„Czerwona Maska” księga I - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 07-12-2023 22:39 ()


Jakie duże zaskoczenie spotka czytelników, którzy zachwyceni „7 żywotami Krogulca”, sięgną po pierwszą księgę „Czerwonej Maski” z nadzieją na przeżycie podobnych wrażeń. Wszak oba komiksy łączy ta sama bohaterka, a mianowicie Ariane de Troïl wcielająca się w zamaskowaną obrończynię poniżanego i zniewalanego ludu francuskiego, lecz podejście autorów (Patrick Cothias – scenariusz i André Juillard – rysunki) do jej przygód na przestrzeni tych dwóch dzieł jest zgoła odmienne.

Tworzona dla komiksowego magazynu „Pif Gadget” seria opowiadająca o losach Czerwonej Maski przeciwstawiającej się zaistniałemu porządkowi społecznemu skierowana była przede wszystkim do młodzieży, stąd też poziom emocjonalny historii dostosowany został do czytelników w takim, a nie innym wieku. Nie ma tu przesadnej brutalności, erotyzmu, okrucieństwa i niejednoznacznych bohaterów stojących między dobrem a złem. Na to wszystko miał dopiero nadejść czas w „7 żywotach Krogulca”. Wydawana od 1980 roku „Czerwona Maska”  jest bowiem początkiem tej wielotomowej sagi obejmującej ponad pięćdziesiąt albumów, którą być może poznany w całości dzięki wydawnictwu Kurc.

Obcowanie z przeważnie dziesięciostronicowymi historyjkami, tworzącymi poszczególne albumy zebranymi w niniejszą księgę jest doznaniem specyficznym, szczególnie mając w pamięci „Krogulca”, od którego nie sposób tu uciec. Proste, pozbawione subtelności scenariusze Cothiasa nie raz i nie dwa rażą swoją infantylnością, szczególnie w zachowaniu niektórych postaci. Natomiast fabuła ma w sobie wszystko to, czego należy oczekiwać od opowieści płaszcza i szpady, gdzie główny bohater, a w tym przypadku bohaterka z wdziękiem i uśmiechem na twarzy (skrywanym za maską) w każdej sytuacji stanie w obronie niewinnych i pokrzywdzonych. Jednocześnie nie spoczywając na szermierskich laurach, będzie toczyła słowne przepychanki na salonach z arystokracją reprezentującą najgorsze ludzkie cechy.

Ariane de Troïl to kobieta z krwi i kości, silna osobowość i znakomita fechtmistrzyni. Wzór dla współczesnych heroin. To postać, której nie sposób nie polubić. Szczególnie jej pewności siebie, ciętego języka, gotowości do działania i stanowczości w wyrażaniu swoich poglądów. Juillard w pełni oddaje jej przenikliwe spojrzenie, a także umiejętności jeździeckie oraz szermiercze. Delikatna kreska Prowadzi nas od przygody do przygody, a te bywają najróżniejsze od pomocy grupie wieśniaków, poprzez rozprawienie się z bandą brutalnych rabusiów, aż do udaremnienia wymierzonego przeciw „motłochowi” wielkiego spisku możnych tworzących Sektę Pająka.

Juillard rysuje pewną ręką. Jego postaci mają mocne rysy twarzy. Czasem wyrażające piękno, zadbanie i dostojność, innym razem brzydotę, często doprawioną dodatkowo szpecącą deformacją i gnuśność. Wystarczy jedno spojrzenie, aby ocenić, kto jest dobry, a kto zły. Kto głupi, a kto mądry. Kto poczciwy, a kto zdradziecki. To świat czarno-biały, z przeważającą czernią, a jeżeli już zdarzają się szarości, to za sprawą tych najuboższych, analfabetów skazanych na służalczość i brodzenie w paryskim rynsztoku. Nimi najprościej manipulować. Łatwo bowiem ogrania lud najniższych warstw społecznych zezwierzęcenie, które tak dosadnie zostanie przedstawione w „7 żywotach Krogulca”.

Dlatego Czerwona Maska jest jednocześnie nadzieją dla pogardzanych i niezrozumianym symbolem. A także kolcem wbitym w ciało burżuazyjnego organizmu. Prędzej, czy później ten kolec zostanie usunięty, a idea wymazana z kart historii. Prędzej lub później... Do tego czasu Ariane de Troïl będzie niestrudzenie walczyła w nierównym pojedynku. Dosłownie i w przenośni. Towarzyszyć w tych zmaganiach będzie jej świadomie-nieświadomy Germain Grandpin pełniący w tej opowieści po trosze rolę głupiutkiego ojca, a po trosze błazna mającego rozśmieszyć czytelników.

Znakomita warstwa plastyczna to największy atut „Czerwonej Maski”. Piękne panoramy Paryża, szczegółowo oddana architektura rozbudowującego się miasta oraz kostiumy urzekające kolorytem tkanin i detalem przenoszą nas w epokę panowania Ludwika XIII. Szczególnie zaś podobać się mogą sceny rozgrywające się w plenerze wśród zimowej aury, w których czerwień maski i płaszcza głównej bohaterki kontrastuje z białych puchem pokrywającym uśpioną przyrodę. Z pewnością starania Juillarda w oddaniu piękna tej pory roku docenią wszyscy wielbiciele „Potopu” (1974) Jerzego Hoffmanna, do którego wspaniałe zdjęcia wykonał Jerzy Wójcik.

Nie jest to komiks najwyższych lotów. Nie wynika to z braku umiejętności autorów, bo te są ogromne, lecz ze specyfiki pisma, do jakiego przyszło im tworzyć. Takie wtedy były wytyczne. Trendy jednak (na szczęście) szybko się zmieniały… Z perspektywy czasu możemy spojrzeć z szerszej perspektywy na  okoliczności, w których rodziła się legenda. I to spojrzenie jest nieocenione. En Garde!

 

Tytuł: Czerwona Maska księga I

  • Scenariusz: Patrick Cothias
  • Rysunki: André Juillard
  • Tłumaczenie: Paweł Łapiński
  • Wydawnictwo: Kurc
  • Data wydania: 07.10.2023 r.
  • Druk: kolorowy
  • Oprawa: twarda
  • Format: 210 x 297 mm
  • Stron: 144
  • ISBN: 978-83-969177-3-7
  • Cena: 120 zł

Dziękujemy wydawnictwu Kurc za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus