„Deadpool” tom 5: „II wojna domowa” - recenzja

Autor: Piotr Żniwiarz Redaktor: Motyl

Dodane: 08-09-2019 12:22 ()


Najemnik z nawijką podobnie jak inni czołowi herosi Marvela doczekał się albumu podtytułem nawiązującym do II wojny domowej. Sprytny zabieg marketingowy, bo fabuła ma niewielkie znaczenie do głównego wydarzenia, a dokładnie jest dalekim tłem kolejnych perypetii Deadpoola. A ten ma coraz bardziej pod górkę nie tylko w życiu zawodowym, ale także osobistym.

Najemnicy pracujący na jego markę zaczynają się buntować. Nie tyle chodzi nawet o kasę, której nie otrzymują, bo ich mocodawca zalega z wypłatami należnych im apanaży, ile chodzi bardziej o rozgłos. To Deadpool zbiera cały poklask za akcję ratowania miasta i jego obywateli, a jego „przydupasy” zbierają cięgi, a nie mają z tego ani pieniędzy, ani sławy. Taka sytuacja nie może trwać w nieskończoność, toteż w ich głowach zaczyna rodzić się pomysł postawienia się swojemu szefowi. I tak Stingray, Foolkiller, Slapstick, Masacre, Terror i Solo stawiają mocne warunki swojemu szefowi, co prowadzi do siłowego rozwiązania. Nie będzie chyba dla nikogo zaskoczeniem, że Wade w swoim stylu będzie odwracał kota ogonem i szukał dialogu ze zbuntowanymi pracownikami.

Niemniej interesującym, acz zwariowanym pomysłem jest dokonanie rozłamu w związku Deadpoola. Szczęśliwy żonkoś poszedł jednak w odstawkę, bo Shiklah nie ma oporów spraszać do swojej sypialni kolejnych absztyfikantów, a włochate potwory nie są wymarzonymi partnerami do łóżkowych zabaw Wade’a. A że demonica ma niespożyty popęd seksualny, a dodatkowo nie lubi się podporządkowywać, Deadpoola czeka ostra walka nie tyle o względy jego lubej, ile okiełznanie jej temperamentu. Innymi słowy, wojna między małżonkami wydaje się nieunikniona.

Gdzieś w tym całym miłosno-zawodowym galimatiasie pojawia się postać Ulyssesa, czyli głównego sprawcy II wojny domowej. Jednak na łamach Deadpoola jego udział jest mocno epizodyczny i co tu dużo mówić, rozczarowujący. Nawet konfrontacja z Czarną Panterą wypada okazalej. Nie zapominajmy również o Deadpoolu 2099. Kolejny epizod to swoisty rodzinne spotkanie po latach. Szkoda, że historia ta jest dzielona na zeszyty, bo nie wszystkie są równe i najnowszy raczej nie poprawia oceny futurystycznej opowieści.

Patrząc przez pryzmat początku tej serii, można odnotować pewien progres, tym bardziej że konfrontacja z grupą strajkujących najemników jest zabawna i widowiskowa. Nie zmienia to jednak faktu, że przygody Deadpoola pióra Gerry’ego Duggana wciąż pozostawiają wiele do życzenia i nie umieją wybić się ponad przeciętność. Popularności najemnika z nawijką jest tak duża, że miałkość opowieści raczej nie przeszkadza w produkowaniu jego kolejnych przygód. Toteż oddani fani Deadpoola mogą się cieszyć z kolejnych albumów z nadzieją na przebłysk geniuszu głównych kreatorów serii.

 

Tytuł Deadpool tom 5: II wojna domowa

  • Scenariusz: Gerry Duggan
  • Rysunki: Mike Hawthorne, Scott Koblish, Brian Level
  • Wydawca: Egmont
  • Przekład: Paulina Braiter
  • Data wydania 21.08.19 r. 
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Stron: 132
  • Format: 167x255
  • ISBN: 978-83-281-4190-2
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus