„Grimm City. Bestie” - recenzja

Autor: Mariusz „Orzeł” Wojteczek Redaktor: Motyl

Dodane: 23-05-2017 21:02 ()


W kolejnym tomie serii „Grimm City” Jakub Ćwiek niczym nie zaskakuje. I nie przeszkadza mu to serwować nam opowieść jeszcze lepszą niż w tomie pierwszym - „Wilku”. A nie zaskakuje z prostej przyczyny - oczekiwałem właśnie takiej, solidnie nakreślonej mieszanki urban tales i kryminału noir. I to, czego chciałem — mam.

Jeśli miałbym jednym zdaniem określić, czym jest „Grimm City”, to powiedziałbym, że to połączenie „Baśni” Billa Willinghama i „Sin City” Franka Millera. Z pierwszej Ćwiek zaczerpnął motyw opowieści i baśniowych postaci rodem z komiksowego światka stworzonego przez Willinghama, które adaptował do realiów stworzonego przez siebie miasta, a z drugiej pozycji - właśnie rys owej metropolii, brudnej, nieprzyjaznej, dusznej, pokrytej pyłem i sadzą. Nawiązania do millerowskiej wizji są widoczne aż nadto, nie tylko w fabularnym tle, gdzie przestępczość jest tożsama z miejską tkanką, krąży w jej krwiobiegu, napędzając samą istotę miasta, ale i niektóre postaci zdają się wzorowane na komiksowych bohaterach Miasta Grzechu. A poza tym grafiki z okładek - zgrabnie przygotowane przez Piotra Sokołowskiego - wyraźnie wskazują źródło inspiracji/fascynacji.

Jednak należy podkreślić, że nie jest to kopiowanie (zarówno w oprawie, jak i treści) bezczelne i nachalne. To inspiracja, to swoisty hołd i bawienie się popkulturą, do jakiej Ćwiek przyzwyczaił nas już niejednokrotnie. Wspomnieć choćby leciwą już nieco serię „Kłamca”, czy niedawno wydany cykl „Chłopcy”. W „Grimm City” autor ponownie sięga po sprawdzone literackie motywy i transformuje je w swoją, autonomiczną i oryginalną opowieść, która jednak trafia do nas głównie na zasadzie skojarzeń. Nasza pamięć podsuwa nam obrazy, sceny, które komponują się z opowieścią Ćwieka, nawet nie tyle uzupełniając ją, ile osadzają mocno w kontekście samego gatunku, jak i kultury masowej ogółem. Mimo baśniowego sztafażu „Grimm City” doskonale odnajduje się w estetyce kryminału noir. Owszem, jest w tym komiksowe przerysowanie - ale czyż nie takie było u Millera właśnie i czy nie to stanowiło o sile przekazu „Sin City”?

„Bestie” kontynuują naszą podróż po smoliście czarnym, brudnym i dusznym mieście. Podróż, jaką z powodzeniem rozpoczęliśmy w „Wilku”. Tutaj zaglądamy w jeszcze więcej zakamarków, dostrzegamy niuanse delikatnej struktury mafijnych rozejmów, wzdrygamy się na myśl o tajemniczych, a zarazem makabrycznych zbrodniach i zaczynamy rozumieć, że sprawiedliwość nie jest tak do końca ślepa, jak być powinna. Tu miasto jest równoprawnym bohaterem opowieści, mając swoją niepowtarzalną, choć czarną od węgla duszę, ma swoje legendy i własną, przemycaną między wierszami historię. Pomijając wspomniane już „Sin City”, lektura powieści Ćwieka nieodzownie przywodzi mi na myśl jeszcze serię „Nightside” Simona R. Greena. Tak samo duszna, mroczna - choć u Kuby zdecydowanie mniej magiczna - odsłona miasta, które samo w sobie jest równoprawnym bohaterem opowieści. To stanowi o sile przekazu i wartości książki.

Ćwiek czerpie z klasycznej konwencji noir, czyniąc bohaterami ludzi steranych życiem, ulicznych wycierusów, życiowych rozbitków, którzy często w samotności, w izolacji od świata próbują godzić się z przeszłością, a ona brutalnie i podstępnie się o nich upomina. Niby ograne schematy i wyświechtane konwencje, przez baśniowy sztafaż zyskują w „Grimm City” nowe, drugie życie.
Ćwiek jest rzemieślnikiem, który do perfekcji opanował czerpanie z kultury masowej. I tym trafia do czytelnika - serwując mu mnóstwo nawiązań, skojarzeń, odniesień, które - nawet nieświadomie - przyswajamy. A jednocześnie ma talent do snucia opowieść. A przecież czasami jedynym wyjściem jest opowieść, prawda?

Powrót do „Grimm City” uważam za niezwykle udany. Fabuła jeszcze dynamiczniejsza, z ciekawą intrygą kryminalną, powiązaną z pełnym napięcia dramatem sądowniczym stanowią mieszankę, która wciągnęła mnie bez reszty. Z każdym kolejnym tomem Ćwiek przekonuje mnie, że seria „Grimm City” jest najlepszym, co do tej pory napisał, a jeśli w kolejnych tomach nie rozmieni się na drobne i poziom utrzyma, to ta dygresja stanie się faktem. Polecam!

 

Tytuł: „Grimm City. Bestie” 

  • Autor:  Jakub Ćwiek
  • Wydawnictwo: SQN
  • Liczba stron: 360
  • Oprawa: miękka
  • Format: 135x210 mm
  • Data wydania: 10 maja 2017 r.
  • ISBN: 9788379248063
  • Cena: 36,90 zł


comments powered by Disqus