„Legendy Zachodu. Buffalo Bill – Yellowstone, Dziki Bill Hickok – Czterdziestu bydlaków, Butch Cassidy i Dzika Banda” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 29-04-2024 21:50 ()


Drugi album zbiorczy „Legend Zachodu” podobnie jak pierwszy prezentuje zróżnicowany poziom fabularny. Zdecydowanie najsłabiej wypada rozdział poświęcony sławetnej Dzikiej Bandzie dowodzonej przez Butcha Cassidy’ego. Punktem wyjściowym dla historii napisanej przez Christophe’a Beca jest udany/nieudany napad na pociąg kompani Union Pacific, w którego konsekwencji za rabusiami w pościg rusza nieprzejednany szeryf Joe Hazen oraz kilku innych sławnych stróżów prawa. W tym momencie kończy się prawda historyczna, a zaczyna fantazja francuskiego scenarzysty zapraszającego czytelników na wzgórza, które mają oczy. Tereny Big Horn Mountains, pasma górskiego leżącego w Wyoming staja się dla uciekinierów i ścigających areną, gdzie spotkają się z niebezpieczeństwem dalekim od zwyczajowych przeszkód. Groza chwyci ich serca i spróbuje rozszarpać gardła…

Bec śmiało porusza się w stylistyce sekciarskiego horroru. Długo buduje napięcie i atmosferę niepokoju, zanim przejdzie do krwiożerczego widowiska. Widowisko to jednak skutecznie odciąga uwagę od charakterów postaci. Nie starczyło już francuskiemu twórcy ani miejsca, ani umiejętności, aby dokładniej zgłębić ich motywacje. Bohaterów po prostu jest za dużo, przez co można mieć pewien problem z płynnym śledzeniem akcji. Tym bardziej że odpowiedzialny za warstwę graficzną Michel Suro rysuje dość niedbale i chaotycznie. Szczególnie tyczy się to twarzy, które spowijają strasznie nienaturalne, powykrzywiane grymasy. Zatem po lekturze tego fragmentu Butch Cassidy nadal ma rysy Paula Newmana…

O wiele lepiej wypada otwierająca to wydanie zbiorcze nowela Freda Duvala (scenariusz) i Andrei Fattoriego (rysunki) opowiadająca o wyprawie Bufallo Billa do Yellowstone w celu upolowania Wielkiej Stopy. Brzmi niewiarygodnie i szybko okazuje się, że tak właśnie jest. Ta pogłoska o legendarnym stworzeniu jest pułapką zastawioną na głównego bohatera, który będzie musiał pokazać, na co stać jego osobę. Naiwny spojrzy śmierci w oczy, ale zupełnie z innego powodu. Duval w przeciwieństwie do Beca ma możliwość bliższemu przyjrzeniu się legendzie Dzikiego Zachodu. W jego opowieści występuje mniej bohaterów, zatem Bill dostaje więcej czasu i nawet przez moment nie mamy wątpliwości, kto tu jest główną gwiazdą programu.

Przy czym urodzony w Rouen scenarzysta nie ma zamiaru demitologizować ani mitologizować organizatora Wild West Show. Osadza się w pozycji obserwatora, tak jakby przyglądał się dzikiemu zwierzęciu, poznając jego zwyczaje i rytuały. I choć napisał dość widowiskową historię, w której nie brakuje strzelanin i zwrotów akcji, to w gruncie rzeczy stworzył intymny portret człowieka nieustannie grającego siebie, a zarazem kogoś innego. Szereg drobnych gestów mówi nam o nim więcej niż strzeleckie umiejętności i odwaga. Ten dualizm postaci wierzącej w swoją własną legendę znakomicie uchwycił Fattori rysujący delikatną, oszczędną kreską. Bezbłędnie panuje on nad planszą, nadając opowieści filmowego sznytu, dynamizując ją we fragmentach przepełnionych przemocą i spowalniając w czasie wędrówki lub odpoczynku Billa, skupiając się na romantycznych pejzażach Yellowstone. Zdecydowanie warto kupić bilet na to widowisko.

Najlepszą fabułę drugiego tomu „Legend Zachodu” stworzył Nicolas Jarry, a narysował Laci. Jej bohaterem jest Dziki Bill Hickok. Panowie przenoszą nas w zasypane śniegiem górskie przestrzenie, gdzie doszło do wykolejenia pociągu, w którym znajdował się główny bohater oraz szereg nie mniej pasjonujących postaci. Każde z nich będzie musiało zdecydować, czy zostać przy wraku i czekać na pomoc, czy ruszyć po nią wraz z Hickokiem. Jednak problemem nie jest tylko sama katastrofa, lecz odział armii Stanów Zjednoczonych depczący zawodowemu hazardziście po piętach. Co jest tego przyczyną?

Survivalowy klimat komiksu Jarry’ego w połączeniu z bogatą galerią zróżnicowanych charakterów tworzą opowieść pełną napięcia, trzymającą za gardło aż do ostatniej strony. Świetnie, z pazurem zostały rozpisane relacje interpersonalne. Pomimo klasycznych ról, które przypadły uczestnikom opisanych tu tragicznych wydarzeń (czarnoskóry łowca nagród, niewinne dziecko, słaba kobieta/matka, kobieta lekkich obyczajów, przedstawiciel handlowy, sędzia, Indianin będący na końcu swojej ścieżki życiowej), skrzy między nimi aż miło. W „Czterdziestu bydlakach” nie ma miejsca na papierowych bohaterów, a jedynie dla ludzi z krwi i kości. Ta zbieranina będzie musiała stanąć oko w oko ze śmiercią i stworzyć własną zbiorową legendę.

Jarry pisze z wielką uwagą i starannością o najmniejsze detale. Czasem w poczynania bandy prowadzonej przez Hickoka wkrada się o jeden łut szczęścia za dużo, a finał opowieści niestety nie został poprowadzony z należytą pompą, jednak wielopoziomowa, zaskakująca intryga rekompensuje owe niedostatki. Hardy charakter aktorów tego przedstawienia został zwizualizowany grubą, mocną i pewną kreską Laciego, który nie stroni od plam tuszu. Przede wszystkim zaś fenomenalnie rysuje głównego bohatera, a w szczególności jego pełne życiowej mądrości spojrzenie. Natomiast słabiej radzi sobie ze scenami akcji. Wspomniane już wcześniej zakończenie z pewnością mogło zostać rozrysowane staranniej i z większą dramaturgią. A tak finał mający potencjał na małe komiksowe „Alamo” toczy się w błyskawicznym tempie, nie pozwalając nam poczuć atmosfery oblężenia, do jakiego doszło w Forcie Eagle.

Nie zmienia to faktu, że jest to najbarwniejsza opowieść całego wydania zbiorczego, które charakteryzuje się niekonwencjonalnym podejściem do tematyki Dzikiego Zachodu. Daleko tu do romantycznej wizji samotnego kowboja wymierzającego sprawiedliwość, ponieważ jak pokazali autorzy poszczególnych komiksów, sprawiedliwość to pojęcie względne, dalekie od tego utrwalonego w legendach. Czy nam się to podoba, czy też nie.

 

Tytuł: Legendy Zachodu. Buffalo Bill – Yellowstone, Dziki Bill Hickok – Czterdziestu bydlaków, Butch Cassidy i Dzika Banda

  • Tytuł oryginalny: West Legends, tome 4-6
  • Scenariusz: Fred Duval, Jarry, Christophe Bec
  • Rysunki: Andrea Fattori, Laci, Michel Suro
  • Kolory: Sandrine Cordurié, Jamberi Nanjan, Piky Hamilton
  • Tłumaczenie: Jakub Syty
  • Skład: Piotr Margol
  • Redakcja: Marcin Grabski
  • Korekta: Agata Bogusławska
  • Liczba stron: 192
  • Format: 240 x 320 mm
  • Oprawa: Twarda
  • Papier: Kredowy
  • Druk: Kolor
  • Wydawnictwo: Lost In Time
  • Wydawca oryginalny: Soleil Productions
  • Data premiery: 25 marca 2024 r.
  • Cena okładkowa: 150 zł
  • ISBN-13: 978-83-67270-68-7

 

Dziękujemy wydawnictwu Lost In Time za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus