„Nastoletni Tytani” tom 2: „Wejście Aqualada” - recenzja
Dodane: 03-01-2019 22:43 ()
Damian Wayne i jego towarzysze stają wobec nowych wrogów, a w drużynie zachodzą poważne zmiany. Jedni jej członkowie odchodzą – a raczej zostają zwolnieni – inni pojawiają się w zaskakujących okolicznościach. Beast Boy, Starfire, Raven oraz Kid Flash będą chyba mieć nowego współpracownika. Oto bowiem gdzieś tam, w swoim domu, młody czarnoskóry chłopak postanawia zrobić coś ze swoim życiem. Nie wie wprawdzie, kim jest jego ojciec, ale najwyraźniej młodzieniec odziedziczył po nim moce. Potrafi mianowicie… panować nad wodą. Mimo tego czuje się wyrzutkiem. Poszukuje akceptacji oraz pragnie zaspokoić potrzebę przynależności. Wpada zatem na pomysł, by ubiegać o stanowisko w coraz popularniejszej – dzięki mediom społecznościowym – grupie Nastoletnich Tytanów. Jego wejście do ekipy zbiega się z atakiem kolejnego złoczyńcy, który tym razem – niespodzianka – wyłania się z wody. King Shark porywa mianowicie dziennikarkę przeprowadzającą wywiad z drużyną Damiana, by zwabić bohaterów do swojej siedziby. Podwodne umiejętności Jacksona Hyde’a – bo tak nazywa się chłopak – okażą się zatem przydatne. Tym bardziej że potyczka z Sharkiem i jego armią to dopiero wstęp do prawdziwej zabawy.
Drugi tom adresowanej do nastoletnich czytelników serii prezentuje się całkiem nieźle, szczególnie na tle skrajnie bezsensownej serii o Batmanie tworzonej przez Toma Kinga. Mamy tu spójną opowieść, wyrazistych bohaterów oraz ciekawie zbudowane relacje pomiędzy nimi. Benjamin Percy przedstawia dylematy i problemy nastolatków w wiarygodny i interesujący sposób. Stworzył drużynę składająca się z postaci, które naprawdę wywodzą się z – delikatnie mówiąc – skomplikowanych środowisk. Nowa postać w drużynie nie jest wyjątkiem. Jackson Hyde alias Aqualad czuje się osamotniony i przytłacza go poczucie braku zrozumienia. Wie, że jego odmienność może być źródłem wielu kłopotów. Nie chodzi jednak tylko o dziwne moce, czy kolor skóry. Jackson jest także gejem, co czyni jego sytuację jeszcze bardziej skomplikowaną i trudną. „Odrodzeniowa” wersja postaci, która ma za sobą dość skomplikowaną historię w uniwersum DC, bez wątpienia skupia w sobie wiele elementów charakterystycznych dla współczesnych sposobów mówienia o odmiennościach oraz przełamywania stereotypów.
Komiks jest również satysfakcjonujący w warstwie graficznej. Khoi Pham wspólnie z Pop Mhanem stworzyli dynamiczne, wyraziste rysunki, a Phil Hester zadbał o układ plansz. A może kadrów? Nie do końca wiadomo, bo jego udział w stworzeniu komiksu jest opisywany raz tak, raz inaczej. W każdym razie nie do końca jest dla mnie jasne, na czym dokładnie polegała jego rola. Czy rysował tylko same kadry, a Pham i Mhan wypełniali je rysunkami? Czy może także projektował ich zawartość, jak sugerują szkice umieszczone na końcu albumu? Tak czy inaczej, efekt jest całkiem udany. W kolorach Jima Charalampidisa tym razem dominują – co zrozumiałe – morskie błękity. Całość uzupełnia galeria okładek poszczególnych zeszytów oraz wstęp Małgorzaty Chudziak wyjaśniający, dlaczego w trakcie opowieści, nagle z drużyny znika Kid Flash. Autorka przedstawia bowiem ciąg zdarzeń, jakie do tego doprowadziły, a zostały opisane w crossoverze obejmującym poza ósmym zeszytem serii „Nastoletni Tytani” (w recenzowanym tomie tego zeszytu nie zamieszczono) także: „Titans” #8, „Deathstroke” #19-20 oraz „Teen Titans: The Lazarus Contract Special” #1.
„Nastoletni Tytani” pozostają zatem serią w udany sposób łączącą dwa żywioły. Mamy tu bowiem do czynienia z bezpretensjonalną rozrywką, w której jednak także poruszane są sprawy nieco poważniejsze. Walka z mniej lub bardziej absurdalnymi i groteskowymi przeciwnikami przeplata się tu ze zmaganiami innego rodzaju. Obserwujemy mianowicie codzienne problemy nastolatków, ich troski, dylematy, kłótnie. Widzimy, jak rodzą się sympatie, ale też powstają napięcia pomiędzy nimi. Scenarzysta w bardzo wyważony sposób porusza kwestia drażliwe i raz po raz kontrapunktuje je zabawnymi sekwencjami odzwierciedlającymi młodzieńcze poczucie humoru. Co ciekawe, udaje mu się także czasami złamać pewne schematy i odejść od typowych rozwiązań narracyjnych. Na przykład oferuje zaskakujący finał spektakularnego spotkania Aqualada ze swoim ojcem. Ten wyczekiwany przez chłopaka moment jest daleki od wyobrażeń. Ryzykując drobny spoiler oraz małe uproszczenie, można tylko powiedzieć, że to, czego tak naprawdę poszukiwał, zawsze było na wyciągnięcie ręki.
Tytuł: „Nastoletni Tytani” tom 2: „Wejście Aqualada”
- Tytuł oryginału: „Teen Titans. Vol 2. The Rise of Aqualad”
- Scenariusz: Benjamin Percy
- Rysunki: Khoi Pham, Pop Mhan
- Tłumaczenie: Marek Starosta
- Wydawca: Egmont
- Data polskiego wydania: 05.12.2018 r.
- Wydawca oryginału: DC Comics
- Objętość: 120 stron
- Format 165x255 mm
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus