„Batman” tom 1: „Failsafe” - recenzja

Autor: Jacek Szeląg Redaktor: Motyl

Dodane: 22-06-2024 23:54 ()


Bruce Wayne miał już tylu wrogów, z których można byłoby napisać i narysować specjalny przewodnik. W nowej odsłonie serii zmierzy się jednak z takim adwersarzem, który ma sposobność uczynić to, czego innym się nie udało. Zabić Batmana. Za scenariusz komiksu odpowiada Chip Zdarsky, kanadyjski twórca, dziennikarz i projektant. 

Historia zawarta w komiksie dzieje się w czasie, kiedy Bruce wraca do Gotham, po tym jak stracił swoją fortunę, ale pozostali mu dobrzy znajomi. Pierwsze sceny to koszmar mściciela, po przebudzeniu z którego chce się upewnić, czy wszystko gra u jego znajomej Seliny. W tym samym czasie jesteśmy świadkami morderstw znajomych Batmana, których nie udało się mu uratować. Dowiadujemy się, że Pingwin mści się na wszystkich nowobogackich w Gotham. Każdy milioner, dziedzic powyżej pięciu milionów na koncie zostanie zabity, jeśli nie podzieli się fortuną z resztą społeczeństwa. Co jest śmieszne, Oswald Chesterfield Cobblepot, nie jest dorobkiewiczem, a tylko odziedziczył fortunę. Podczas balu dla milionerów pojawia się, aby zabić całą „klasę wyższą”. Podczas incydentu ranny zostaje Robin. Batmanowi udaje się uratować pomagiera, a w szpitalu spotyka też ciężko chorego Pingwina, który na jego oczach popełnia samobójstwo. Bruce próbuje go uratować, ale wchodząca pielęgniarka odbiera tę scenę jak morderstwo. I w ten sposób, do akcji wkracza Failsafe.

Kim jest właśnie Failsafe?

Failsafe jest androidem zdolnym do walki z Batmanem. Stworzony w następstwie incydentu z Wieży Babel, został stworzony przez Batmana z Zur-En-Arrh (to alternatywna, obca forma pseudonimu Batmana. Pierwotnie przedstawiony jako obcy naukowiec TLANO, a tak naprawdę jest to brutalniejsza alternatywa osobowości Bruce’a Wayne’a z planety Zur-En-Arrh). Walka z nim to przekleństwo. Maszyna nie zna zmęczenia oraz uczuć. Ma wprogramowane wszelkie słabości Ligi Sprawiedliwości, że nawet Superman jest w opałach, walcząc przeciwko robotowi.

Za rysunki albumu odpowiada Jorge Jimenez. Ilustrator sprawdził się w takich seriach jak „Justice League” oraz „Super Sons”. Obecnie skupiony jest jedynie na Batmanie i został czołowym rysownikiem tegoż uniwersum. Jego rysunki znakomicie oddają klimat nowego Gotham. Kadry pełne akcji i zbliżenia na twarze bohaterów, pokazujące ich emocje, strach czy wysiłek. Historia przesiąknięta jest przemocą, co Jorge świetnie umie oddać w swoich pracach. Kolorami zajął się Tomeu Morey. Ten oto artysta dodał nieco „chłodu” do świata Batmana. 

Całość czyta się przyjemnie. Nie jesteśmy zmęczeni dialogami, wszystko jest poukładane bez zbytnich skoków w bok, aby pokazać więcej przeciwników, którzy właściwie nic nie wnoszą do historii. Mnie spodobał się dłuższy fragment dziejący się w kosmosie w bazie Ligi. Jest to pojedynek jeden na jednego, gdzie Mroczny Rycerz będzie musiał sporo się nagłówkować, aby wyjść z opresji.

W komiksie oprócz tytułowej opowieści są jeszcze dwie historie. Następna dotyczy Catwoman, która ma pomóc „Egzekutorowi” (robot prawnik, którego specjalnością są testamenty i spadki po złoczyńcach), w odnalezieniu dzieci Pingwina, którym należy się spadek oraz dobrze prosperujący klub. To całkiem fajnie opowiedziana dykteryjka, a pomysł na prawnika – robota bardzo mi się podoba.

Trzeci materiał dotyczy Batmana z Zur-En-Arrh. Pokazanie dodatkowej osobowości Batmana - niekoniecznie pozytywnej. Czuć tu zagrożenie. Czytelnik może się w pewien sposób upewnić, że stworzenie Failsafe'a nie było bezpodstawne ani bezsensowne. To pomysł na o wiele większą intrygę, bo kryje się tu spory potencjał na bardzo dobrą opowieść. Podsumowując, to jest Batman, na którego czekałem, może nie jest w „formie”, ale jest na dobrej drodze, aby pokazać, że o obrońcy Gotham można napisać dobre opowieści. Polecam w sam raz na upalne lato. 

 

Tytuł: Batman tom 1: Failsafe

  • Tytuł oryginału: „Batman Vol. 1: Failsafe”
  • Scenariusz: Chip Zdarsky
  • Rysunki: Jorge Jimenez, Belen Ortega, Leonardo Romero
  • Kolory: Tomeu Morey, Jordie Bellaire, Luis Guerrero
  • Okładka: Jorge Jimenez
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
  • Wydawca wersji polskiej: Story House Egmont
  • Data premiery wersji polskiej: 19 czerwiec 2024 r.
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Format: 167 x 255 mm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 224
  • Cena: 79,99 zł

Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach „Batman” #125-130.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus