„Conan: Bitwa o Wężową Koronę” - recenzja
Dodane: 15-02-2024 22:13 ()
Tego jeszcze nie było! Conan trafia do Las Vegas! W różnych przecież kierunkach zmierzał ów krzepki obieżyświat, ale dotąd nie było mu dane odwiedzić „Babilonu” Ziemi-616. Usiłując odnaleźć trop swojego adwersarza w osobie czarownika Kulana Gatha, trafia jednak do tej właśnie „świątyni” człowieczych słabości. Pomimo jego zamiłowania do uciech oferowanych w pustynnej metropolii, Cymeryjczyk zmuszony zostaje do innego typu aktywności.
Nie po to bowiem został on ściągnięty do głównego nurtu uniwersum Marvela, by zajmować się grą w Mariasza, tudzież zaglądać pod sukienki szczodrze obdarowanych przez naturę szansonistek. Stąd rychło po wkroczeniu w tzw. tkankę miejską rzeczony wplątuje się w typową dlań przepychankę z lokalnymi stróżami prawa. To jednak ledwie początek „grubszej” afery, w trakcie której towarzyszką (i przewodniczką zarazem) Conana będzie Nyla Skin, doświadczona złodziejka, w swoim czasie przelotnie związana z Daredevilem. To zresztą ledwie pierwszy trop wiodący prosto ku superbohaterskiej społeczności Domu Pomysłów. Tego typu akcentów będzie tu więcej. Do tego nie tylko w przestrzeni Las Vegas, ale również m.in. Atlantydy i Wakandy. Wszak magia, z którą tytułowy protagonista ma tu do czynienia, po raz kolejny okazuje się siłą sprawczą, dla której nie tylko czas, ale i przestrzeń to pojęcie z gatunku względnych.
Nie ma potrzeby udawać, że w przypadku tej propozycji wydawniczej mamy do czynienia z utworem szczególnie ambitnym i dla uczestników przybliżonych tu wydarzeń przełomowym. Z założenia pobyt Conana w realiach przedstawionych uniwersum Marvela (skądinąd pomysł sięgający schyłku 1983 r., kiedy to ów osobnik „trafił” na stronice dwumiesięcznika „What If…? vol.1”) miał cel nade wszystko rozrywkowy. Stąd obecność już w „Wojnie węży” Moon Knighta oraz kooperacja przyszłego monarchy Aquilonii m.in. z Elektrą i Punisherem (o czym więcej w serii „Savage Avengers”).
Przez jednych będzie to uznane za łączenie jakości fabularnych do siebie nieprzystawalnych, inni być może odbiorą tę okoliczność jako swoistą ciekawostkę, ofertę, z której można skorzystać lub nie. Piszący te słowa plasuje się w drugiej z wymienionych grup i stąd lektura niniejszej fabuły okazała się niezobowiązującą, acz w swojej klasie satysfakcjonującą rozrywką. Można wręcz zaryzykować twierdzenie, że ta na lekko rozpisana, awanturnicza opowieść to komiksowa emanacja utrzymanych w zbliżonym rytmie opowiadań zamieszczanych niegdyś m.in. w magazynie „Weird Tales” (w którym notabene debiutował m.in. właśnie Conan).
Nie ma zatem potrzeby dopatrywać się w „Bitwie o Wężową Koronę” znamion ambicji do wytworzenia produkcji, na wzór tych, które zostają z nami nawet jeśli nie na zawsze, to takich, do których co jakiś czas zwykliśmy powracać. To zdecydowanie nade wszystko mocno zdynamizowana rozrywka, w której na dylematy podobne do tych, z którymi zwykł się borykać np. Kull (czyli jeszcze jeden „twór” Roberta E. Howarda), najzwyczajniej brak już miejsca. Nie wszystkie jednak przedsięwzięcia fabularne mienić się muszą psychologiczną głębią „Czarodziejskiej góry” i „Króla trędowatego”. Posiadają bowiem inną funkcję i w innym też celu ujrzały światło dzienne. Służą bowiem nade wszystko wspomnianej wyżej niezobowiązującej rozrywce. Takim właśnie utworem jest „Bitwa o Wężową Koronę”. Dodajmy, że rozrysowana bez silenia się na plastyczne wizjonerstwo i ekstrawaganckie eksperymentatorstwo, a miast tego ze swadą i wyrazistością, w pełni adekwatną do przygodowej natury tej inicjatywy twórczej.
Powiedzmy to sobie szczerze i nie oszukujmy się: nawet najbardziej wysublimowana umysłowość przynajmniej raz na jakiś czas potrzebuje chwili odpoczynku od różnego typu zawiłości. Opowieść taka jak niniejsza to sprawnie i fachowo zrealizowana propozycja na tego typu właśnie chwile.
Tytuł: „Conan: Bitwa o Wężową Koronę”
- Tytuł oryginału: „Conan: Battle for The Serpent Crown”
- Scenariusz: Saladin Ahmed
- Szkic i tusz: Luke Ross
- Kolor: Nolan Woodward
- Tłumaczenie z języka angielskiego: Bartosz Czartoryski
- Wydawca wersji oryginalnej: Marvel Comics
- Wydawca wersji polskiej: Story House Egmont
- Data premiery wersji oryginalnej: 18 sierpnia 2020 r.
- Data premiery wersji polskiej: 6 grudnia 2023 r.
- Oprawa: miękka ze „skrzydełkami”
- Format: 167 x 255 mm
- Druk: kolor
- Papier: kredowy
- Liczba stron: 120
- Cena: 49,99 zł
Zawartość niniejszego wydania zbiorczego zawarto pierwotnie w mini-serii „Conan: Battle for the Serpent War” nr 1-5 (kwiecień-listopad 2020).
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus