„Utsubora” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 24-06-2020 17:34 ()


Pod koniec ubiegłego roku do rąk polskich czytelników trafiła manga zatytułowana „Utsubora” autorstwa Asumiko Nakamury. Manga ta opublikowana została przez  Waneko w ramach ich wydań ekskluzywnych i co warto podkreślić, nie jest to pierwszy tytuł tej autorki na polskim rynku. Nazwisko więc na pewno kojarzone, aczkolwiek niekoniecznie z tego typu dzieł. Nakamura znana jest raczej z lekkich historii w stylu yaoi, a tymczasem tutaj mamy do czynienia z tajemnicą, mroczną atmosferą i nietuzinkowym scenariuszem. Fani autorki mogą więc poczuć się w pewnym momencie zagubieni.

Zresztą nie tylko oni, gdyż ten tytuł od początku „wieje” specyfiką, którą mógłbym porównać - w sensie odbioru - do produkcji takich jak Mulholland Drive. Ci, którzy mieli do czynienia z tymi filmami i przeczytają mangę, myślę, że zrozumieją, o co mi chodzi. Już sam początek w pewien sposób kształtuje nasze postrzeganie tego tytułu. Zaczyna się bowiem naprawdę mocno, gdy niejaka Aki Fujino, piękna i młoda dziewczyna postanawia popełnić samobójstwo, skacząc z wysokiego budynku. Ponieważ upada prosto na głowę, jej ciało jest tak zmasakrowane, że nie sposób jest zidentyfikować zwłok. Sprawy nie ułatwia fakt, że nie posiada ona przy sobie żadnych dokumentów oraz że w znalezionym przy niej telefonie znajdują się zapisane jedynie dwa numery. Jeden z nich należy do bardzo popularnego pisarza Mizorogiego, a drugi to telefon do siostry bliźniaczki Fujino. Policja ma więc nie lada zagwozdkę, a dla nas czytelników to dopiero początek przygód, tajemnic i wątków, które poznamy na przestrzeni tych 450 stron mangi. Warto od razu tutaj wspomnieć, że w Polsce „Utsubora” ukazała się w wydaniu zbiorczym, czyli polski czytelnik otrzymuje dwa tomy w jednej pięknie wydanej księdze.

Jak już wspomniałem, śmierć młodej dziewczyny jest dopiero początkiem przygód, gdyż szybko okazuje się, że nasz pisarz nie jest kryształowo czysty, że z jej siostrą będzie miał jakieś powiązania oraz że „Utsubora” to nie tylko tytuł samej mangi, ale też powieści pisanej przez Mizorogiego, która ma ogromny wpływ na poszczególne tajemnice. Wątków i tajemnic do rozwikłania mamy więc tu dużo co powinno gwarantować nam nielichą rozrywkę. I de facto tak w dużej mierze jest, tzn. „Utsubora” to bardzo ciekawy obraz, w którym kryminał miesza się z thrillerem i erotyką okraszoną depresyjną atmosferą i naprawdę ciężkim niekiedy klimatem. Sposób prowadzenia narracji - częste zmiany czasoprzestrzeni, powroty do wcześniejszych wydarzeń i opowiadanie historii z perspektyw kilku bohaterów - nadają jej dodatkowej atmosfery, ale też sprawia, że jest to lektura dość trudna w odbiorze, wymagająca i bardzo łatwo się w niej pogubić. Ta specyfika jednak jest na tyle wyrazista, że przykuwa naszą uwagę. Nakamura ma pokaźną liczbę stron do wykorzystania, więc nie musi się nigdzie śpieszyć. Może za to odpowiednio wprowadzać nas w nastrój i sukcesywnie zdradzać rozwiązania zagadek. I tak właśnie czyni, więc jeśli czytelnik poświęci naprawdę całą swoją uwagę na tę mangę, to w zamian dostanie intrygującą historię pełną zwrotów akcji.

Charakterystyczna dla tego tytułu jest też taka brudna atmosfera historii. Zmasakrowane ciało młodej dziewczyny, niedwuznaczne relacje łączące bohaterów czy choćby dość duża dawka erotyki kształtują obraz „Utsubory” jako mangi dla dorosłego i wyrobionego czytelnika. Seks ukazany w tej historii jest doskonałym podsumowaniem tej manga. Napisać, że sceny erotyczne ocierają się o pornografię, byłoby sporym nadużyciem, natomiast faktem jest, że nie ma co spodziewać się w nich specjalnej delikatności. Są one pokazane bardzo dosłownie i bez romantycznego sznytu. To raczej namiętna, ale też ostrzejsza perspektywa, z której spoglądamy na zbliżenia dorosłych bohaterów. Doskonale łączy się on z ogólną atmosferą tego komiksu, tworząc wspólnie intrygujące połączenie.

„Utsubora” jest też tytułem dość minimalistycznym graficznie, tzn. styl Nakamury jest z jednej strony bardzo delikatny, kobiecy i łagodny, a z drugiej dość oszczędny w formie. I choć ciężko jednoznacznie określić jej rysunki jako piękne, to z pewnością mają w sobie pewną moc przyciągania, która sprawia, że magnetyzują i nie pozwalają się od nich oderwać. To oczywiście plus, gdyż pozwala nam to zachować skupienie, by w pełni chłonąć toczące się wydarzenia.

Jak więc wspomniane było we wstępie, „Utsubora” jest specyficznym tytułem, który należy odbierać w pełnym skupieniu. Bo choć akcja toczy się dość leniwie, wątki są rozwiązywane sukcesywnie to jednak ma ona swój charakterystyczny sposób prowadzenia narracji, który nie jest łatwy w odbiorze. To też intrygujący kryminał z dawką erotyki w tle, który warto poznać i dać mu szansę. W końcu to również manga o ludzkich słabościach, więc poza tą sensacyjną otoczką ma też w sobie coś, co przybliży ją do każdego z nas, szarego czytelnika, który na co dzień też zmaga się z pewnymi pokusami. Nie gwarantuję, że każdemu ten tytuł przypadnie do gustu, ale gwarantuje, że to jeden z TYCH tytułów, które warto poznać, aby samemu wystawić mu opinię.

 

Tytuł: Utsubora

  • Scenarzysta: Asumiko Nakamura
  • Ilustrator: Asumiko Nakamura
  • Tłumaczenie: Wojciech Gęszczak
  • Wydawnictwo: Waneko
  • Data publikacji: 13.12.2019 r.
  • Oprawa: twarda
  • Papier: offset
  • Druk: cz-b
  • Liczba stron: 460
  • ISBN-13: 9788380967793
  • Cena: 69,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus