„Batman. Detective Comics #1000” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 26-08-2020 23:50 ()


Niedawno mieliśmy pozornie nowe otwarcie magazynu Detective Comics”, a już przychodzi nam świętować okrągły jubileusz. Po bardzo słabym pierwszym tomie ukazuje się bowiem numer... tysięczny. Na tym jednak rocznice się nie kończą. Gdy my świętujemy spóźnione o rok osiemdziesiąte urodziny Mrocznego Rycerza, Jim Lee szykuje już okolicznościową okładkę do numeru 1027, czyli tysięcznego pojawienia się Batmana łamach tego magazynu. Co jak co, ale świętować to w DC Comics potrafią.

Album zawiera kilka krótkich historii o Batmanie stworzonych przez autorów pracujących nad tą postacią w przeszłości oraz obecnie. W zasadzie są to mniej lub bardziej udane laurki, oferujące wspomnienia z przeszłości Mrocznego Rycerza, albo ukazujące jego najważniejsze rozterki oraz cechy charakteru. Wszystko zaczyna się od „Najdłuższej sprawy Batmana”. Duet Scott Snyder i Greg Capullo prezentują własną interpretację całokształtu kariery obrońcy Gotham. Kevin Smith i Jim Lee w opowieści „Coś pożytecznego” odwołują się natomiast do najważniejszego motywu opowieści o tym bohaterze, czyli śmierci rodziców Bruce’a Wayne’a i splatają go z symbolem nietoperza definiującym jego nieustającą walkę. W „Legendzie Knute’a Brody’ego” Paul Dini i Dustin Nguyen podejmują próbę sportretowania jednego z najgorszych pomocników złoczyńców z Gotham. Wynajęcie Brody’ego to gwarancja fiaska każdej akcji. Aż dziw bierze, że ktoś jeszcze go zatrudnia.

„Projekt Batmana” to zwykła nawalanka zwieńczona banalnym finałem. Warren Ellis niestety się nie popisał, ale na szczęście rysunki Becky Cloonan wyglądają całkiem interesująco. Zawodzi również „Powrót do Crime Alley”. Dennis O’Neil wraz ze Steve’em Eptingiem po raz tysięczny męczą czytelnika traumą Batmana. „Heretyk” jest opowieścią o śledztwie w sprawie morderstwa, które prowadzi Batmana do Ligi Asasynów. W tym przypadku jedyną mocną stroną tej opowieści są rysunki Neala Adamsa. Świetnie graficznie prezentuje się również opowieść „Wiem” narysowana w mrocznej stylistyce przez Alexa Maleeva. Niestety żałosne wyznanie Pingwina stanowiące oś scenariusza napisanego przez Briana Michaela Bendisa psuje efekt. „Ostatnia zbrodnia w Gotham” zachwyca dzięki rozpoznawalnym na pierwszy rzut oka rysunkom Kelly’ego Jonesa. Każdy, kto lubi jego przerysowane, nieco karykaturalne sylwetki będzie miał na co popatrzeć. James Tynion IV w opowiastce „Precedens” przygląda się superbohaterskiej drodze Dicka Graysona, a w „Największej sprawie Batmana” Tony S. Daniel znów analizuje motyw straty rodziców.

„Średniowiecze” napisane przez Petera L. Tomasiego to zestaw efektownych plansz narysowanych przez Douga Mahnke ukazujących przekrój spraw Batmana oraz jego głównych wrogów. Robert Venditti wspólnie ze Stephenem Segovią w historii „Stolik dla dwóch osób” opisują kolejną konfrontację Batmana z Two-Face’em. Ostatnia opowieść w albumie nosi tytuł „Przez dziurkę od klucza”. Alan Grant zaprasza na urodzinowe przyjęcie Batmana postać, którą stworzył niegdyś wspólnie z Normem Breyfogle'em – Anarky’ego. Ostatnim – dodajmy od razu, że bardzo mocnym – akcentem albumu jest obszerna galeria okładek i grafik. Znajdziemy tu między innymi wszystkie okładki alternatywne tysięcznego numeru magazynu „Detective Comics”, które zabierają nas w podróż przez wszystkie epoki z historii tego herosa. I naprawdę jest tu na co popatrzeć. Wszyscy zaproszeni do udziału w tym przedsięwzięciu artyści poważnie podeszli do tego zadania i efekt jest bardzo interesujący.

Niestety podczas oglądania tych grafik nasuwa się dość smutny wniosek. Otóż wydaje się, że najlepiej wychodzi dziś Batmanowi pozowanie. Nie ma się co oszukiwać, osiemdziesiąt lat zrobiło swoje. Przez ten czas powiedziano o nim chyba wszystko. Dziś autorzy naciskani przez wydawców skazani są na powtarzanie zgranych motywów i bezlitosne eksploatowanie tej postaci. Krótkie historyjki zamieszczone w albumie trudno w zasadzie oceniać, bo przecież mają one jubileuszowy, świąteczny charakter, ale to, co dzieje się w głównych seriach, dobitnie świadczy o tym, że ta formuła już się wyczerpała. Oczywiście nie oznacza to, że Batman niebawem zejdzie ze sceny. To mu oczywiście nie grozi, wydawniczy moloch nie odeśle go przecież na emeryturę, którą dość ironicznie w historyjce „Ostatnia zbrodnia w Gotham” przedstawił Geoff Johns. Batmana zapewne czekają jeszcze dziesiątki lat bicia swoich arcywrogów, rozpamiętywania śmierci rodziców i znikania komisarzowi Gordonowi sprzed nosa. Tysięczny numer magazynu „Detective Comics” na pewno warto mieć, a w końcu taki jubileusz nie zdarza się często, ale trzeba otwarcie powiedzieć, że jego głównym atutem jest warstwa wizualna.

 

Tytuł: „Batman. Detective Comics #1000”

  • Tytuł oryginalny: Batman: Detective Comics. #1000”
  • Scenariusz: Scott Snyder, Kevin Smith, Paul Dini, Warren Ellis, Denny O’Neil, Christopher Priest, Brian Michael Bendis, Geoff Johns, James Tynion IV, Tom King, Peter J. Tomasi, Robert Venditti, Alan Grant.
  • Rysunki: Greg Capullo, Jim Lee, Dustin Nguyen, Becky Cloonan, Steve Epting, Neal Adams, Alex Maleev, Kelley Jones, Alvaro Martínez Bueno, Tony S. Daniel, Joëlle Jones, Doug Mahnke, Steven Segovia, scott McDaniel.
  • Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 12.08.2020 r.
  • Wydawca oryginału: DC Comics
  • Objętość: 176 stron
  • Format 165x255 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena okładkowa: 49,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus