„Folwark zwierzęcy” - recenzja

Autor: Piotr Dymmel Redaktor: Motyl

Dodane: 07-06-2020 19:32 ()


Jakiś czas temu opisywałem komiksową adaptację powieści Harper Lee „Zabić drozda”, pod którą podpisał się Fred Fordham. Chwaliłem wydawnictwo Jaguar za tę inicjatywę, bo „Zabić drozda” to jeden z tych klasycznych tekstów literackich, które z rangi poruszanych tematów społecznych nie tracą na aktualności, a sama adaptacja była solidnym przedsięwzięciem artystycznym. W zasadzie to samo mógłbym powiedzieć o komiksowej adaptacji „Folwarku zwierzęcego” George’a Orwella, nowej propozycji wydawnictwa Jaguar. Jeżeli to świadoma strategia doboru takich, a nie innych tytułów, należy przyklasnąć tej konsekwencji, bo książka Orwella to kolejny klasyk, który niepokoi, budzi do refleksji, nie chce pokryć się patyną.

O treści „Folwarku zwierzęcego” nie ma potrzeby rozpisywać się ponad miarę, bo każdy, czy tego chce, czy nie, główne, węzłowe problemy powieści Orwella przyswoił sobie przynajmniej poprzez kulturową osmozę – na przykład w postaci haseł funkcjonujących na zasadzie obiegowych prawd dawno oderwanych od kontekstu literackiego – żeby przywołać najsłynniejszą książkową sentencję „wszyscy są równi, ale niektórzy są równiejsi”. Trzeba sobie jednak uświadomić, że dokładnie taki cel przyświecał Orwellowi podczas prac nad „Folwarkiem zwierzęcym”: miał to być utwór klarowny, łatwo poddający się przekładom na języki obce – tak, by treści w „Folwarku…” zawarte były czytelne i uniwersalne. Ta przypowiastka, bajka, satyra (sam Orwell nie był jednoznaczny w określeniu przynależności gatunkowej tekstu) była pomyślana jako krytyka radzieckiego komunizmu, uniwersalnych mechanizmów tyranii i wypaczeń rewolucji jako takiej, więc trudno się dziwić, że tworzona podczas wojny nie mogła znaleźć wydawcy, który naraziłby na szwank relacje koalicji antyhitlerowskiej. Wydania „Folwarku…” odmówił choćby T. S. Eliot, podówczas dyrektor oficyny wydawniczej Faber and Faber. Książka ukazała się ostatecznie w sierpniu 1945 roku, kiedy ewentualne animozje między mocarstwami nie mogły wpłynąć na losy wojny.

„Folwark zwierzęcy” w komiksowej adaptacji brazylijskiego twórcy Odyra (Bernardi Odyr) trudno jednoznacznie określić mianem komiksu. Artysta, który poza „Folwarkiem…” ma na swoim koncie jeszcze dwa albumy stricte komiksowe (Copacabana, Guadelupe), jest też ilustratorem. Studiując kolejne strony „Folwarku…” odnosi się wrażenie, że jest to dzieło stanowiące wypadową tych dwóch ścieżek aktywności twórczej Odyra. Są partie „Folwarku…”, które do złudzenia przypominają bogato ilustrowaną książkę, inne z kolei realizują typowe założenia sztuki komiksowej poprzez dzielenie plansz na kadry czy wlewaniem tekstów w komiksowe dymki. Jednak bez względu na gatunkową przynależność, „Folwark zwierzęcy” Odyra zdobył w 2019 roku brazylijską nagrodę rynku komiksowego Troféu HQ Mix w kategorii „najlepsza adaptacja". Co to jednak znaczy?

Trzeba zacząć od przypomnienia, że Orwell pisał „Folwark zwierzęcy” z ambicją stworzenia tekstu jak najbardziej uniwersalnego, opowiedzianego językiem prostym. Odyr trzymając się założenia pisarza, język adaptacji uprościł jeszcze bardziej, przez co „Folwark zwierzęcy” bez większej przesady można określić nieomal jako książkę dla dzieci - oczywiście na poziomie podstawowego referowania zdarzeń, które same w sobie są wystarczająco angażujące. Historia zmagań heroicznych zwierząt, które wyzwalają się spod ucisku człowieka i próbują stworzyć społeczność zorganizowaną wedle wzoru komunizmu radzieckiego, może być przecież czytana bez tego ideologicznego naddania i nadal będzie to historia angażująca, pełna dramatycznych zwrotów akcji, knowań, pozornych sukcesów i manipulacji. Jeśli zaś chodzi o głębsze sensy, one nadal są w adaptacji boleśnie obecne i wybrzmiewają z pełną mocą alegorycznej przypowieści o naturze władzy.

Odyr dopuszcza się jednak względem oryginału istotnego odstępstwa, które dość zasadniczo zmienia wymowę adaptacji, a czego w powieści chciał uniknąć Orwell. Ostatnia scena komiksu, w której dochodzi do pojednania świń z ludźmi, w „Folwarku zwierzęcym” ma swoją kontynuację w scenie, w której świnie kłócą się z ludźmi podczas gry w karty. Ta puenta była wyrazem przekonania Orwella, że jakikolwiek sojusz między potęgami nie może być stanem trwałym. Tak odczytywany „Folwark zwierzęcy” nie jawi się tekstem zupełnie pozbawionym nadziei. Orwell uważał, że zmiana staje się udziałem każdej władzy, a jej nieuchronność przybliżają ambicje pojedynczych przywódców (dyktatura) czy frakcji politycznych (totalizm władzy). Najczęściej dzieje się to na drodze rewolucyjnego zrywu, który sam w sobie nie musi być zjawiskiem jednoznacznie pejoratywnym, bo konflikt to również szansa na przewartościowanie priorytetów władzy, chociaż, jak to w życiu, koszta owych perturbacji i tak ponoszą najsłabiej umocowani w systemie. Tyle Orwell. Brazylijski artysta z jakiegoś powodu pozbawia czytelnika adaptacji tej nikłej nadziei oryginału, kończąc „Folwark zwierzęcy” sceną biesiady, podczas której dochodzi do szokującego mezaliansu świń z ludźmi, przez co adaptacja jawi się jako dzieło bezgranicznie przygnębiające, skończone. Ostatni kadr komiksu pokazuje zbiorowy portret przegranych i zdezorientowanych zwierząt.

Pod względem plastycznym adaptacja „Folwarku zwierzęcego” stanowi źródło sporej estetycznej satysfakcji. Odyr to sprawny rzemieślnik, widać, że techniki malarskie ma opanowane wzorcowo. Jego z pozoru lekko niedbałe pociągnięcia pędzla, kilka świadomie położonych barwnych plam tworzą klimat opowieści, w udany sposób odwzorowując sylwetki zwierząt czy dynamikę poszczególnych scen. Trzeba podkreślić fakt, że brazylijski artysta jest również świetnym kolorystą – malarskie plamy, którymi operuje, idealnie oddają wszelkiego rodzaju faktury, cienie, kolory. Jednocześnie te ostatnie są celowo przybrudzone, przez co adaptacja „Folwarku…” w żadnym momencie nie sprawia wrażenia opowieści zbyt sielankowej, co mogło być niebezpiecznym nadużyciem z racji tego, że bohaterami opowieści są zwierzęta. Wszystkie pory roku i zdarzenia rozgrywające się na farmie są jednakowo szarobure.

Reasumując, wydawnictwo Jaguar udanie kontynuuje przygodę z komiksowymi adaptacjami literatury. „Folwark zwierzęcy” jest tego kolejnym dowodem. Warto kibicować tej inicjatywie.

 

Tytuł: Folwark zwierzęcy 

  • Scenarzysta: Odyr
  • Ilustrator: Odyr
  • Tłumacz: Małgorzata Kaczarowska
  • Wydawnictwo: Jaguar
  • Format: 200x255 mm
  • Liczba stron: 176
  • Oprawa: miękka
  • ISBN-13: 9788376868691
  • Data wydania: 20.05.2020 r.
  • Cena: 54,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Jaguar za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus