„Julia. Z archiwum spraw kryminalnych” tom 2: „Obiekt miłości” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 08-05-2021 22:17 ()


Zakończenie poprzedniego tomu „Julii” wskazywało na to, że pogoń za seryjnym mordercą, a właściwie za seryjną morderczynią będzie jeszcze trudniejsza, niż się wydawało. Psychopatyczna zabójczyni – Myrna Harrond – skutecznie wyprowadzała policję w pole, ale po ujawnieniu jej tożsamości została postawiona pod ścianą. Nie mając nic do stracenia, rusza odnaleźć swoją matkę, aby obdarować ją swoistym dowodem głębokiego uczucia.

„Obiekt miłości” kontynuuje zatem wątki z „Oczu otchłani”, zarówno te kryminalne, jak i te dotyczące życia  prywatnego Julii. Po fiasku, jakim okazała się obława, przypadkowym odkryciu prawdziwych personaliów sprawczyni makabrycznych mordów i jej ucieczce wszystkim zależy na jak najszybszym domknięciu sprawy.  Zanim krew poleje się jeszcze większym strumieniem, a prasa rozdmucha zagrożenie do granic absurdu, wywołując w społeczeństwie Garden City panikę. Spuszczona z więzów ostrożności Myrna Harrond przestaje się hamować. Działa z determinacją dzikiej bestii. Prze do przodu nie zważając na napotkane przeszkody, które z zabójczą precyzją usuwa z drogi. Jednocześnie jej losy splątują się z niedorozwiniętą umysłowo piękną dziewczyną, która widzi  w Myrnie swoje wybawienie.

Jednak wbrew pozorom Giancarlo Berardi nie tworzy wariacji na temat „Thelmy i Louise”.  Nie ma tu miejsca na wyzwolenie, bunt przeciw zastałemu porządkowi i kobiecą siłę przeciwstawiającą się męskiemu światu. To brutalna, gorzka i bezwzględna opowieść. Bardziej krwawa niż poprzedni tom. Corrado Roi, który przejął rolę ilustratora po Luce Vaninnim, utrzymuje stylistyczną manierę swojego poprzednika. Z racji fabuły nie ma tu już miejsca na pierwszoosobową perspektywę.  Tym razem zmuszeni jesteśmy doświadczać  wszystkich wyrachowanych morderstw popełnionych z zimną krwią, stojąc z boku. Jesteśmy świadomi gry Myrny, jej metod działania. A mimo to Roi umiejętnie buduje napięcie i nie raz, nie dwa zaskakuje. Wprowadza na łamy komiksu więcej dzikości, życia, szaleństwa. Burzy ramy uporządkowanej historii. Nie jest tak konsekwentny i precyzyjny jak Vaninni, ale bez wątpienia ta nuta nieobliczalności w jego pracach wpływa pozytywnie na serię.

„Obiekt miłości” zabiera nas w podróż po maniakalnym umyśle Myrny i udręczonej duszy Julii. Tym razem to  morderczyni odgrywa główną rolę, spychając panią detektyw na drugi plan. Berardi doskonale dostosowuje środki do opowiadanej historii. Wie, kiedy pozwolić zniknąć którejś z postaci, a kiedy poświęcić jej więcej miejsca. Nie powtarza się, tylko ciągle rozwija swoich bohaterów. Pogłębia ich rys psychologiczny. Przedstawia motywacje. Skutecznie rozwija świat o poboczne, społeczne wątki, tym samym uwiarygodniając go. Zderza szarą codzienność zwykłego obywatela z ciężką i niebezpieczną harówą ludzi dbających o prawo i sprawiedliwość w tym chorym wyścigu szczurów. Z wrażliwością uważnego obserwatora opowiada o ludziach niewidzialnych dla przeciętnego obywatela. Policjantach ich żonach, bezdomnych i ich oprawcach, mordercach i ofiarach.

Gorzki finał niniejszego tomu zapowiada kolejne burzliwe wydarzenia, w których udział przyjdzie wziąć Julii i jej kolegom z wymiaru sprawiedliwości. I tak jak poprzednio, znów czekam z niecierpliwością na przygody inteligentnej i pięknej Juli  rozumiejącej świat jak nikt inny, choć  zagubionej w nim jak my wszyscy.

 

Tytuł: Julia. Z archiwum spraw kryminalnych tom 2: Obiekt miłości

  • Scenariusz: Giancarlo Berardi
  • Rysunki: Corrado Roi
  • Przekład: Jakub Łagoda
  • Wydawca: Tore
  • Data publikacji: 06.04.2021 r.
  • Okładka: miękka
  • Papier: offset
  • Druk: kolor
  • Format: 165x220 mm
  • Liczba stron: 128
  • ISBN-13: 9788395804045
  • Cena: 29 zł

Dziękujemy wydawnictwu Tore za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus