto zwrócić uwagę przynajmniej z dwóch powodów. Zebrane w tym tomie komiksy związane są z Halloween, jednym z najbardziej wyrazistych zwyczajów mających swoje odzwierciedlenie w kulturze popularnej, hucznie obchodzonym przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. Halloween ma w sobie magnes przyciągający licznych twórców, jak również odbiorców poszukujących dreszczyku emocji oraz odrobiny magii. Ważne są również nazwiska autorów, którzy zdecydowali się na przedstawienie trzech opowieści z Batmanem w roli głównej i Halloween w tle. Jeph Loeb i Tim Sale to duet, który stworzył wiele klasycznych historii superbohaterskich, najczęściej nawiązujących do originów poszczególnych postaci: Supermana, Spider-Mana, Daredevila... Niniejszy zbiór zawiera efekty początków ich współpracy, a była i jest ona bogata w dobre i bardzo dobre komiksy.

„Strachy” to najdłuższy rozdział w tym tomie. Pierwotnie historia miała ukazać się w odcinakach, ale koniec końców zadecydowano, że zostanie wydana jako jeden dłuższy zeszyt z przygodami Batmana, tak zwany special. Batman mierzy się tutaj ze Strachem na Wróble, a motywem przewodnim jest oczywiście lęk. Co ciekawe, w każdym z trzech scenariuszy istotny jest również element szaleństwa, przypisany nie tylko przeciwnikom Mrocznego Rycerza, lecz również jemu samemu. W pewnym momencie, otruty i uwięziony w trochę fantasmagorycznym labiryncie, heros obnaża swoje słabości i w bardzo prosty sposób okazuje się, że nie jest nikim więcej, jak tylko człowiekiem. Ludzka, a więc słaba strona Bruce'a objawia się również w sytuacji, kiedy w jego domu pojawia się tajemnicza kobieta, która chce go uwieść.

„Szaleństwo” – z Szalonym Kapelusznikiem w roli przeciwnika Batmana – nawiązuje licznymi cytatami do „Alicji w Krainie Czarów” Lewisa Carrolla. Ta wielowymiarowa historia nie tylko przedstawia obłąkanego człowieka, który porywa dzieci, by „zaprosić” je na przebierane tea party. W tle znalazło się miejsce wychowawcze problemy Jamesa Gordona z jego córką Barbarą, słychać również echa dzieciństwa Bruce'a Wayne'a – matka czytała mu klasyczną książkę o dziewczynce, która trafiła do magicznego świata pełnego absurdów. Przywołanie wydarzeń z tragicznego w skutki wieczoru dało szansę przybliżyć postaci Marthy i Thomasa Wayne'ów, chociaż nie poświęcono im zbyt dużo miejsca, by nadawać im szczególnego znaczenia interpretacyjnego.

Ostatni rozdział „Nawiedzonego rycerza” to próba przełożenia klasycznej „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa na realia Batmana. Moim zdaniem przekombinowana. Wszystko bowiem sprowadza się do tego, by Bruce nie zatracił się w obsesyjnym pełnieniu funkcji zamaskowanego mściciela. W roli duchów odwiedzających Bruce'a występują jego ojciec (zapowiadający trzy kolejne), Poison Ivy, Joker oraz... zamaskowana postać, której tożsamości nie chcę zdradzać.

Patrząc na całość zbioru, scenariusze Loeba wydają mi się trochę banalne, chociaż nie brak im pomysłowości. Trudno jednak stwierdzić, żeby przybliżonymi wyżej historiami amerykański twórca odcisnął swoje piętno na postaci Batmana. To miało dopiero nadejść w zaliczanym do klasycznych historii z Mrocznym Rycerzem „Long Halloween” czy późniejszym „Dark Victory” – o wiele bardziej złożonych fabułach. Nie ukrywam, że po cichu liczę, że również te tytuły dostaną swoją szansę na wydanie w Polsce, aczkolwiek mowa o opasłych tomach. Swego czasu Egmont w osobie Tomasza Kołodziejczaka wyraził swoje ubolewanie, że są to tytuły poza zasięgiem (decydowała kwestia ceny).

Ukazujący się nakładem wydawnictwa Egmont „Nawiedzony rycerz” nie jest pierwszym podejściem do przekładu tego tytułu na język polski. Trzynaście lat temu TM-Semic podjęło się wydania „Szaleństwa” i „Duchów” w ramach serii wydań specjalnych „Top Komiks” pod chwytliwym tytułem „Batman: Halloween”. Teraz jest wreszcie okazja zapoznać się z całością swego rodzaju trylogii Loeba i Sale'a, zaprezentowanej w lepszej jakości edytorskiej: na kredzie i w twardej oprawie – chociaż nie uważam tego za wielką rzecz, to jednak lepiej czytało mi się właśnie to wydanie; z drugiej strony jego „ekskluzywność” może cenowo odstraszyć jakiś procent potencjalnych nabywców.

Na ocenę „Nawiedzonego rycerza” z pewnością wpływa fakt, że mamy tutaj do czynienia z początkami naprawdę udanej wspólnej przygody twórczej dwóch utalentowanych artystów. W czasie powstania kolejnych zeszytów „Legends of the Dark Knight Halloween Special” (lata 1993-95) były one postrzegane jako bardziej nowatorskie niż dzisiaj, kiedy twórczość duetu Loeb/Sale jest dobrze znana miłośnikom komiksów o superbohaterach. Na tym przykładzie widać, jak rozwijał się warsztat obydwu autorów. Dlatego uważam, że warto mieć ten komiks w swojej biblioteczce. W sytuacji, kiedy można wreszcie poczytać fajne historie z Batmanem, warto sięgnąć po ten właśnie zbiór.

 

Tytuł: Batman: Nawiedzony Rycerz

  • Scenariusz: Jeph Loeb
  • Rysunek: Tim Sale
  • Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data wydania: 11.07.2012r.
  • Stron: 192
  • Format: 170 x 260 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 89,99 zł

      

 


comments powered by Disqus