„Jessica Jones. Fioletowa córka” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 11-11-2020 20:14 ()


Zakończenie poprzedniego tomu zapowiadało trzęsienie ziemi w życiu głównej bohaterki i to trzęsienie ziemi faktycznie nastąpiło. Widząc, jak jej córka stała się fioletowa, Jessica Jones spodziewała się najgorszego. Była pewna, że wrócą jej najgorsze koszmary związane z wpływem Killgrave’a. No i stało się. Teraz bohaterka jest w fatalnej formie. Pogrąża się w alkoholu i czarnych myślach. Co gorsza, pojawiły się także rysy na jej związku z Lukiem Cage’em. Co prawda mąż ją wspiera, ale nim również targają wątpliwości. Czy to możliwe, że Danielle nie jest jednak jego córką? Wbrew wszelkim przeciwnościom Jessica jednak powoli się podnosi i postanawia stawić czoła swoim koszmarom. Rozpoczyna śledztwo, które ma jej dać odpowiedź na pytanie, czy Killgrave żyje i znów próbuje ją pogrążyć. Wbrew temu, co Jones myślała do tej pory, coraz więcej przesłanek wskazuje na to, że Purple Man jednak przeżył lot ku słońcu, jaki zafundowała mu Kapitan Marvel i to on stoi za przemianą jej córki oraz późniejszymi zdarzeniami. Pytanie tylko, jaki ma cel. Co chce osiągnąć? Jessica Jones za wszelką cenę ma zamiar wyjaśnić tę zagadkę i uratować swoje małżeństwo. Oraz swoją córkę.

Niestety drugi tom serii pisanej przez Kelly Thompson trudno zaliczyć do udanych. Z komiksu niestety wieje nudą. Początek strasznie się dłuży, a rozterki i frustracje głównej bohaterki są z każdą kolejną stroną coraz bardziej irytujące. Bardzo długo nic się nie dzieje, bo śledztwo prowadzone przez Jones jest – delikatnie mówiąc – niemrawe. Sprawy nieco przyspieszają, gdy na scenie pojawia się Emma Frost, by pomóc głównej bohaterce. Trochę emocji pojawia się w finale, ale gdy się jednak nad nim zastanowić, to jest dość dziwaczny i zagmatwany. Rozwiązanie zagadki trochę jednak zawodzi. Również graficzna strona nie rzuca na kolana. Mattia De Iulis konsekwentnie stosuje stylistykę znaną z poprzedniego tomu. Czysta linia, ubogie w szczegóły tła oraz nieco dziwnie wyglądające twarze bohaterów nie prezentują się zbyt dobrze. Komputerowe kolory niestety sprawiają, że rysunki wyglądają dość sztucznie. Na tym tle pozytywnie wyróżnia się kreskówkowa sekwencja rozgrywająca się w umyśle Jessiki rysowana przez Filipe Andrade. Nadal również mogą się podobać efektowne okładki poszczególnych zeszytów autorstwa Martina Simmondsa.

„Jessica Jones. Fioletowa córka” to podobnie jak poprzednia odsłona tej serii przeciętna i nierówna opowieść. Pierwsza część jest zwyczajnie nudna, a finał trochę przekombinowany. Niestety trudno kibicować poczynaniom głównej bohaterki i emocjonować się jej przygodami. Ogólnego wrażenia nie poprawia również warstwa graficzna. Wszystko to sprawia, że seria tworzona przez Kelly Thompson oraz Mattię De Iulisa raczej nie należy, jak na razie do szczególnie udanych.

 

Tytuł: Jessica Jones. Fioletowa córka

  • Scenariusz: Kelly Thompson
  • Rysunki: Mattia De Iulis
  • Tłumaczenie: Marek Starosta
  • Wydawnictwo: Mucha Comics
  • Data premiery: 22 września 2020 r. 
  • Liczba stron: 136
  • Format: 168x257 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN 978-83-66589-17-9
  • Wydanie pierwsze
  • Cena: 59 zł

Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 

Galeria


comments powered by Disqus