"Opowieści z Narnii: Książę Kaspian" - recenzja

Autor: Wiktoria Witkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 06-06-2008 21:50 ()


“Nic już nie będzie tak jak dawniej” powiedział dzieciom filmowy Aslan. Pomijając fakt, że kwestia taka raczej nie padła w książce, słowa te dokładnie oddają moje odczucia po wyprawie do kina na „Księcia Kaspiana”. Trzeba przyznać, że jest to historia inna niż ta znana z powieści. Nie chodzi tylko o same wydarzenia, ale przede wszystkim o mroczną atmosferę - zupełnie inną niż ta, zapamiętana z lektury.

Pierwsze tomy „Opowieści z Narnii” pochłonęłam jako ośmioletnia dziewczynka czytając do oporu, również nocami (pod kołdrą z latarką w ręku). Od tamtej pory wracałam często do tej niezwykłej baśni- historii. Z niecierpliwością czekałam na porządną ekranizację, pamiętając brytyjski serial sprzed lat, z nieco sztucznym Aslanem (choć wtedy zrobił na mnie duże wrażenie). Wydaje mi się, że ekranizacja tomu „Lew, czarownica i stara szafa”, była dużo bardziej zgodna z książką niż „Książę Kaspian”. Tym razem film przeznaczono chyba dla nieco starszej młodzieży. Mimo, iż jestem zagorzałą fanką Narnii, nie uważam aby inwencja twórcza producentów zaszkodziła filmowi. Wręcz przeciwnie. Nowe wątki, a w szczególności bardziej dorosła atmosfera, mogą pomóc. Taki klimat bardziej odpowiada współczesnemu widzowi, niż dziecinna, lekko wiktoriańska powieść C. S. Lewisa.

Czworo dzieci, które dziećmi nie są już od dawna, staje naprzeciw prawdziwych, średniowiecznych wojowników. To już nie tylko wojna o wolność i władzę z groźnym tyranem - uzurpatorem, ale również walka z własnymi słabościami. Pojawia się tu również wątek nie poruszony w powieści. Młodzi ludzie, którzy przeżyli w Narnii wiele długich lat sprawując tam realną władzę, nagle i niespodziewanie zostają przeniesieni z powrotem do Anglii i umieszczeni w ciałach dzieci. Nie trzeba psychologa, aby stwierdzić, że muszą pojawić się problemy. Piotr - Wielki Król, który nie radzi sobie w swym macierzystym świecie, wdaje się w bójki z rówieśnikami traktującymi go „bez należytego szacunku”.

Pozostali też się zmienili. Zuzanna unika ludzi, a Edmund stał się zdecydowanie bardziej spokojny. Tylko Łucja wydaje się pogodzona z losem i mimo wyglądu kilkuletniej dziewczynki sprawia czasem wrażenie najbardziej dojrzałej. Już po powrocie do Narnii tylko ona zdaje sobie sprawę, że zwykła „ziemska” logika nijak się ma do świata magii. Tylko ona widzi Aslana i słyszy jego głos, gotowa podporządkować się jego rozkazom. Inni chcą działać po swojemu, popełniając poważne, czasem tragiczne w skutkach błędy. Gdzieś w międzyczasie pojawia się również Biała Czarownica (radosna twórczość reżysera!) z ofertą pomocy, tak bardzo kuszącą w chwili, gdy nie ma Aslana. Niektórzy wahają się, niezdecydowani czy przyjąć „pomocną dłoń” i tylko Edmund- zdrajca bez chwili namysłu niszczy wiedźmę. Dorósł, bezapelacyjnie!

No, a potem jest wojna i pojedynek dwóch wojowników. Piotr w ciele nastolatka walczy niczym rasowy gladiator o co najmniej dwa razy większej posturze i muskulaturze. Nierealne? Nie czepiajmy się! To w końcu bajka rządząca się swoimi własnymi prawami. Nie dziwi więc także fakt, iż po przybyciu do ruin zamku Ker-Paravel dzieciaki znajdują ukryte w kufrach, zupełnie nowe stroje sprzed tysiąca trzystu lat. Wyjaśnienie tego fenomenu jest niezwykle proste i z gruntu logiczne- bohaterowie muszą odpowiednio wyglądać.

Z szeregu pomysłów przedstawionych w filmie bardzo podobał mi się desant gryfów na twierdzę. Niczego sobie były też telmarskie zbroje. Na tematy natury wojskowej nie wypowiadam się - to nie moja dziedzina. Niemniej jednak patrząc na oddziały telmarskie ruszające do boju, jako żywo stawały mi przed oczami rzymskie legiony. Oczywiście niczego sobie był też Ben Barnes w roli księcia Kaspiana.

Reasumując, nie tak bym to zrobiła! Jako fanka chciałabym wiernego odwzorowania powieści, ale nie narzekam. Dobrze się bawiłam i potrafię docenić wysiłek twórców. Z niecierpliwością czekam na ekranizację „Wędrowca do świtu”. Zawsze fascynowała mnie idea, że wiszący na ścianie obraz może ożyć i zmienić się we wrota do innego świata. Najlepiej do Narnii!

 

Zobacz także:

 

Tytuł: "Opowieści z Narnii: Książę Kaspian"

Reżyseria: Andrew Adamson

Scenariusz: Andrew Adamson, Christopher Markus, Stephen McFeely

Na podstawie ksiązki C.S. Lewisa "Opowieści z Narnii: Książę Kaspian"

Obsada:

  • William Moseley - Piotr
  • Anna Popplewell - Zuzanna
  • Skandar Keynes - Edmund
  • Georgie Henley - Łucja
  • Ben Barnes - Książe Kaspian
  • Sergio Castellitto - Miraz
  • Peter Dinklage - Trumpkin
  • Warwick Davis - Nikabrik
  • Eddie Izzard - Ryczypisk (głos)
  • Liam Neeson - Aslan (głos)
  • Tilda Swinton - Biała Czarownica

Zdjęcia: Karl Walter Lindenlaub

Muzyka: Harry Gregson-Williams

Montaż: Sim Evan-Jones

Kostiumy: Isis Mussenden

Czas trwania: 147 minut

 

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...