„Halloween Blues” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 23-03-2019 17:13 ()


„Halloween Blues” to trzymająca w napięciu opowieść kryminalna zawierająca intrygujący wątek nadprzyrodzony. W wydaniu zbiorczym wznowionym właśnie przez Egmont znalazło się siedem albumów. Choć każdy z nich zawiera samodzielną historię, to wszystkie składają się na zamkniętą i przemyślaną w najdrobniejszych szczegółach całość. Seria od razu zaplanowana była na siedem odcinków i dzięki temu dostajemy wyrazistą historię z bardzo mocnym i efektownym zakończeniem. Jest tu jeden, główny wątek spajający poszczególne opowieści i od samego początku widać, że wszystko zmierza do finału, w którym musimy poznać rozwiązanie zagadki przedstawionej już w pierwszym albumie. Zagadki dotyczącej oczywiście tajemniczego morderstwa.

Akcja komiksu rozgrywa się w latach 50. dwudziestego wieku w USA – głównie w miasteczku New Salem w Nowej Anglii, ale odwiedzamy także inne miejsca. Wszystko rozpoczyna się od ogłoszenia wyroku w sprawie, którą żyje całe miasteczko. Oto inspektor miejscowej policji Forester Hill jest oskarżony o zabójstwo swojej żony. Dana Hill, znana także jako Dana Anderson, została znaleziona martwa w ich mieszkaniu. Policjant tłumaczył się amnezją i nie był w stawnie powiedzieć, co się wydarzyło. Zabójstwo i proces przykuły uwagę opinii publicznej, a wyrok uniewinniający Forestera Hilla podzielił opinię publiczną. Jedni wierzą w niewinność policjanta o nieposzlakowanej opinii, drudzy uważają, że jest mordercą. Tak czy inaczej, główny bohater po ogłoszeniu wyroku musi jakoś wrócić do dawnego życia i pracy. Jednak najpierw musi wrócić do domu, a tam czeka na niego… duch zamordowanej żony.

I właśnie ten element ma kluczowe znaczenie dla całej opowieści i decyduje o jej wyjątkowości. Forester Hill i Dana Anderson, a raczej duch Dany Anderson, to para bohaterów, która od razu zjednuje sympatię czytelników. Nieco zagubiony policjant i duch zamordowanej kobiety żyją sobie razem niczym prawdziwe, stare, dobre małżeństwo. Co najciekawsze oboje nie pamiętają, co zaszło feralnego dnia. Rozmawiają ze sobą, kłócą się, droczą, stroją z siebie żarty i próbują jakoś dopasować do tej sytuacji. Główną przyczyną codziennych sprzeczek jest zazdrość Dany. Kobieta jest zazdrosna o przystojnego męża, bo dziwnym trafem, przy okazji rozwiązywania niemal każdej zagadki kryminalnej, trafia on w ramiona jakiejś pięknej kobiety.

A tych kryminalnych zagadek nie brakuje. W każdym tomie Forester Hill musi wykazać się inteligencją, sprytem i – bardzo często – odpornością na kobiece wdzięki. Nie zawsze wszystko to mu się udaje. Smaczku tej historii nadaje jeszcze jeden element. Otóż raz w roku, w Halloween, Dana budzi się w ciele jakiejś kobiety. Niezależnie od tego, jak daleko jest od swego domu, od razu wtedy pędzi do swojego męża i oczywiście wpada mu w ramiona, zgodnie z maksymą, ko się czubi, ten się… kocha. Dzięki temu opowieść również zyskuje dodatkowe atrakcje, bo wizyty Dany w ciałach różnych kobiet odgrywają tu kluczową rolę. Jeśli zaś chodzi o same zagadki, to na pewno wszyscy miłośnicy klasycznych kryminałów będą zadowoleni. Mythic, czyli Jean-Claude Smit-le-Benedicte, zawsze zaczyna swoje opowieści od przedstawienia w ogólnym zarysie zdarzeń inicjujących daną intrygę. Później przenosimy się już do naszego bohatera i wspólnie z nim podejmujemy śledztwo. Ten schemat odrobinę przypomina fabuły poszczególnych odcinków serialu „Columbo”, tyle tylko, że tam w tym wstępie poznawaliśmy także rozwiązanie zagadki, czyli tożsamość sprawcy. Tu natomiast scenarzysta przedstawia tylko zarys zdarzeń, a rozwiązanie zagadki zostawia sobie zawsze na sam koniec.

Usatysfakcjonowani będą również fani talentu Zbigniewa Kasprzaka. Zarówno nostalgiczni czytelnicy pamiętający jego komiksy publikowane w Polsce w latach osiemdziesiątych, jak i ci znający tylko jego późniejszą, zachodnią twórczość. Jak pamiętamy, Kas publikował swoje pierwsze komiksy w magazynie „Fantastyka” („Eksponat AX”, „Człowiek bez twarzy”). Jego dzieła ukazywały się także w formie osobnych zeszytów. Wydawnictwo Sport i Turystyka wypuściło kilka komiksów ze scenariuszami Wiesławy Wierzchowskiej („Bogowie z gwiazdozbioru Aquariusa”, „Zagłada Atlantydy”, „Gość z kosmosu”, „Zbuntowana”), natomiast Krajowa Agencja Wydawnicza opublikowała w 1990 roku album „Wielkie wyprawy” zawierający trzy opowieści historyczne („Krzysztof Kolumb i odkrycie Nowego Świata”, „Podróże Jamesa Cooka”, „Magellana okrążenie świata”). Wcześniej ukazały się one w trzech różnych antologiach („Fortuna Amelii”, „Bambi”, „Wygnaniec”). Krótko mówiąc, Zbigniew Kasprzak rozpoczynał swoją komiksową karierę od podróży – międzygwiezdnych i morskich. Pracę na zachodzie rozpoczął natomiast od przejęcia serii „Yans” (a dokładniej: „Hans”) tworzonej przez André-Paula Duchâteau i Grzegorza Rosińskiego. Do legendy przeszła już współpraca dwóch polskich rysowników nad piątym tomem serii zatytułowanym „Prawo Ardelii”. W jej rezultacie powstały plansze, na których nikt nie potrafił zidentyfikować, co rysował Rosiński, a co Kasprzak. Później byli „Podróżnicy” (1995-1997), „Spadająca gwiazda Marilyn Monroe” (2006), „Dziewczyna z Panamy” (2011-2014). No i oczywiście „Halloween Blues”.

W porównaniu z komiksami sprzed lat kreska Kasprzaka stała się lekka i delikatna. Widać na pewno ewolucję stylu zmierzającą w kierunku czystej linii. Choć jest to specyficzna, chciałoby się powiedzieć polska czysta linia z pozostałościami arabeskowych zawijasów będących znakiem rozpoznawczym jego rysunków. Nie znajdziemy tu już gęstego, mięsistego kreskowania, decydującego o niepowtarzalności jego prac z lat osiemdziesiątych. Pamiętam, że wtedy już na pierwszy rzut okaz można było odróżnić jego rysunki od prac Rosińskiego, Wróblewskiego czy Polcha. Więcej było na nich tuszu, a kreska była bardziej miękka, zaokrąglona i grubsza. Szczególnie wyraźnie widać tę zmianę w sposobie przedstawiania krajobrazów, architektury oraz strojów. Wszystko jest bardziej delikatne, lekkie i zwiewne. Warto poświęcić chwilę i nieco dokładniej przyjrzeć się sposobowi, w jaki Kasprzak nakłada tusz. Zróżnicowana grubość kresek, prowadzenie piórka i pędzla – wszystko to pokazuje ogromną dojrzałość artystyczną twórcy. Bardzo efektownie wyglądają także bohaterowie – szczególnie atrakcyjnie prezentują się piękne kobiety nieustannie spotykane przez głównego bohatera tej opowieści. Artysta często popisuje się swoją znajomością anatomii, której podstawy zdobywał przed laty w krakowskiej ASP. Trzeba także odnotować, choć w zasadzie od tego należałoby zacząć, jak wielką pracę włożył rysownik w odtworzenie realiów epoki. Samochody, stroje, architektura – wszystko to prezentuje się świetnie, pozwala poczuć atmosferę lat pięćdziesiątych. W tej nowej, frankofońskiej stylistyce większe pole do popisu ma kolorystka. Graza, czyli Grażyna Fołtyn-Kasprzak (żona artysty), nadaje tym rysunkom ogromną energię i żywiołowość. Obcowanie z żywymi, nakładanymi pędzlem barwami jest miłą odmianą od komputerowego kolorowania plansz. Wszystko to sprawia, że pod względem graficznym komiks jest po prostu doskonały.

„Halloween Blues” na pewno spodoba się wszystkim miłośnikom klasycznych kryminałów. Nie wydaje się, by przeszkadzało im w lekturze wprowadzenie elementów nadprzyrodzonych. Obecność ducha w tej opowieści stanowi bowiem nie tylko ciekawe urozmaicenie fabuły, ale odgrywa istotną rolę w całej intrydze i pozwala autorom stworzyć efektowny finał. Poszczególne odcinki serialu są ciekawe i pomysłowe. Dzięki zamkniętej strukturze ta historia jest naprawdę wyrazista i unika wielu mielizn będących zmorą nigdy niekończących się serii. Choć opowieść definitywnie kończą zdarzenia opisane w ostatnim albumie, to za sprawą poruszającego finału czytelnik długo nie będzie w stanie od niej się uwolnić. Jeśli dodamy do tego świetną oprawę graficzną, to uzyskamy komiks, który po prostu trzeba znać.

 

Tytuł: „Halloween Blues” 

  • Scenariusz: Jean-Claude Smit-le-Benedicte (Mythic)
  • Rysunek: Zbigniew Kasprzak
  • Kolor: Grażyna Fołtyn-Kasprzak
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 27.02.2019 r. 
  • Liczba stron: 336
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: twarda
  • Druk: kolor
  • Cena: 149,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus