„Batman” tom 12: „Miasto Bane'a” - recenzja
Dodane: 15-04-2021 21:39 ()
Dobre wiadomości są takie, że w dwunastym tomie swojej serii Tom King wreszcie doprowadza całą opowieść do finału. Zanim jednak do tego dojdzie, musimy przebrnąć przez przydługie, zawiłe i pełne dłużyzn przedstawienie aktualnej sytuacji w Gotham. Władzę sprawują tu obecnie Bane oraz Thomas Wayne, czyli Batman ze świata, w którym mały Bruce Wayne zginął podczas napadu, a jego ojciec pogrążył się w szaleństwie i został zamaskowanym mścicielem. Na ulicach porządku pilnują złoczyńcy wypuszczeni z Azylu Arkham oraz Gotham Girl. Batman tymczasem po niezbyt udanej wyprawie w góry, której o mało nie przypłacił życiem, musi zbierać siły do – rzecz jasna – kolejnej ostatecznej konfrontacji. Pomaga mu w tym Catwoman. Para zamaskowanych bohaterów z Gotham szykuje się do walki gdzieś na jakiejś tropikalnej wyspie, wspominając w cukierkowym otoczeniu wszystkie swoje dotychczasowe spotkania i analizując szanse na udany związek w przyszłości. W międzyczasie Damian i pozostali członkowie Batrodziny próbują również wejść do gry. Wiadomo jednak, że wszystko musi rozegrać pomiędzy ojcem i synem.
Tom King, jak to ma w zwyczaju, udziwnia swoją opowieść jak tylko może, komplikując narrację i wkładając w usta swoich bohaterów pretensjonalne wywody oraz egzystencjalne rozważania. Zazwyczaj oczywiście zbiera im się na filozofowanie, gdy okładają się po twarzach, co wypada raczej słabo. Głównym motywem całej narracji jest „złamanie Batmana”. Nawet nie wiem, ile razy w tym tomie użyte jest to sformułowanie, ale na pewno za dużo. Trudno zakwestionować fakt, że Tom King stworzył niezwykle skomplikowaną i wielowątkową opowieść. Bez wątpienia doskonale zapanował nad wszystkimi elementami, tworząc misterną strukturę, ale nie zawsze przekładało się to na interesującą historię. Były w tej sadze lepsze i gorsze momenty, ale całość raczej pozostawia nie najlepsze wrażenie. W ciągu osiemdziesięciu pięciu zeszytów zebranych w dwanaście tomów po prostu opowiedział od nowa i trochę inaczej historię, która już raz została opowiedziana. To, że cała ta saga ma być drugim „Knightfallem” jest oczywiste – mnóstwo tu fabularnych i wizualnych nawiązań do tej historii oraz jej kultowych momentów. Niestety, potwierdza to również nieco smutną konstatację, że superbohaterskie tasiemce pożerają już własny ogon i przetwarzają zgrane motywy, nie oferując nic nowego.
Na szczęście znów jest na co popatrzeć, bo rysunki w tym komiksie są naprawdę efektowne i interesujące. Co więcej, całość jest bardzo zróżnicowana graficznie. W albumie znalazły się rysunki między innymi Tony'ego S. Daniela, Clay Manna czy Mikela Janina. Na pewno wyróżniają się dwa zeszyty narysowane przez Johna Romitę Juniora z tuszem nakładanym przez Klausa Jansona. Klockowate postacie, kanciaste twarze i grube szrafowanie to od lat znaki rozpoznawcze tego rysownika, który bez wątpienia cały czas ma spore grono fanów. Mnie najbardziej do gustu przypadły rysunki Jorge Fornésa, przywołujące skojarzenia z „Rokiem Pierwszym” Franka Millera i Davida Mazzucchelliego. Zresztą wszystkie rysowane przez niego zeszyty – także te we wcześniejszych tomach – są jednym z mocniejszych punktów całej serii.
„Miasto Bane’a” stanowi zatem naturalne zwieńczenie bardzo długiej historii. W poprzednim tomie King objaśnił znaczenie poszczególnych zdarzeń, przedstawił kolejne etapy, które doprowadziły do ostatecznej konfrontacji i teraz pozostało mu pokazanie tej epickiej batalii o Gotham. Niestety zakończenie trudno uznać za udane – jest zdecydowanie przegadane, przeintelektualizowane i nadmiernie rozciągnięte. W rezultacie podczas lektury chwilami naprawdę wieje nudą. Całość ratują niektóre epizody oraz warstwa graficzna. Finał trudno zatem nazwać w pełni satysfakcjonującym, ale pisarski kunszt Kinga zasługuje na szacunek. Może teraz, gdy już wymęczył tę serię, napisze scenariusz do komiksu, w którym będzie mógł w pełni rozwinąć skrzydła.
Tytuł: Batman tom 12: Miasto Bane’a
- Tytuł oryginału: „Batman Vol. 12: City of Bane”
- Scenariusz: Tom King
- Rysunki: Tony S. Daniel, Clay Mann, Mikel Janin, Mitch Gerards, Sandu Florea, Jorge Fornés, John Romita Jr., Mike Norton
- Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
- Wydawca: Egmont
- Data polskiego wydania: 24.03.2021 r.
- Wydawca oryginału: DC Comics
- Objętość: 312 stron
- Format 165x255 mm
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena: 79,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksów do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus