„Jessica Jones. Martwy punkt” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 24-07-2020 17:54 ()


„Jessica Jones. Martwy punkt” to – mówiąc słowami jednej z postaci – kryminał z bohaterkami klasy D w rolach głównych. I faktycznie coś w tym określeniu jest. Wszystko zaczyna się, jak na klasyczną opowieść kryminalną przystało, czyli od morderstwa. Jessica odnajduje w swoim biurze ciało dziewczyny, która niegdyś szukała u niej pomocy. Dia Sloane kilka lat wcześniej była w potrzebie. Chciała uwolnić się od chłopaka, który powoli zamieniał się w potwora i zagrażał jej bezpieczeństwu. Tamtej sprawy niestety nie udało się rozwiązać i teraz Jessica ma powód, by się obwiniać.

Jak się jednak okazuje zabójstwo dziewczyny to dopiero początek kłopotów. Ktoś zaczyna mordować inne kobiety. Giną osoby, w jakiś sposób powiązane z Dią albo jej chłopakiem – Jaredem. Jakby tego było mało, niektóre z zamordowanych… powracają do życia. Brzmi dziwnie? No raczej. Wprawdzie powroty z zaświatów w uniwersum Marvela do rzadkości nie należą, ale żeby tak od razu po zabójstwie? I to kilka osób? Cała sprawa, w którą angażuje się Jessica Jones, jest bardzo dziwna i – co gorsza – mało ciekawa. Album zamyka zeszyt niezwiązany już z tą intrygą. Odwiedzamy mianowicie dom Jessiki Jones i Luka Cage’a, by uczestniczyć w imprezie urodzinowej ich córeczki. Oczywiście zjawiają się także inni goście – zarówno proszeni, jak i nieproszeni. Atrakcji nie może rzecz jasna zabraknąć. Wprawdzie ten mało znaczący epizod jest raczej okazją do pokazania kilku pierwszoligowych postaci Marvela, ale kończy się bardzo mocnym akcentem. Jak mawiają w tym świecie, po nim już nic nie będzie takie samo.

Podczas lektury „Martwego punktu” czytelnikiem będą zapewne targać różne emocje. Początek jest całkiem udany. Scenarzystce udaje się przykuć uwagę mocnym akcentem. Tajemnicze morderstwo, nierozwiązana sprawa sprzed lat, mroczna aura – wszystko to zapowiada całkiem niezłą opowieść kryminalną. Później jest niestety znacznie gorzej. Kelly Thompson mnoży coraz dziwaczniejsze zdarzenia, by wreszcie doprowadzić do zupełnie pozbawionego emocji finału. Opowieść z każdą kolejną stroną traci tempo i… niestety także sens. Rozwiązanie zagadki i wyjaśnienie tajemniczych morderstw jest zbyt dziwaczne, nawet jak na standardy opowieści superbohaterskich, a wrzucenie do historii postaci bardzo popularnych (np. Steven Strange, Matt Murdock) i mniej znanych (Elsa Bloodstone) chyba nie do końca się sprawdziło.

Graficzną stroną komiksu zajął się Mattia De Iulis. Artysta stosuje stylistykę czystej linii i nie przesadza ze szczegółowością drugich planów. W połączeniu z komputerowymi kolorami jego rysunki nie są zbyt efektowne. Na tych uproszczonych tłach wyeksponowane zostały bohaterki tej opowieści, przedstawiane jako zdecydowane, silne i niezależne. Tylko w ostatnim, szóstym zeszycie możemy oglądać prace innego rysownika. Ich autorem jest Brazylijczyk Marcio Takara. Na uwagę zasługują efektowne okładki poszczególnych zeszytów autorstwa Martina Simmondsa. Co ciekawe, album został wydany z okładkami, które w wydaniach zeszytowych były wersjami wariantowymi. Regularne stworzył Valerio Giangiordano. Swoją drogą szkoda, że w albumie nie zamieszczono galerii tych okładek.

„Jessica Jones. Martwy punkt” to komiks bardzo przeciętny. Zapowiada się całkiem nieźle, ale ostatecznie zawodzi oczekiwania rozbudzone intrygującym początkiem. Kryminalna intryga z dość dziwacznymi mocami w tle nie pasuje ani do konwencji kryminalnej, ani superbohaterskiej. Wygląda to trochę tak, jakby autorzy chcieli zadowolić zarówno miłośników kryminałów, jak i sympatyków opowieści superbohaterskich. Obawiam się jednak, że tym komiksem nie będą zachwyceni ani jedni, ani drudzy.

 

Tytuł: Jessica Jones. Martwy punkt

  • Scenariusz: Kelly Thompson
  • Rysunki: Mattia De Iulis
  • Tłumaczenie: Marek Starosta
  • Wydawnictwo: Mucha Comics
  • Liczba stron: 136
  • Format: 168x257 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN 978-83-66589-03-2
  • Wydanie pierwsze
  • Data publikacji: 20 maja 2020 r.
  • Cena: 59 zł

Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 

Galeria


comments powered by Disqus