„Trawka. Jak zdelegalizowano marihuanę” - recenzja

Autor: Piotr Dymmel Redaktor: Motyl

Dodane: 04-05-2020 23:05 ()


Czy komiks o marihuanie może wzbudzać emocje? Oczywiście mam tu na myśli emocje opinii publicznej w Stanach Zjednoczonych, gdzie „Trawka. Jak zdelegalizowano marihuanę” ukazała się rok temu, a gdzie widać stopniowy odwrót od polityki penalizacji marihuany na rzecz jej legalizowania z pobudek medycznych, czy jak już ma to miejsce w przypadku kilkunastu stanów, czysto rekreacyjnych. Nie da się ukryć, że kraj, który na przestrzeni dekad wpompował w wojnę z nielegalnym handlem narkotykami i ściganiem palaczy „zioła” morze pieniędzy, zrobił bilans zysków i strat i jak przystało na hegemona kapitalizmu, wybrał kierunek ekonomicznie bardziej opłacalny.

Pytanie powinno więc być postawione inaczej i kłaść nacisk na emocje opinii publicznej w Polsce, gdzie wszystko, co związane z tzw. miękkimi narkotykami, poza dostępnością marihuany medycznej, jest obłożone rygorystycznymi sankcjami prawnymi. Jest inicjatywa poselska Piotra Liroya Marca, ciągle ukazują się publikacje na temat fenomenu marihuany w kulturze (od popularnych książek Kamila Sipowicza, po stricte naukowe opracowania), ale nie zmienia to faktu, że tematyka legalności „miękkich” narkotyków nie została w Polsce społecznie przepracowana ani przedyskutowana. Czy w takim razie fakt ukazania się komiksu „Trawka. Jak zdelegalizowano marihuanę” Boxa Browna może znacząco wpłynąć na zmianę tego stanu rzeczy, a fakt jego wydania przez Marginesy należy uznać za gest wydawniczej odwagi?

Po pierwsze, „Trawka. Jak zdelegalizowano marihuanę” to nie jest kompendium wiedzy o marihuanie. Jasne, jedną trzecią zawartości komiksu zajmuje wstęp o antropologicznym zacięciu, w którym Brown pokazuje, powołując się na przykłady z różnych stron świata, ścisłą symbiozę konopi indyjskich z dziejami człowieka. Szczególną uwagę kładzie na religijny kontekst zażywania narkotyku, powołując się na tradycję kultur Wschodu oraz wspólnotowość, jaką palenie marihuany wytworzyło w kulturach niewolniczego wyzysku, jak to miało miejsce w Meksyku. Oba te konteksty Brown potraktował hasłowo, maksymalizując przekaz kosztem pogłębionych dywagacji mogących odwracać uwagę od meritum. Ów wstęp jest mu także potrzebny, by wprowadzić tematy o wiele poważniejsze, których penalizacja narkotyków jest pochodną. A mówimy tutaj o rasizmie i przemocy władzy.

Główna część komiksu skupia się na opisie kluczowego momentu w historii delegalizacji marihuany, czyli początkach działalności Harry’ego Anslingera, człowieka, który stanął na czele utworzonego w 1930 roku Federalnego Biura do Spraw Narkotyków, słynnego DEA. W tym historycznym momencie, czasie Wielkiego Kryzysu i równie wielkich napięć społecznych, wątek rasistowskich uprzedzeń jako spoiwa tożsamości narodowej jest kluczowy. Marihuana i będący twarzą problemu meksykańscy i afroamerykańscy obywatele drugiej kategorii (oraz artyści jazzowi), byli kluczowym „kozłem ofiarnym”, złożonym na ołtarzu jedności narodowej. Konsekwentnie stosowana w wystąpieniach publicznych jawnie rasistowska retoryka Anslingera zapewniła mu posadę komisarza DEA i przychylność społeczeństwa. On to w dużej mierze wypracował współczesny język dyskursu o marihuanie, z czego może nie do końca zdawali sobie sprawę ustawodawcy, wprowadzający prawo antynarkotykowe w swoich krajach na wzór legislacji amerykańskiej. Ciekawe, czy mieli świadomość, że za prawem mającym ochraniać społeczeństwo stoją rasistowskie i antyimigracyjne fobie.

Co zaś się tyczy kwestii przemocy władzy, to na przykładzie rekonstrukcji historycznych kontekstów, które doprowadziły do delegalizacji marihuany, doskonale widać, jak niebezpiecznym narzędziem jest władza pozbawiona obiektywnej, społecznej weryfikacji w postaci sprawnych mechanizmów kontroli i nieustannego dialogu ze społeczeństwem. Są to postulaty, które należy podnosić nieustannie, zdając sobie sprawę z ich wyjątkowej nietrwałości, dlatego nawet komiks Boxa Browna w jakiejś mierze przysługuje się sprawie. Robi się naprawdę nieswojo, gdy zdamy sobie sprawę, jak wiele osiągnął Anslinger, który krucjatę przeciwko marihuanie przeprowadził w czasach, w których nie miał do dyspozycji internetu i przemysłu fake newsów, chociaż pomoc ze strony medialnej potęgi Randolpha Hearsta zupełnie wystarczyła.

„Trawka. Jak zdelegalizowano marihuanę” nie jest wybitnym osiągnięciem artystycznym, bo nie taki cel przyświecał twórcy. Proste, czarno-białe rysunki z użyciem rastru jako tła mają nie przeszkadzać w przyswajaniu ważkich treści, a Box Brown (właśc. Brian Brown), tworząc komiksową opowieść o marihuanie, wydaje się sukcesywnie budować prywatną mitologię dorastania, na którą składa się kult herosów (komiks o wrestlerze André Gigancie), gier wideo (komiks „Tetris. Ludzie i gry”) i używek. Swoją drogą ciekawe, jak często w kontekście tytułu komiksu słyszy Brown żarty dotyczące własnego nazwiska?

 

Tytuł: Trawka. Jak zdelegalizowano marihuanę

  • Scenariusz: Box Brown 
  • Ilustracje: Box Brown 
  • Tłumaczenie: Marcin Wróbel
  • Wydawca: Wydawnictwo Marginesy
  • Data publikacji: 02.04.2020 r.
  • Format: 148x208 mm
  • Liczba stron: 256
  • Oprawa: miękka 
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 9788366335684
  • Cena: 39,90 zł 

Dziękujemy wydawnictwu Marginesy za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus