„Herkules Poirot”: „Morderstwo na polu golfowym” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 25-07-2022 10:34 ()


„Morderstwo na polu golfowym” to już druga adaptacja powieści Agathy Christie stworzona przez Frédérica Brémauda (scenariusz) i Alberto Zanona (rysunki). I tak jak w przypadku pierwszej – „A.B.C.” – okazuje się ona czytelniczą drogą przez mękę. Chaotyczną grą z zabójcą, w której nie ma miejsca na skrupulatną linię fabularną. Zamiast tego w nieprzemyślany sposób skaczemy ze sceny na scenę, pchani wątpliwą tajemnicą zabójstwa bogatego przemysłowca, Paula Renauda, starając się nadążyć za tokiem myślenia Herkulesa Poirota, będącego tu synonimem ludzkiej irytacji. Zresztą wszyscy bohaterowie tej powieści są irytujący. Nieszczerzy, płascy, nieciekawi. Byle jacy jakby pozbawieni pierwiastka człowieczeństwa.

Po pierwsze: wina leży po stronie pierwowzoru, w końcu Christie pisała o sferach wyższych, gdzie wszelkie problemy świata przeważnie ograniczone są do posiadania lub nieposiadania majątku. Dlatego postaci tego teatrzyku kojarzą się raczej z tabloidowymi gwizdkami – ich romansikami i kłótniami niż ludźmi z krwi i kości. Po drugie: rysunki Albero Zanona sprawdzają się w przypadku pojedynczych kadrów, gdzie portretuje kobiety, ale rażą swoją sztucznością jako całość. Co prawda nie sposób nie docenić jego dbałości o wnętrza pełne detali i dynamicznej zmiany perspektywy, lecz to, co najważniejsze w komiksie, a mianowicie przedstawiciele tego dramatu wypadają koszmarnie nienaturalnie. Ograniczeni do kilku głupich wyrazów twarzy, na których królują wytrzeszcz oczu i rozdziawione usta, zniechęcają do dłuższego obcowania z warstwą graficzną.

Jeżeli chodzi zaś o scenariusz, to Brémaud ponownie zawiódł. Śledztwo toczy się w ślamazarnym tempie. Relacje między podejrzanymi sprowadzone są do niewiele znaczących dialogów utrzymywanych w dobrym tonie wypowiedzi. Nie ma chemii między nimi, a dramatyzm sytuacji podsycany jest kolejnymi patetycznie przedstawionymi zwrotami akcji. W pewnym momencie rozwikłanie zagadki przestaje mieć znaczenie, a pojawia się nieodparta chęć zamknięcia tego komiksu i zapomnienia o całej sprawie. Po prostu trudno uwierzyć w ten papierowy świat, którego wszelkie atrakcyjne elementy błyskawicznie tracą swój potencjał, jak chociażby starcie detektywistycznych metod nadętego Poirota z pewnym siebie i krzykliwym inspektorem Giraudem, przedstawicielem francuskiej policji.

Kolejnym problemem jest narracja komiksu prowadzona przez najlepszego przyjaciela belgijskiego detektywa, czyli kapitana Arthura Hastingsa, zakochującego się w jednej z podejrzanych morderstwa. Romans ten został potraktowany po łebkach, a tym samym wynikające z niego potencjalne komplikacje zepchnięto na dalszy plan. Co gorsza, narracja Hastingsa skutkuje, tym, że, nie pierwszy zresztą już raz w przypadku tej serii wydawniczej, słowo opisuje obraz. Fakt ten chyba najlepiej podkreśla wątpliwe walory tej bezemocjonalnej podróży na pewne pole golfowe leżące, gdzieś w Merlinville-Sur-Mer, na którym pachnie nie świeżo skoszoną trawą, tylko zimnym trupem ze wbitym nożem w plecy.

Przygotujcie się na najdłuższe osiemnaście dołków w swoim życiu.

 

Tytuł: Herkules Poirot: Morderstwo na polu golfowym

  • Scenariusz: Frédéric Brémaud
  • Rysunki: Alberto Zanon
  • Przekład: Paweł Łapiński
  • Wydawca: Egmont
  • Data premiery: 29.06.2022 r. 
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 64 strony
  • Format: 216x285
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • ISBN:  978-83-281-4930-4
  • Seria: Agatha Christie
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus