„Tajne Wojny. Oblężenie” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 30-12-2018 21:39 ()


Jonathan Hickman wprowadził do marvelowskiego uniwersum radykalne zmiany. Sprawił, że wszystkie wszechświaty zostały zniszczone, a z dwóch pozostałych uniwersów – Ziemi 616 oraz Rzeczywistości 1610 powstał Bitewny Świat. Za jego stworzenie odpowiada Victor von Doom, który korzystając z okazji, wcielił się tu w rolę władcy i boga. Tak właśnie rozpoczęły się „Tajne wojny”, czyli zmagania superherosów wywodzących się z obu rzeczywistości. Wokół tego eventu rozgrywa się akcja wielu komiksów rozwijających wątki wymyślone przez Hickmana. Jednym z nich jest „Oblężenie” – opowieść rozgrywająca się na Tarczy.

Każdy, kto podpadnie Doomowi, samozwańczemu bogowi i władcy tej rzeczywistości, zostaje zesłany na Tarczę – w zasadzie na pewną śmierć. Wielki mur szczelnie otaczający cywilizowane krainy i osłaniający je przed terenami nawiedzanymi przez nieumarłych, Ultronów oraz Falę Anihilacji nie jest miejscem przyjaznym. I właśnie na taką dożywotnią służbę na Tarczy została skazana Abigail Brand. Niepokorna bohaterka oraz jej sprzymierzeńcy każdego dnia muszą stawiać czoła dzikim hordom próbującym wedrzeć się do cywilizowanego świata. Jej drużynę tworzą Leah z Heli, Scott Summers i jego klony, Leonardo (czteroręki i czworonogi mężczyzna jakby żywcem wyciągnięty z rysunku Leonarda da Vinci), łuczniczka Lady Katherine z Bishop oraz Miss America Chavez. Abigail pełni swoją wartę na murze od czasu tajemniczego zaginięcia Nicka Fury’ego. Zresztą nie tylko on zaginął, pełniąc tu służbę. Tydzień wcześniej podczas jednego z patroli zniknęła także Illyana Rasputin, czyli Magik. Teraz w związku z tym incydentem o zwolnienie ze służby prosi Leah. Dzielna tarczowniczka ma bowiem zamiar wyruszyć na Ziemie Umarłych w poszukiwaniu swojej ukochanej. Dowodzenie nad Rycerzami Heli przejmuje w tej sytuacji nowo przybyły Kang. Podczas gdy Abigail omawia z nowym podwładnym reguły współpracy, nagle pojawia się… kolejny Kang. Okazuje się, że przeniósł się on w czasie, żeby ostrzec strażników tarczy przed nadchodzącym niebezpieczeństwem. Oto pozostało im tylko dwadzieścia dni do prowadzonego przez Thanosa ataku, który zniszczy definitywnie Tarczę. Czy ta wiadomość pomoże obrońcom Bitewnego Świata przygotować się na oblężenie? Czy walka z mrocznymi siłami ma w ogóle sens?

Kieron Gillen nie miał łatwego zadania. Stworzenie opowieści rozgrywającej się na murze, która w zasadzie sprowadza się do oczekiwania na zmasowany atak wrogich sił, nie należało zapewne do najłatwiejszych wyzwań. Brytyjski scenarzysta wyszedł jednak z tego obronną ręką, zmieniając nieco reguły gry. Skupił się bowiem na psychologicznych właściwościach bohaterów, na drugi plan przenosząc bitewny zgiełk i sceny krwawych walk. Kluczową rolę odgrywa tu mianowicie próba rekonstrukcji skomplikowanego charakteru Abigail Brand oraz jej niemniej zawiłych relacji z podwładnymi. Strzałem w dziesiątkę okazało się także urozmaicenie narracji zapisami z jej dziennika wojennego. Tym bardziej że te przerywniki zostały w kapitalny sposób zilustrowane efektownymi rozkładówkami ukazującymi bitwy rozgrywające się pod Tarczą.

Jeśli już o warstwie graficznej mowa, to trzeba odnotować, że rysunki Filipe Andrade są bardzo nietypowe, jak na komiks superbohaterski głównego nurtu. Plansze tworzone przez portugalskiego artystę mają w sobie sporą dawkę surrealizmu, nieobecnego zazwyczaj w amerykańskim komiksie superbohaterskim. Zamiast solidnej amerykańskiej krechy mamy tu bardzo impresyjne kadry, pełne poprzecieranej czerni i oparte na wysokim kontraście zastępującym subtelne szrafowanie. Rysownik zaburza proporcje postaci i często przedstawia je w przerysowanych, nienaturalnych pozach. Różnicę pomiędzy stylistyką Portugalczyka a typową kreską superbohaterskich komiksów można sobie szczegółowo przeanalizować, porównując rysowaną przez niego opowieść z dwoma ostatnimi rozdziałami. Album został bowiem uzupełniony krótką historią pierwotnie opublikowaną w roku 2011 na łamach magazynu „Uncanny X-Men” (#9-10). Te nietypowe, ale mające w sobie nieodparty urok rysunki Andrade stanowią bardzo mocną stronę komiksu i dobrze współgrają z nieco refleksyjną narracją.

Kolejne uzupełnienie „Tajnych wojen” prezentuje się zatem całkiem ciekawie, choć zwolennicy typowych superbohaterskich fabuł mogą poczuć się nieco rozczarowani. Nie znajdziemy tu bowiem dynamicznej akcji okraszonej scenami bitewnymi rysowanymi w tradycyjny sposób. Ukłonem w stronę miłośników takich grafik są jedynie efektowne rozkładówki rozsiane po tej raczej spokojnej narracji. Podkreślają one jedynie to, że opowieść o Abigail Brand to w gruncie rzeczy psychologizująca refleksja na temat trudów dowodzenia, dylematów związanych z pełnioną funkcją i strachu przed tym, co nieuchronne. Główna bohaterka tej historii za maską pewnej siebie i opryskliwej kobiety skrywa zupełnie inne oblicze, które dostrzec można, tylko uważnie wczytując się w tę historię.

 

Tytuł: „Tajne wojny. Oblężenie”

  • Tytuł oryginalny: „Secret Wars: Battleworld: Siege”
  • Scenariusz: Kieron Gillen
  • Rysunki: Filipe Andrade
  • Tłumaczenie: Tomasz Kupczyk
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 05.12.2018 r.
  • Wydawca oryginału: Marvel Comics
  • Objętość: 144 strony
  • Format 165x255 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus