„Batman” tom 1: „Ich mroczne plany” - recenzja
Dodane: 26-06-2021 00:00 ()
Tom King zakończył swoją przygodę z Mrocznym Rycerzem i przekazał pałeczkę Jamesowi Tynionowi IV. Zakończenie jednego runu i debiut kolejnego scenarzysty jest oczywiście dla wydawnictwa okazją, by całą serię znów zacząć numerować od „jedynki”. Dostajemy zatem kolejny pierwszy tom serii „Batman”, choć zdarzenia w nim opisane rozgrywają się bezpośrednio po finale opowieści o tyleż misternym, co wtórnym planie Bane’a, mającym na celu – jakżeby inaczej – złamanie Batmana. Co zaserwuje nam nowy scenarzysta? Pierwsza odsłona jego historii nie zachwyca i zapowiada kolejne odgrzewanie starych kotletów. Grzebanie w przeszłości bohatera i wpisywanie w nią zdarzeń, które nie miały miejsca, jest bowiem rozwiązaniem mało interesującym.
Oto dowiadujemy się, że czwórka największych złoczyńców z Gotham dawno temu zawarła pakt z tajemniczą postacią. Catwoman, Joker, Pingwin oraz Riddler wyjawili mu swoje mroczne plany i teraz, gdy chyba wszyscy już o tym zapomnieli, rozpoczyna się ich realizacja. Wszystko rozpoczyna pojawienie się grupy najemników, którym przewodzi Deathstroke. Oczywiście cel jest zawsze ten sam – Batman! Scenarzysta bawi się, wyjawiając powoli zawiły plan i zestawiając poszczególne postacie w egzotyczne pary, którym przydziela dziwne zadania. Batmanowi przypada w udziale Deathstroke, a Catwoman towarzyszy Haarley Quinn. W tle zaś obserwujemy działania tajemniczej szarej eminencji, która powróciła do Gotham po latach niebytu. Dodajmy jeszcze, że jej strój spokojnie mógłby wygrać w konkursie na najbardziej absurdalny projekt kostiumu złoczyńcy (a przecież konkurencja jest spora).
Tradycyjnie już miałki scenariusz idzie w parze efektowną oprawą graficzną. Większość rysunków w tomie wykonał Guillem March, ale znajdziemy tu także prace Tony’ego S. Daniela, Jorge Jimeneza czy Rafaela Albuquerque. Jest dynamika i nastrój, są efektowne sceny walk, pieczołowicie zaplanowana choreografia oraz spektakularne całostronicowe kadry. Świetnie prezentują się również okładki poszczególnych zeszytów oraz alternatywne wersje okładek zamieszczone na końcu albumu. Szczególne wrażenie robią mroczne grafiki Francesco Mattiny. Oczywiście warstwa graficzna nie jest w stanie uczynić z tego komiksu pasjonującej opowieści, ale przynajmniej jest na co popatrzeć.
Od dłuższego czasu opowieści superbohaterskie wydawane przez największe amerykańskie wydawnictwa rażą swoją wtórnością. Zarówno Marvel, jak i i DC opowiadają po raz kolejny te same historie i nie udają nawet, że jest inaczej. Batman jest znów łamany przez Bane’a, Avengers zbierają Kamienie Nieskończoności. Wszystko to już było. James Tynion IV wybrał nieco inną drogę. Zasugerował mianowicie, że na początku kariery Batmana zdarzyło się coś, o czym do tej pory nikt nawet się nie zająknął, a teraz nagle to zdarzenie ma mieć dalekosiężne konsekwencje. Mało to wiarygodne nawet jak na superbohaterskie standardy. Ten punkt wyjścia sprawia, że cała opowieść zbudowana zostaje na wątłych podstawach. Dokładanie takich zdarzeń do przeszłości bohaterów to jest oczywiście praktyka często stosowana. Niestety wszystko to sprawia, że czytanie superbohaterskich serii staje się dziś pasjonujące chyba wyłącznie dla młodych czytelników, którzy nie znają starszych opowieści albo dla zagorzałych fanów, którzy z wypiekami na twarzy śledzą rozwój wypadków w superbohaterskich uniwersach. Osoby szukające w komiksach oryginalności i świeżości powinny sobie lekturę nowych przygód Batmana odpuścić.
Tytuł: „Batman” tom 1: „Ich mroczne plany”
- Tytuł oryginału: „Batman Vol. 1: Their Dark Designs”
- Scenariusz: James Tynion IV
- Rysunki: Guillem March, Jorge Jimenez, Rafael Albuquerque, Tony S. Daniel, Carlo Pagulayan
- Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
- Wydawca: Egmont
- Data polskiego wydania: 19.05.2021 r.
- Wydawca oryginału: DC Comics
- Objętość: 264 strony
- Format 165x255 mm
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena okładkowa: 69,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji
comments powered by Disqus