„Strefa Komiksu” #3: „Antologia Komiku Polskiego” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 17-08-2014 22:46 ()


W pierwszych latach XXI w. rodzima scena komiksu jawiła się jako wyjątkowo hermetyczna, a przy tym trawiona stałym odpływem czytelników. Z rzadka wznawiani klasycy dzielili ją m.in. z aż nazbyt zapatrzonymi w kreskówki „Cartoon Network” współtwórcami „Produktu” oraz autorami usiłującymi odnaleźć się w manierze realistycznej (np. Piotrem Kowalskim). Krótko pisząc: krajobraz niczym w leju po bombie. 

Coś się jednak mimo wszystko tliło; jakby na przekór forsowanej przez co poniektórych teorii o domniemanej śmierci polskiego komiku. Wraz z drugą połową wspomnianej dekady sytuacja ulegała wyraźnemu zdynamizowaniu. Nawet jeśli część aktywnych wcześniej twórców (m.in. Krzysztof Gawronkiewicz czy Robert Adler) wyraźnie ograniczyli swoją aktywność na komiksowej niwie. Z kolei realizowane pod szyldem Mandragory serie (np. „Strażnicy Orlego Pióra”, „I.N.R.I.”) z różnych względów okazały się efemerydami. Lepiej radził sobie natomiast zainicjowany w 2006 r. cykl „Biocosmosis” Edvina Volinskiego, Nikodema Cabały i Piotra Krysińskiego, choć chyba raczej dzięki determinacji jego twórców niż czytelniczej przychylności. W takich to właśnie okolicznościach rozpoczynała swój rynkowy byt „Strefa Komiksu”, inicjatywa, na łamach której prezentowano prace twórców udzielających się swego czasu m.in. w „Magazynie Fantastycznym”. Początkowo był to zresztą materiał archiwalny zbierający ich dokonania z tego czasopisma (oraz „Nowej Fantastyki”). Tak się też sprawy miały w przypadku „Antologii Komiksu Polskiego” zbierającej prace twórców wówczas przez większość osób próbujących swoich sił w komiksowej publicystyce pomijanych. Tymczasem w ten swoisty drugi obieg wpisali się twórcy niewątpliwie godni rozpoznawalności.

Niniejszy album otwiera autorska nowelka wzmiankowanego nieco wyżej Nikodema Cabały. I chociaż „Tripe&Guts: Kara boska” powstała na długo przed najbardziej znanym przedsięwzięciem tego autora (mowa oczywiście o serii science-fiction „Biocosmosis”) – tj. w roku 2001 – to jednak już na ówczesnym etapie jego działalności daje się dostrzec skłonność autora do szczegółowego ujmowania świata kreowanego z pełnym bogactwem detali. I co najważniejsze realizowaną z dużą zręcznością. Dla czytelników gustujących w preferowanym współcześnie minimalizmie ów typ maniery graficznej może okazać się nieco przytłaczający. Natomiast cała reszta raczej nie dozna rozczarowania. Przy czym autor całkiem rozpoznawalnie sportretował samego siebie wkomponowując w tło nieco smaczków (m.in. „Ostatniego Czarniana” oraz pomieszczenie jakby przypominające dawną giełdę łódzkiego festiwalu).

W wymiarze fabularnym niniejszą opowieść wypada uznać za spójną, choć niestety aż nazbyt tendencyjną. Ta okoliczność przejawia się nachalnym antyklerykalizmem, choć sam motyw przewodni (nieopatrznie upubliczniona miejska legenda) zrealizowano z dużym wyczuciem narracji. Ponadto Cabała wykonał okładkę antologii, na której także nie zabrakło odniesień do bezpardonowo potraktowanych w jego nowelce katolickich duchownych.

Najobszerniejsza część zbioru powstała paradoksalnie na długo przed pierwszymi znamionami odrodzenia rodzimego komiksu. Mowa tu bowiem o „Bitwie pod Grunwaldem” autorstwa Zygmunta Similaka („Historie okupacyjne”, „Smert’ Lachom”) opublikowanej pierwotnie na łamach „Expressu Ilustrowanego” jeszcze przed przepoczwarzeniem się PRL w III RP. Rozległą, epicką opowieść o największej batalii średniowiecznej Europy poprzedza wstęp przybliżający genezę narastającego napięcia pomiędzy Królestwem Polskim i Wielkim Księstwem Litewskim a Zakonem Krzyżackim, które doczekało się kulminacji właśnie na polach nieopodal wsi Grunwald. Łódzki twórca jak zwykle nie szczędzi swoich umiejętności dla ukazania uzbrojenia użytkowanego przez ówczesnych feudałów, a sam przebieg starcia nakreślono ze stosownym podkreśleniem dramatyzmu. Po więcej w tym temacie wypada zaprosić do recenzji albumu, w którym wznowiono tę opowieść wzbogacając ją o dodatkowe nowelki rycerskie.

Z kolei „Łowy” w wykonaniu znanego m.in. z „Krakersa” (a zwłaszcza z „Przebudzonych legend”) Adama Święckiego to ledwie dwuplanszowa mini-etiuda. Do tego na drugą z plansz składa się całostronicowa kompozycja. A jednak umiejętne podsycanie napięcia sprawia, że jest to jedna z najbardziej udanych propozycji tej antologii. 

„Dzień rozrachunku” Roberta Zaręby i Jacka Brodnickiego to opowieść z przekonująco zaprojektowanymi przedstawicielami pozaziemskiej cywilizacji egzystującymi na etapie wczesnego średniowiecza. Jak niemal zawsze w przypadku scenarzysty, także i tym razem mamy do czynienia z rzeczywistością silnie zbrutalizowaną. Motyw nadprzyrodzony dodatkowo uatrakcyjnia ten krótki utwór. Przy okazji po raz kolejny wypada żałować, że Jacek Brodnicki najprawdopodobniej podzielił los całkiem licznego grona dobrze zapowiadających się plastyków porzucając komiksowe rzemiosło. Bo zarówno niniejsza opowiastka jak i zrealizowany również we współpracy z Zarębą „Exodus” stanowią dowód, że styl Brodnickiego ewoluował w kierunku unikalnej stylistyki wartej dalszej prezentacji. Niestety na ten moment brak informacji o ewentualnym wznowieniu jego komiksowej aktywności.

Podobna sytuacja dotyczy Pawła Gierczaka, który ma swoim dorobku m.in. „Wędrówki po mieście cyborgów” i „Gangi Radomia”. Zamieszczony w tym zbiorze „Egzekutor” wpisuje się w osobliwą poetykę drugiej z wymienionych publikacji przenosząc czytelnika do wspomnianego miasta centralnej Polski. Niniejsza historyjka to bezkompromisowa jazda bez trzymanki z popisową rolą niejakiego pana Jeremiasza (w przekonaniu piszącego te słowa jednej z najbardziej udanych osobowości rodzimego komiksu). Świetnie wypada również zacna bibliotekarka, pani Barbara, wykazująca ogrom troski o powierzony jej księgozbiór Biblioteki Publicznej im. Braci Załuskich oraz imponującą biegłość w operowaniu mową knajacką. Chwilami jest okrutnie, ale też i śmiesznie. I to niemal do łez. Autentyczna perełka zbioru. Tym bardziej szkoda, że pomijając drobny występ w publicystycznej „Strefie Komiksu” (nr 25) „Gierek” praktycznie zamilkł.

„Pomoc domowa” Dawida Nowaka i M.(?) Wodza to zaskakująco sprawnie zrealizowana opowiastka pod względem wizualnym wzbudzająca skojarzenia ze swego czasu często występującą realistyczną, a zarazem nieco idealizującą manierą stosowaną m.in. przez Curta Swana („Superman”, „Legion of Super-Heroes”) i późnego Alexa Raymonda („Rip Kirby”). Nowak nadał tej opowiastce posmaku przewrotnego moralizatorstwa ku przestrodze szanujących się głów rodziny oraz - być może mimowolnie – potwierdził stare, warszawskie porzekadło, w myśl którego „teściowa to nie człowiek”. Brawurowo sekundował mu w tym zadaniu M. Wódz finezyjnie podkreślając umowność wymowy tej nowelki oraz jej parodystyczny wydźwięk. Niestety obaj panowie odpowiedzialni za realizację „Pomocy domowej” podzielili los Jacka Brodnickiego i Pawła Gierczaka przepadając bez wieści. Tym mocniej żal, że obaj dali dowód znacznych umiejętności w zakresie posługiwania się komiksowym medium.

Natomiast Artur Chochowski, być może zaabsorbowany innymi dziedzinami plastycznej aktywności, dość oszczędnie dzieli się przejawami swego talentu z wielbicielami komiksu. Także i tutaj znajdziemy tylko jedną planszę jego autorstwa wykonaną z charakterystyczną dlań skłonnością do karykatury. „Siła reklamy” (bo o tej pracy mowa) znalazła się również w przeglądowym albumie zatytułowanym po prostu „Artur Chochowski”.

O ile Chochowski prezentuje styl w pełni dojrzały i rozpoznawalny, o tyle tego samego nie da się powiedzieć o warstwie graficznej „Pojedynku”, rozrysowanego wspólnie z Grzegorzem Przybysiem (odpowiedzialnym za kolor, którego tu poza złamanymi szarościami raczej nie uświadczymy) do scenariusza Ireneusza Mazurka. Czas jednak pokazał, że ów rysownik na tym nie poprzestał i stąd publikowany niegdyś na łamach magazynu „Film” jego autorski komiks „Wenecja” wizualnie prezentuje się już dostrzegalnie lepiej. Natomiast niniejsza, niemal całkowicie niema historyjka, osadzona w realiach Dzikiego Zachodu, raczej nie wzbudza większych emocji. 

„Starwarsy” to kolejna z zapewne niemożliwych do zliczenia parodii gwiezdnego uniwersum wykreowanego za sprawą zespołu twórczego George’a Lucasa. Trzeba przyznać, że zarówno Kuba Turkiewicz (scenariusz) jak i Julia Górniewicz (rysunek) poczynają sobie wyjątkowo sprawnie, a rozrysowywani z dużą swobodą m.in. Obi-Wan Kenobi i Luke Skywalker rzeczywiście przypominają swoje filmowe pierwowzory. Jest to tym bardziej godne pochwały, że ów efekt nie zawsze udaje się osiągnąć nawet klasykom najmowanym jeszcze do niedawna przez wydawnictwo Dark Horse do produkcji komiksów realizowanych na licencji Lucas Books/Disneya (vide Dave Gibbons w opublikowanej na łamach „Gwiezdne Wojny Komiks” „Misji Lorda Vadera”).

Niegdyś całkiem aktywny Maciej Łoś dziś jest już dla współczesnych komiksiarzy co najwyżej wspomnieniem. Również żal, bo zamieszczone tu jego autorskie krótkie formy – „Ksiądz” i „P.U.P.” – mogą co prawda odstręczać niektórych spośród potencjalnych odbiorców okazjonalnym brakiem czytelności niektórych kadrów. Trudno jednak odmówić temu twórcy rozpoznawalnego, choć jakby nie w pełni jeszcze dopracowanego stylu. I to zarówno w wymiarze graficznym jak i fabularnym. Autor – podobnie jak Artur Chochowski i Ryszard Dąbrowski („Różne krótkie”) – doczekał się zresztą przeglądowego albumu opublikowanego w ramach „Strefy Komiksu” (nr 8).

Wartość tej antologii wynika nie tylko z możliwości zapoznania się z dokonaniami zwykle mniej lansowanych twórców rodzimego komiksu. To przede wszystkim okazja do obcowania ze sprawnie zrealizowanymi nowelkami, które pomimo upływu niekiedy nawet kilkunastu (a w jednym przypadku nawet więcej) lat od ich powstania wciąż zachowują fabularną i wizualną świeżość.

 

Tytuł: „Strefa Komiksu” #3: „Antologia Komiku Polskiego”

  • Scenariusz: Nikodem Cabała, Zygmunt Similak, Adam Święcki, Robert Zaręba, Paweł Gierczak, Dawid Nowak, Ireneusz Mazurek, Kuba Turniewicz, Maciej Łoś
  • Rysunki: Nikodem Cabała, Zygmunt Similak, Adam Święcki, Jacek Brodnicki, Paweł Gierczak, M. Wódz, Artur Chochowski, Paweł Wojciechowicz, Julia Górniewicz, Maciej Łoś
  • Wydawca: Wydawnictwo Roberta Zaręby
  • Data publikacji: 6 października 2007 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 21 x 28 cm
  • Papier: offset
  • Druk: czarno-biały
  • Liczba stron: 100
  • Cena: 24 zł

 


comments powered by Disqus