„Lil i Put” tom 1: „Jak przelać kota do kieliszka?” - recenzja
Dodane: 28-06-2020 23:56 ()
Lil i Put, czyli albumowy debiut Macieja Kura (scenariusz) oraz Piotra Bednarczyka (rysunki), otrzymał specjalne wyróżnienie w konkursie za komiks utrzymany w duchu twórczości Janusza Christy. I już tylko ta nagroda powinna powiedzieć każdemu miłośnikowi nieustraszonych wojów z Mirmiłowa, że trzymają w rękach nieoszlifowany (jeszcze) diament współczesnego komiksu polskiego.
W pierwszym tomie serii zatytułowanym Jak przelać kota do kieliszka? autorzy zaserwowali nam trzy opowieści utrzymane w konwencji komediowego fantasy. Dwie pierwsze w formie szortów (jedna czerpiąca motywy z mitologii, druga nieznacznie nawiązująca do twórczości Tolkiena) kończących się zabawną puentą. Z kolei ostatnia, tytułowa opowieść stanowi dłuższą fabuła, która niestety nie rozrosła się do ram osobnego albumu (na co myślę była szansa). Łatwo się doszukać w scenariuszach Macieja Kura fascynacji dziełami Janusza Christy. Już tylko nazwanie głównych bohaterów tego tomiku imionami Lil i Put to puszczenie przysłowiowego oczka w kierunku czytelnika, bo pierwsi bohaterowie stworzeni przez urodzonego w Wilnie autora nosili imiona Kuk i Ryk (komiks Kuku-Ryku publikowany w Przygodzie). Lil i Put to również para wędrownych psotników z rasy małpoludów, inspirowanych zapewne postaciami hobbitów – na co wskazywałyby ich nieproporcjonalnie wielkie względem ciała stopy oraz dość niski wzrost.
Świat wykreowany w umyśle Maćka Kura, a przelany na papier charakterystyczną, miłą dla oka, acz jeszcze w pełni nierozrysowaną kreską Piotra Bednarczyka jest bogaty w najróżniejsze postaci, począwszy od centaurów, krasnoludów, elfów, magów, a na entach kończąc. Całość podana w fantastycznej i bajecznej kolorystyce, która nadaje żywiołowości perypetiom pary tytułowych małoludów, a czytelnika kusi do przekroczenia wrót wyobraźni. Lepszego debiutu nie było sobie można wymarzyć.
Każda z opowieści tętni od brawurowo rozpisanych żartów, tak słownych, jak i sytuacyjnych, w których z powodzeniem można doszukać się nawiązań do klasycznego komiksu Rene Goscinnego o przygodach gala Asteriksa czy disnejowskich animacji. Na pewno duża w tym zasługa kreatywności scenarzysty, a jego błyskotliwa żonglerka popkulturowymi motywami sprawia, że album chłoniemy błyskawicznie, śmiejąc się do rozpuku nad kolejnymi dowcipami. Niemniej nie są to żarty niskich lotów, a przemyślane i zręczne dialogi charakteryzujące się niebywałą lekkością, raczej skierowane do nastolatków niż dzieci. To im Lil i Put sprawi największą frajdę, gdyż z łatwością odnajdą nawiązania do współczesności. Co nie zmienia faktu, że dorośli również będą się świetnie bawić przy lekturze komiksu.
Jak przelać kota do kieliszka? to propozycja dla każdego, powiew świeżości na rodzimym rynku komiksowych. Autorzy z pewnością dostarczą nam kolejnych przypadków Lila i Puta, szkoda byłoby bowiem zmarnować ogromny potencjał skrywający się w losach przesympatycznych małoludów. Pierwszy album to dopiero przedsmak tego, co nas czeka, toteż polecam przekonać się na własnej skórze, sięgając po niego.
Tytuł: Lil i Put tom 1: Jak przelać kota do kieliszka?
- Scenariusz: Maciej Kur
- Rysunek: Piotr Bednarczyk
- Wydawnictwo: Egmont
- Wydanie: I
- Data wydania: 04.10.2014 r.
- Liczba stron: 48
- Format: 215x290 mm
- Oprawa: miękka
- Druk: kolor
- Papier: kreda
- Cena: 24,99 zł
comments powered by Disqus