„Należy oddzielić historie alternatywne i prawdziwe” - rozmowa z Piotrem Langenfeldem
Dodane: 26-05-2020 14:39 ()
„Należy oddzielić historie alternatywne i prawdziwe” - rozmowa z Piotrem Langenfeldem, pisarzem, publicystą, korespondentem wojennym, autorem powieści „Scenariusz Chaosu”.
Arkady Saulski: Pana nowa powieść „Scenariusz Chaosu” to z jednej strony historia wojenna, ale też powieść political-fiction i to dotykająca bardzo ważkiego problemu. Skąd pomysł, by sięgnąć po tak bliski i groźny przecież motyw?
Piotr Langenfeld: „Scenariusz chaosu - Na dzikich polach” to historia wojenna w sensie akcji, która dzieje się w kraju pogrążonym w wojnie. Wielu o tym zapomina, tymczasem na wschodzie Ukrainy ciągle trwają walki. Z mniejszym lub większym natężeniem. Skąd pomysł? Zawsze interesowały mnie historie dziejące się za kulisami. Poza matrixem codziennych wiadomości w serwisach. Plotek o takich działaniach jest mnóstwo np. w sieci i pobudzają wyobraźnię autora. A tajne akcje nie muszą odbywać się w egzotycznym Bliskim Wschodzie. W Syrii czy Afganistanie, a znacznie bliżej, przez co bardziej może realistyczne dla czytelników. Bo mogą dziać się naprawdę blisko.
Arkady Saulski: Zajmuje się Pan też fantastyką konkretnie - historią alternatywną. Tworzywem jest XX wiek, ale czy rozważał Pan sięgnięcie po alternatywny scenariusz z jakiejś wcześniejszej epoki?
Piotr Langenfeld: Moim konikiem jest wiek XX. Historia polityczna. Ale tak czasem chodzą mi po głowie epoki wcześniejsze. Dostaje podobne pytania, o zmiany historii przeróżnych Mieszków i Kazimierzów. W jaki sposób pisanie historii alternatywnej kształtuje Pana postrzeganie fabuł bardziej, że tak powiem, bieżących? Czy to wpływa na pracę? Pomaga? Utrudnia ją? Należy oddzielić historie alternatywne i prawdziwe. O ile w alternatywie można poszaleć, co sprawia przyjemność jak np. wymyślenie próby zamachu na prezydenta Kennedy’ego…w Warszawie. Oczywiście należy pamiętać o uwarunkowaniach zmienianej epoki. W prawdziwej historii zaś staram się być dokładny. Jak niektórzy zarzucają, nawet może zbyt dokładny.
Arkady Saulski: Jest Pan aktywny w grupach rekonstrukcyjnych - to chyba ma duży wpływ na realizm opisu, umiejętność odtworzenia scen etc.?
Piotr Langenfeld: Może też bycie rekonstruktorem, czyli quasi aktorem pozwala wczuć się w wymyślaną sytuację. Inscenizacje historyczne nie są bardzo podobne do prawdziwej walki. To show, teatr zbliżający w ogólnym pojęciu do warunków walki. Choć wielu pewnie sądzi, że walczy naprawdę. Resztę dopełniają opisy walk, wspomnienia, wyobraźnia i jakieś własne przeżycia.
Arkady Saulski: Czy miał Pan kiedykolwiek ambicje wejść w czystą fantastykę, czy jednak ugruntowanie powieści w realiach jest dla Pana ważniejsze?
Piotr Langenfeld: Zastanawiałem się nad tym często. Tak, cząstka realizmu dominuje we mnie i moim pisaniu. Tak już mam. Ale oczywiście nie zamykam się na nowe tematy. Dawno, dawno temu też nie wiedziałem, czy będę umieć zająć się historią alternatywną, a jednak chyba się udało.
Arkady Saulski: Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Arkady Saulski. Dziennikarz i pisarz, autor powieści „Czarna kolonia”, „Wilk”, „Serce Lodu”, miłośnik fantasy i niedźwiedzi.
Galeria
comments powered by Disqus