„New X-Men” tom 2: „Piekło na Ziemi” - recenzja

Autor: Tomek Kleszcz Redaktor: Motyl

Dodane: 11-06-2020 22:55 ()


Z jak Zagłada okazało się albumem rewelacyjnym prawie pod każdym względem. W takich momentach dość często pojawia się trudne pytanie, czy scenarzysta podoła z dalszymi przygodami? Czy uniesie ciężar własnego sukcesu?

X-Men znajdują się w trudnej sytuacji. Profesor X ujawnił światu swoją tajną tożsamość, doprowadzając tym samym do wielkiego zainteresowania mediów i społeczeństwa sprawami mutantów. Ważą się losy szkoły i bardzo wiele zależy od tego, jak tę sytuację rozwiążą najstarsi i najbardziej zasłużeni członkowie. Drugim istotnym problemów jest przeniknięcie Cassandry w ciele profesora w szeregi imperium Shi'ar i przeciągnięcie na swoją stronę cesarzowej Lilandry. Goniec, który miał ostrzec Ziemian, zawiódł. Czeka ich atak z zaskoczenia, co w połączeniu z zaawansowaną technologią i znaczną przewagą militarną może doprowadzić do zagłady reszty pozostałych przy życiu mutantów.

Zakończenie historii z Cassandrą Novą zajmuje mniej niż pół albumu. Po naprawdę spektakularnej historii i bardzo oryginalnym pomyśle końcówka jest nieco rozczarowująca. Być może to efekt przerwy, z którą siłą rzeczy przyszedł spadek emocji. A być może Morrison nie zdołał wymyślić zakończenia równie innowacyjnego, co początku. Oczywiście nie zmienia to faktu, że lektura daje sporo satysfakcji i trzyma wysoki poziom. Dynamiczna akcja, kilka zaskakujących jej zwrotów oraz wyraziści bohaterowie nie pozwalają się nudzić. To zdecydowanie jedna z najlepszych historii, w które uwikłani zostali mutanci i lektura obowiązkowa nie tylko dla fanów. Za grafikę odpowiadali znani z poprzedniego tomu ilustratorzy. Rewelacyjny Frank Quitely, szczegółowy i poprawny Ethan Van Sciver oraz niechlujny i nieciekawy Igor Kordey.

Po odrobinie wytchnienia (chociaż może to słowo nie jest tutaj szczególnie na miejscu) przy smutnej, krótkiej nowelce o niechcianym mutancie ponownie zostajemy wciągnięci w wir większych wydarzeń. Cassandra Nova była zjawiskiem na taką skalę, że po zwycięstwie przyszedł czas na refleksję i poniesienie kosztów. Do najbardziej napiętej sytuacji dochodzi między wzorcowymi mutantami Scottem i Jean Grey, w której powoli do głosu zaczyna dochodzić najpotężniejsza siła w kosmosie. Czytelnik będzie miał też okazję poznać bardzo błyskotliwy origin jednej z ciekawszych postaci wprowadzonych do komiksowego świata w ostatnich dekadach, mianowicie Fantomexa. Kolejne zeszyty New X-Men są sprawnie napisane, wciągające i - zwłaszcza zakończenie - trzymające w napięciu. Morrison potrafi robić superbohaterskie przygody, jeśli nie odpływa w nawiązania do bogów, słowotwórstwa i kosmicznych sił przekraczających piąte wymiary i podróżujących na strunach drgań międzygwiezdnych, których to elementów nie brak w wielu jego projektach. Większość ponownie (niestety) zilustrował Kordey, ale do tego faktu chyba po prostu trzeba się przyzwyczaić, chociaż ma on niebagatelnie ujemny wpływ na odbiór wizji scenarzysty.

Dobre, oryginalne historie to siła napędowa tej serii, która jest warta uwagi i powinna was zainteresować. Morrison jest w formie, czuje klimat i potrafi z drużyny Charlesa Xaviera bardzo dużo wycisnąć. Wysoka jakość wydania tylko zwiększa przyjemność z lektury. Na minus należy ponownie zaliczyć brak jakichkolwiek materiałów dodatkowych, do czego wydawcy - przy tak obszernych integralach - zdążyli nas już przyzwyczaić.

 

Tytuł: „New X-Men” tom 2: „Piekło na Ziemi” 

  • Scenariusz: Grant Morrison
  • Rysunki: Frank Quitely, John Paul Leon, Phil Jimenez, Ethan Van Sciver i Igor Kordey
  • Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawnictwo: Mucha Comics
  • Premiera: 27 maja 2020 r. 
  • Liczba stron: 304
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN 978-83-66589-04-9
  • Wydanie pierwsze
  • Cena okładkowa: 110 zł

  Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus