Linneusz Fantastyczny cz.2
Dodane: 01-10-2007 13:08 ()
W drugiej części rozważań o fantastycznych odmianach literatury chcę wziąć na warsztat grupę terminów chyba najpowszechniej używanych do opisywania i klasyfikowania fantasy.
Zwroty epic fantasy, heroic fantasy i sword&sorcery bywają niekiedy używane zamiennie, a jeśli nawet stawia się między nimi jakąś różnicę, to wszystkie zbiorowo traktowane są zwykle jako przeciwieństwo hard fantasy. Zacznę od tego ostatniego terminu, jako najłatwiejszego do objaśnienia. Bardzo wiele osób stosuje go, choćby intuicyjnie, w spójny sposób.
Otóż hard fantasy można określić jako odmianę, gdzie znaczącą rolę odgrywa realizm świata – zarówno jego podstawowych mechanizmów, jak i zachowań bohaterów. Nie ma tu miejsca na uproszczenia psychologii postaci dopasowane do przygodowej czy heroicznej konwencji. Podłość i ludzkie słabości są w nim na porządku dziennym – to właśnie w hard fantasy najczęściej spotkamy się z bezsensowną śmiercią istotnego bohatera. Nie pomija się tu nawet najbardziej nieprzyjemnych, najbrudniejszych aspektów ludzkiego życia i opisuje je często w sposób wręcz naturalistyczny. Oczywiście nie znaczy to, że hard fantasy musi być mroczne i ponure, jednak nie jest to odmiana, która oszczędza uczucia czytelników. Hard fantasy to „Czarna Kompania” Glena Cooka, cykl Szerer Kresa, malazańskie powieści Eriksona czy wreszcie oba słynne cykle Sapkowskiego.
Najściślejszym przeciwieństwem hard fantasy byłoby heroic fantasy, czyli odmiana, która tworzy konkretny, baśniowo-epicki obraz świata, wyidealizowany i wygładzony, gdzie nie ma miejsca na brud, niskie pobudki i małe podłości. Niekiedy spotkać można też określenie, zgodnie z którym hard fantasy opisuje zazwyczaj życie ludzi prostych, z niższych sfer, natomiast heroic koncentruje się na klasach wyższych, jednak temu podziałowi przeczy zbyt wiele przykładów (można tu wymienić i Martina z jego należącą do hard fantasy „Pieśnią lodu i ognia”, w której większość bohaterów należy do możnych rodów, jak i liczne „klasyczne” powieści heroic fantasy, gdzie głównym bohaterem jest prosty człowiek wrzucony w wir wielkich wydarzeń). Heroic fantasy to oczywiście Tolkien, „Ziemiomorze” LeGuin, ale też „Tkacz iluzji” Ewy Białołęckiej.
Terminów epic fantasy i swords&sorcery można natomiast użyć do zupełnie innego rozgraniczenia. W tej terminologii epic fantasy określa utwory, które gracze mogliby określić mianem „wysokopoziomowych”. Fabuła tych historii najczęściej dotyczy wielkich spraw i doniosłych wydarzeń, bardzo często niemal już przysłowiowego ratowania świata. Spotkać tu można klasyczne drużyny bohaterów, przed którymi postawione jest trudne zadanie, najczęściej o wielkich konsekwencjach dla całego świata. Najbardziej sztandarowym przykładem tej odmiany i praktycznie rzecz biorąc pierwowzorem licznych powieści tego typu jest oczywiście, ponownie, „Władca Pierścieni”, a dalej następuje cała seria jego naśladowców, jak choćby „Koło czasu” Jordana, czy „Pamięć, Smutek i Cierń” Tada Williamsa.
Z kolei sword&sorcery, ze sztandarowym przedstawicielem w postaci kolejnego klasyka, czyli „Conana”, to fantastyczne powieści płaszcza i szpady, przygodowe, najczęściej lekkie fabularnie historie, w których oś akcji obraca się wokół głównego bohatera i jego pełnych perypetii losów. Nie znajdzie się tu wielkiej walki o przyszłość świata, natomiast wiele jest osobistych porachunków i potyczek głównego bohatera. Są to swego rodzaju „Trzej muszkieterowie” w otoczce fantasy. Paradoksalnie, wiele cech sword&sorcery nosi tzw. trylogia husycka Sapkowskiego, w szczególności „Narrenturm”, który fabularnie sprowadza się do kolejnych przygód i perypetii głównego bohatera, opartych na romansowych motywacjach i nie powiązanych żadnym dalszym celem. Jednocześnie zaś książka pod względem stylu opisu świata z pewnością należy do hard fantasy.
Jak widać, oba te podziały mogą na siebie zachodzić i tworzyć różne konfiguracje. Tak więc wspomniany już cykl Williamsa jest fantasy epicką, ale na drugiej skali plasuje się gdzieś pomiędzy heroic a hard fantasy. Zarówno cykl husycki Sapkowskiego jak i saga o wiedźminie to hard fantasy, ale o ile pierwszy z nich ma bliżej do sword&sorcery, drugi nosi, wbrew pozorom, znacznie więcej cech epic fantasy.
Zobacz też:
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...