„Zguba” - recenzja
Dodane: 22-06-2021 06:54 ()
Świetnie się złożyło, że w kontekście obchodzenia jubileuszu dwudziestolecia istnienia Kultury Gniewu, wydawca zdecydował się na wznowienie dwóch tytułów popularnego w Polsce australijskiego artysty Shauna Tana – „Przybysza” i omawianej „Zguby”. Jest to niewątpliwa okazja zwłaszcza dla tych, którzy z nazwiskiem tego nagradzanego artysty stykają się po raz pierwszy, by dzięki lekturze wspomnianych albumów zyskać pojęcie o warsztacie i zakresie tematów poruszanych przez niego w swoich komiksowych realizacjach.
Wydana w 2000 roku, sześć lat przed słynnym „Przybyszem”, „Zguba” jest alegoryczną, opowiedzianą prostym językiem historią o społecznym wykluczeniu, która w późniejszym z wymienionych tytułów przybierze formę opowieści poruszającej wprost zagadnienia związane z imigracją i losem osób dotkniętych tą życiową koniecznością.
Wybór przez Shauna Tana takiej, a nie innej tematyki zapewne jest determinowany w jakimś stopniu osobistym doświadczeniem – twórca jest potomkiem imigrantów w pierwszym pokoleniu, o czym wspomina w nocie dołączonej do „Przybysza”. Pisze tam o wielu anegdotach „imigranckich” zasłyszanych od ojca, które niewątpliwie formowały jego artystyczną i społeczną wrażliwość wobec kwestii inności i obcości. I o ile w „Przybyszu” temat imigranckiego wyobcowania Tan artykułuje wprost, o tyle w „Zgubie” zachęca do leksykalnej zabawy, dając czytelnikowi do zrozumienia, że zamiana słowa „zguba” na słowo „imigrant”, otworzy przed nim spektrum poważnych tematów, które sygnalizuje ta z pozoru błaha historia. Nagle zupełnie inaczej zaczną wybrzmiewać zdania o samotności zguby w tłumie plażowiczów, jej transparentności (mimo ogromnych rozmiarów i jaskrawej, czerwonej barwy) w oczach przechodniów, lęku, jaki budzi zguba w ojcu głównego bohatera podejrzewającego, iż ta „może mieć w sobie dziwne, nieznane choroby” (skąd my to znamy…) itd. Mamy też w książce Tana odmalowaną szarymi kolorami opresyjność urzędów, które miast nieść pomoc, wydają się być pułapką zastawioną na potrzebujących. Nie dziwi więc, że bohaterowie „Zguby”, w racjonalnym odruchu ratowania życia, salwują się ucieczką z tego nieprzyjaznego miejsca, próbując szukać pomocy w mniej oczywistych miejscach.
Jednak najmocniej w „Zgubie” wybrzmiewa wątek uważności. To chyba ulubiony zabieg fabularny Tana, żeby wręcz nie powiedzieć życiowe credo artysty. Uważność bowiem skupia w sobie wszystkie istotne wartości, którymi przesycone są historie Tana, żeby wspomnieć o współczuciu (albo raczej współodczuwaniu), wrażliwości, chęci niesienia pomocy. Bez uważności, zdaje się mówić australijski twórca, nie będziemy w stanie rozpoznać potrzeb innych, nie mówiąc o tym, że zwyczajnie innych wokół siebie nie dostrzeżemy. Nie przypadkiem narratorem „Zguby” zostaje chłopak, który na uważności ufundował swoje hobby – wyszukiwanie porzuconych kapsli do kolekcji wszak wymaga uwagi i dobrego wzroku. Owe kapsle, których niewielki wybór zdobi wyklejkę komiksu, to kolejny ważny motyw w twórczości Shauna Tana. Mówiąc zaś precyzyjniej – nie o kapsle jako takie chodzi, a o rolę przedmiotów, które odgrywają istotną funkcję w naszym życiu. W przypadku „Zguby” rzeczywiście to kapsle prowadzą narratora do spotkania z tajemniczym obcym, ale już w „Przybyszu” portret rodzinny, który bohater zabiera ze sobą na imigrację, pomaga mężczyźnie przetrwać trudne początki życia w obcym kraju. W świecie Shauna Tana rzeczy mają znaczenie, rzeczy są nośnikami pamięci – dlatego „Przybysz” w swojej zewnętrznej oprawie przypomina sfatygowany album ze zdjęciami, natomiast „Zguba” to komiks wrysowany w karty podręcznika bliżej nieokreślonego studenta politechniki. Ta konsekwencja mistyfikacji, którą poligraficznie Kultura Gniewu w obu przypadkach rozegrała wzorcowo, to kolejna składowa uważności, bo historie i ludzkie losy mogą być zapisane wszędzie, w każdej formie rzeczy.
W przeciwieństwie do „Przybysza”, który jest komiksem rysowanym, „Zguba” to popis malarskich umiejętności Shauna Tana, balansującego stylem na granicy karykaturalnego przerysowania i surrealistycznej wizji. Jest to propozycja artystycznie przyjazna, świetnie znajdująca balans między estetyką książek typowo dziecięcych a propozycjami choćby Giorgia de Chirico.
W „Zgubie” może podobać się też brak jednoznacznie wybrzmiewającej puenty. Shaun Tan świadomie zatrzymuje się w opowieści przed próbą docieczenia, czym jest tajemnicza zguba, ani jak potoczą się jej dalsze losy. Nie musimy tego wiedzieć, nie zawsze będzie nam dane, jak w życiu poznać przyczyny i motywacje napotykanych na naszej drodze istot. Co nie powinno nas powstrzymywać przed okazywaniem im pomocy. W tym kontekście komiks Tana jest wspaniałą lekcją pokory i akceptacji. I po raz kolejny – jest przede wszystkim zachętą do bycia w życiu uważnym. Dedykacja, jaką umieścił na tytułowej okładce „Zguby” autor: „opowieść dla tych, którzy mają ważniejsze sprawy na głowie” jest zapisana bardzo małą czcionką. Żeby ją odczytać, trzeba wykazać się uwagą.
W 2010 roku powstała przygotowana przez samego twórcę animowana wersja komiksu, za którą Shaun Tan otrzymał Oskara.
Tytuł: Zguba
- Autor: Shaun Tan
- Rysunki: Shaun Tan
- Wydawca: Kultura Gniewu
- Data publikacji: 20.05.2021 r.
- Stron: 32
- Rozmiar: 235x310 mm
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- ISBN: 9788366128668
- Cena: 39,90 zł
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus