„Zielony Szerszeń” tom 2: „Narodziny złoczyńcy” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 26-12-2018 22:33 ()


Opowieści z udziałem herosów okresu tzw. pulpy docierają do polskiego czytelnika z dużym opóźnieniem i w nieprzesadnie szybkim tempie. Toteż komiksy przybliżające wyczyny Flasha Gordona, Tarzana czy Johna Cartera to wciąż co najwyżej obiekt pożądania lubującej się w tego typu produkcjach grupki fanów. Tym bardziej cieszy, że obok albumu „Cień: W ogniu stworzenia” za sprawą wydawnictwa Planeta Komiksów od niedawna dostępna jest również kompletna seria „Zielony Szerszeń” rozpisana przez cenionego wśród fanów superbohaterszczyzny Marka Waida.  

Przypomnijmy bowiem, że to właśnie ów autor odpowiadał swego czasu m.in. za znaczący wzrost zainteresowania perypetiami Wally’ego „Flasha” Westa (zob. „Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics t. 25. Flash: Urodzony Sprinter”) oraz Matta „Śmiałka” Murdocka („Wielka Kolekcja Komiksów Marvela t. 99. Daredevil: Wściekłość i wrzask”). Wygląda na to, że najwyraźniej nie miał on większych oporów, by pod szyldem wydawnictwa Dynamite Entertainment raz jeszcze tchnąć życie w popularnego niegdyś bohatera m.in. słuchowisk radiowych. Tym sposobem Zielony Szerszeń - bo o nim rzecz jasna mowa – ponownie wyruszył na prywatną wojnę ze zorganizowaną przestępczością. Wspierany przez mistrza dalekowschodnich sztuk walki oraz rozbudowaną siatkę agentów (a także dysponujący znacznymi zasobami finansowymi) wdraża on swoje porządki w „Wietrznym Mieście”. Przy czym jego metodyka działań nie przewiduje choćby symbolicznego silenia się na wizerunek praworządnego herosa. Zamaskowane alter ego Britta Reida (bo tak w „cywilu” zwie się tytułowy bohater serii) z pełną premedytacją stylizuje swoją aktywność na jeszcze jednego przedstawiciela półświatka dążącego do uzyskania w jego hierarchii kluczowej pozycji. Owa niewątpliwie oryginalna taktyka ma swoje dobre strony. Nie da się jednak ukryć, że przysparza ona tytułowemu bohaterowi również licznych problemów; czy to z opinią publiczną, czy też z miejscowymi stróżami prawa. Mało tego, zamaskowanym „szubrawcem” z Chicago poważnie interesują się przedstawiciele Federalnego Biura Śledczego. Sytuacja ogólna zaczyna się zatem mocno zagęszczać…

W kontynuacji swojej wersji pulpowego herosa Mark Waid sugestywnie nakreśla atmosferę drugiej połowy lat 30. XX w., okresu tzw. New Deal (programu społeczno-gospodarczego ówczesnej administracji prezydenckiej zmierzającej do zniwelowania skutków Wielkiego Kryzysu) oraz wzrostu poczucia zagrożenia w efekcie rewizjonistycznej retoryki przywódcy III Rzeszy. Teoretycznie polityka Waszyngtonu konsekwentnie zmierza do izolowania się od biegu spraw na kontynencie europejskim. Na tym etapie wiadomo jednak, że kontynuowanie izolacjonizmu jest już nierealne, zwłaszcza że niemieccy agenci są na amerykańskim terytorium nadspodziewanie aktywni. Z tego względu Kato i Zielony Szerszeń zmuszeni są zmagać się nie tylko z policją, agendami federalnymi oraz przestępczą bracią, ale też właśnie z nazistowskimi szpiegami. Wszystko to przyczynia się do wygenerowania poczucia przysłowiowej „wojny wszystkich przeciwko wszystkim”, kłębowiska sprzecznych interesów, w którym odnaleźć się mogą tylko najbardziej wytrawni gracze. Fortunnie dla potencjalnego czytelnika odnajduje się w nim przede wszystkim scenarzysta tej serii, oferując gęstą, emocjonującą fabułę o bezkompromisowym starciu bez jednoznacznego podziału na „dobrych” i „złych”. Sam zresztą Britt Reid to osobowość z gatunku takich, które dawno wyzbyły się złudzeń co do szans na zachowanie tzw. czystych rąk w starciu ze światem zbrodni. Posiłkując się metaforą pewnego pogubionego wewnętrznie amatora filozofii, ma on to do siebie, że wpatrując się w otchłań, nie tylko nic sobie nie robi z tego, że ta również się weń wpatruje, ale wręcz z lubością ciska w nią kolejne pakunki z ładunkami wybuchowymi. Tego typu podejście do zwalczania zorganizowanej przestępczości skazuje go na niemal całkowitą samotność, a przy tym nie pozostaje bez wpływu na jego kondycję psychiczną. Funkcjonowanie w stanie ciągłego napięcia ma bowiem swoją naturalną cenę. Co prawda Waid jako specjalista od nade wszystko sprawnie rozpisanej, acz niezobowiązującej rozrywki, nieprzesadnie drąży ten wątek, koncentrując się przede wszystkim na kolejnych działaniach Dritta na rzecz skutecznego okiełznania półświatka. Niejako przy okazji znać jednak, że piętrzące się problemy odciskają na jego emocjach bolesne piętno. 

Starania na rzecz dotrzymania kroku swojemu scenarzyście kontynuuje współpracujący z Waidem rysownik Ronilson Freire (a przy okazji także kolorysta Márcio Menyz). Świat kreowany jest w jego wykonaniu pełen szczegółowości – w tym detali z epoki oraz licznych postaci uczestniczących w toku tej fabuły. Uczciwie trzeba przyznać, że trudno byłoby określić tego plastyka mianem wirtuoza ołówka i to nie tylko z tego względu, że standardowo dla branży, w której zwykł on się udzielać, posługuje się on głównie programami graficznymi. Zdarzają mu się bowiem okazjonalne błędy rysunkowe - w tym zwłaszcza w zakresie ujmowania skrótów perspektywicznych. Ogólnie jednak nie sposób odmówić temu twórcy fachowości, konsekwencji i zapału wobec podjętego przezeń zlecenia. Jak już chwilę temu zasygnalizowano, w realiach epoki Freire odnajduje się bezproblemowo. Stąd kultura materialna tamtego czasu została oddana w pełni przekonująco.  

Chciałoby się rozpoznać zdecydowanie więcej tytułów takich jak „Zielony Szerszeń”. Nie tylko dlatego, że wiąże się z nimi ogromna tradycja sięgająca lat 20. minionego wieku, ale także z tego względu, że wprost rzecz ujmując, są to w wymiarze rozrywkowym bardzo udane utwory. Tak się właśnie sprawy mają w przypadku interpretacji postaci Zielonego Szerszenia w wykonaniu Marka Waida i wspomagających go plastyków. Pozycja bez cienia wątpliwości godna uwagi.

 

Tytuł: „Zielony Szerszeń” tom 2: „Narodziny złoczyńcy” 

  • Tytuł oryginału: „The Green Hornet Volume Two: Birth of Villain”
  • Scenariusz: Mark Waid
  • Rysunki: Ronilson Freire
  • Kolory: Márcio Menyz
  • Okładki: Paolo Rivera
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Arkadiusz Czerwiński
  • Liternictwo: Krzysztof Nierodziński
  • Wydawca wersji oryginalnej: Dynamite Entertainment
  • Wydawca wersji polskiej: Planeta Komiksów
  • Data publikacji wersji oryginalnej:  30 listopada 2014 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 29 listopada 2018 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 17 x 26 cm 
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 176
  • Cena: 74,90 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano pierwotnie w miesięczniku „Green Hornet” nr 7-13 (listopada 2013-czerwiec 2014).

Dziękujemy wydawnictwu Planeta Komiksów za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus