Aneta Jadowska „Martwy sezon” - recenzja

Autor: Agnieszka Krzyżewska Redaktor: Motyl

Dodane: 27-04-2020 20:39 ()


„Martwy sezon” to drugi tom cyklu „Garstka z Ustki” Anety Jadowskiej (recenzja tomu pierwszego tutaj). Jest to cykl niefantastyczny opisujący przygody zupełnie zwyczajnej Madzi Garstki, a zarazem dotykający pewnych poważnych problemów społecznych.

Magdalenie Garstce daleko do silnych kobiecych postaci, do których przyzwyczaiła nas Jadowska. Nie jest to bezwzględna zabójczyni Nikita czy potężna wiedźma Dora Wilk – ot, drobniutka młoda kobieta, bez żadnych supermocy (chyba że bycie sierotą z definicji kwalifikuje się jako predyspozycja do bycia w centrum akcji). W poprzednim tomie zostawiliśmy ją z postanowieniem zamieszkania na stałe w Ustce, pracy kelnerki na pół etatu i dalszej pomocy Babci w szeroko rozumianej działalności „Wielkiej Niedźwiedzicy”. Wówczas zarówno pensjonat, jak i cała nadmorska miejscowość były pełne turystów i gwaru, w przeciwieństwie do stanu obecnego, czyli spokojnego, opustoszałego miejsca.

„Martwy sezon” do doskonały tytuł dla ciągu dalszego, kiedy to brzydka pogoda, sinice oraz kilku topielców powoduje mnóstwo odwołanych rezerwacji na koniec sezonu i skutkuje kłopotami finansowymi pensjonatu. Rówieśnicy Magdy wyjeżdżają na studia, na domiar złego ciotka Tamara od kilku dni nie daje znaku życia z Islandii. Wydaje się, że na rodzinę Garstków spadają nieszczęścia jedno za drugim. W takich sytuacjach trzeba wykazać się siłą nieco innego rodzaju i spośród wszystkich bohaterek powieści zdecydowanie najsilniejszą postacią jest Babcia, która pomimo traumy związanej z byciem ofiarą przemocy domowej, stara się skupiać na niesieniu pomocy innym. Przez lata nauczona ukrywać bolesne tajemnice przed bliskimi, także i tym razem sama zmaga się z kilkoma bardzo poważnymi problemami.

Drugą postacią, której autorka poświęciła sporo miejsca – jest ciotka Tamara. Jest to jedna z ciekawszych i bardziej skomplikowanych bohaterek, która staje przed pewnymi ważnymi życiowymi wyborami, z jakimi każdy z nas wcześniej czy później się zmaga. Ta silna i niezależna kobieta nagle znajduje się w sytuacji, w której sama wymaga pomocy i musi polegać na innych. W tych trudnych momentach wspiera ją Czarek – jej przyjaciel i partner z młodości. Relacje tej dwójki oprócz dawnych zaszłości wkraczają na nowe tory, a cała sytuacja jeszcze wszystko dość mocno komplikuje. Ogólnie postacie u Jadowskiej, zarówno te pierwszo- jak i drugoplanowe są zwykle dobrze przemyślane i budzące całą gamę emocji w czytelniku.

Bardzo dobrze w powieści pokazane są wątki związane z przemocą domową, mechanizmami jej działania i różnymi jej wersjami – od totalnej kontroli do przemocy psychicznej, fizycznej i seksualnej. Świetnie jest opisany przypadek zwykle pomijany milczeniem – znęcanie się kobiety nad mężczyzną. Przy opisywaniu tego typu problemów łatwo popaść w pułapkę skrajności – w stylu „wszyscy faceci są źli”, na szczęście Jadowska potrafi opisać zwyczajne, szczęśliwe związki oraz takie, które pomimo pewnych trudności potrafią je przezwyciężyć w cywilizowany sposób.

Drugim ciekawym aspektem jest rewelacyjnie przedstawiony problem dostosowania przestrzeni dla osób poruszających się na wózkach. Brak podjazdów, wysokie krawężniki czy niemożność zrobienia zakupów w sklepie, to tylko niektóre z problemów osób niepełnosprawnych ruchowo. Z perspektywy jednej z postaci powieści, która ma właśnie taki problem, widzimy, jaką to rodzi bezsilność i frustrację.

Bardzo polecam „Martwy sezon” zarówno zagorzałym fanom Jadowskiej, jak i nowym czytelnikom, którzy woleliby zacząć od czegoś spokojniejszego i wyważonego, niż przytłaczające bohaterki zamiatające podłogę swoimi przeciwnikami. Ta część jest zdecydowanie lepsza od nieco rozwleczonego pierwszego tomu, choć trupy padają dopiero w drugiej połowie powieści. Bardzo dobry wybór na czas izolacji.

 

Tytuł: „Martwy sezon”

  • Autor: Aneta Jadowska
  • Wydawca: SQN
  • Data wydania: 30.10.2019 r. 
  • Format: 135 x 210 mm
  • Liczba stron: 392
  • ISBN: 9788381296113
  • Cena okładkowa: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Sine Qua Non za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus