„Relax - Antologia opowieści rysunkowych” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 19-10-2016 10:06 ()


Komiksowe periodyki na ogół nie miewały u nas szczęścia. Większość z nich okazywała się rynkową efemerydą; nawet pomimo często wysokiej jakości prezentowanych w nich prac. Dość wspomnieć chociażby „Awanturę”, „Super Boom” tudzież „Czas Komiksu”, które względnie prędko zniknęły z rynkowego obiegu, powstawały w przysłowiowych bólach bądź też przeobrażały się w foldery reklamowe ich wydawców. Jednakże w przypadku części tego typu tytułów trudno przecenić znaczenie formacyjne tych publikacji, a tym samym wpływ na kształtowanie gustów ich odbiorców. Pod tym względem fundamentalna wręcz rola przypadła magazynowi „Relax”.

Wprowadzony do dystrybucji w lipcu 1976 r. z założenia miał stanowić kolejny dowód na deklaratywną otwartość ówczesnych namiestników Kremla w Warszawie (zwłaszcza że ci lubowali się w pozowaniu na tzw. światłych technokratów) wobec przejawów zachodniej kultury popularnej (Abba, Boney M i cała reszta reglamentowanych przez małżeństwo Walterów rozrywek). Co prawda we wspomnianym okresie mało kto już wierzył w możliwość realizacji gierkowskiego snu o potędze (ledwie kilka tygodni wcześniej resorty siłowe brutalnie spacyfikowały protesty robotników m.in. w Radomiu, Płocku i podwarszawskim Ursusie). Nie sposób jednak nie docenić bezprecedensowego znaczenia tej publikacji. Naonczas bowiem forma tego periodyku, nieporównywalnego z wcześniejszym o przeszło trzy dekady „Nowym Światem Przygód”, wręcz oszałamiała swoją nowoczesnością i jakością zawartości. Co więcej, również współcześnie trudno nie docenić plastycznego kunsztu przynajmniej części spośród autorów zaangażowanych przy tworzeniu premierowej odsłony „Relaxu”. Toteż nawet łatwo uchwytny pokost komunistycznej indoktrynacji nie zdołał przyćmić niepodlegających dyskusji walorów tego przedsięwzięcia, które w praktyce okazało się kuźnią zarówno talentów polskich twórców komiksu, jak i gustów odbiorców ich produkcji. Sentyment do wspomnianego czasopisma trwa zresztą do dziś, czego nie kryją m.in. pomysłodawcy magazynu „Komiks i My”, jak również redakcja Klubu Świata Komiksu. Nic zatem dziwnego, że jako jubileuszowy, tysięczny album opublikowany pod szyldem wspomnianego Klubu, sięgnięto po materiał prezentowany niegdyś właśnie na stronicach „Relaxu”. I chociaż nie zabrakło także nielicznych głosów kontestujących tę decyzję, to jednak zdecydowanie przeważały opinie graniczące z entuzjazmem. Tym sposobem, w czterdziestą rocznicę zaistnienia – nie bójmy się tego słowa – legendarnego magazynu, doczekaliśmy się albumu podwójnie jubileuszowego.

Na niniejszą antologię złożyło się w sumie dwanaście utworów, w tym trzy pełnowymiarowe albumy. Wśród ich twórców nie mogło rzecz jasna zabraknąć przyszłych (choć już wówczas śmiało sobie poczynających) klasyków polskiego komiksu. Tadeusz Baranowski, Bogusław Polch, Marek Szyszko, Jerzy Wróblewski, Grzegorz Rosiński i Janusz Christa to nazwiska, które niejako mówią same za siebie. Dość wspomnieć, że nigdy wcześniej i nigdy później nie doszło już do tak znacznej kumulacji talentów w zakresie tworzenia komiksów w przestrzeni jednego czasopisma. Już pierwsza z zawartych tu nowelek – „Spotkanie” w wykonaniu Ryszarda Siwanowicza (scenariusz) i Bogusława Polcha (rysunki) – zaskakuje nowoczesnością (rzecz jasna jak na czasy pierwodruku tej nowelki) zastosowanych przy jej realizacji środków stylistycznych, modelu narracji, jak i nieco zaskakującej pointy (notabene autor scenariusza był swego czasu oficerem komunistycznej bezpieki, przez co wymowa „Spotkania” wydaje się w jeszcze większym stopniu intrygująca).

Zilustrowana przez Grzegorza Rosińskiego (według skryptu Stanisława Majewskiego) opowiastka „Dziewięciu z nieba” to typowa, PRL-owska agitka gloryfikująca Ludowe Wojsko Polskie. Biorąc jednak pod uwagę ówczesne uwarunkowania tego typu akcentów (co odnosi się również do zilustrowanej przez Jerzego Wróblewskiego krótkiej formy „Wolność mieszka w górach”) najzwyczajniej nie mogło zabraknąć. Tego typu odgórnie narzucane „atrakcje” kompensuje wysoka jakość warsztatowa tych prac (zarówno Rosiński, jak i Wróblewski byli już wówczas wprawionymi w swoim fachu profesjonalistami) oraz na ogół wartka akcja. „Ludziom trzeba wierzyć” ma spore szansę, by przypaść do gustu odbiorcom takich pozycji jak „Partyzanci”, a przybliżająca perypetie dziennikarza Piotra Bygockiego na tle zmagań zachodnioniemieckich służb specjalnych z lewackimi terrorystami (nieprzypadkowo wzbudzającymi skojarzenia z niesławną Frakcją Czerwonej Armii) „Czarna róża” zdaje się wciąż niemal w tym samym stopniu emocjonująca co w czasach zarówno premiery tej historii, jak i obu jej edycji albumowych.

Z kolei „Najdłuższa podróż” to pełna rozmachu opowieść o wyprawie grupy podróżników w czasie do okresu dominacji wielkich gadów. Akcentów humorystycznych dostarczają nad wyraz w tym wprawni Tadeusz Baranowski („Orient Men”) i Janusz Christa („Dżdżownice”, „Bajki dla dorosłych”, „Pan Paparura i pies Aj”), a po części również wzmiankowani Ryszard Siwanowicz i Grzegorz Rosiński („Pojedynek”). Przynajmniej dla piszącego te słowa bezapelacyjnym rarytasem okazała się „Tajemnica kipu” w wykonaniu Elżbiety Dobrzyńskiej i Marka Szyszki. Ta rozgrywająca się m.in. w sceneriach osiemnastowiecznego pogranicza Rzeczypospolitej i habsburskich Węgier oraz powstałego na gruzach władztwa Inków Wicekrólestwa Peru fabuła w niczym nie ustępuje współczesnym jej odpowiednikom z rynku frankofońskiego. Z kolei „W mocy Wielkiej Bogini” (również rozrysowana przez współautora „Bolesława Krzywoustego” i „Ostatniej przystani” - tym razem do scenariusza Marii Olszewskiej) przenosi bohatera tej opowieści (a przy okazji również jej czytelników) w realia rozkwitu neolitycznych społeczności zamieszkujących interior Azji Mniejszej.

Jak zwykle w przypadku tego typu antologii można byłoby zgłaszać obiekcje co do kryteriów doboru zawartych tu opowieści. Wydaje się jednak, że jubileuszowy album Klubu Świata Komiksu został pod tym względem umiejętnie skomponowany. Różnorodność gatunków – od humoresek, poprzez komiks historyczny aż po science fiction – idzie w parze ze zróżnicowaniem wizualnym. Stylistyka groteski przenika się z detalicznym realizmem i wrażeniową ekspresją, unaoczniając szeroką gamę plastycznych możliwości ówczesnych polskich twórców. Analogicznie rzecz się ma w przypadku warstwy fabularnej tych opowieści, w których znać co prawda piętno czasu, który upłynął od momentu ich powstania. W zestawieniu ze współczesnymi im „opowieściami rysunkowymi” prezentowanymi na łamach m.in. magazynu „Pilote”, „Zack” czy „Mosaic” rodzimi scenarzyści (w tym zwłaszcza niezawodny Stefan Weinfeld) nie mieli jednak powodów do nadmiernych kompleksów. Pomimo wymuszonego odseparowania do centrów rozwoju sztuki komiksowej znać nie tylko ich dobre chęci w uprawianiu tego gatunku, ale też swoisty instynkt i narracyjne wyczucie. Stąd także obecnie zawarte w jubileuszowej publikacji Klubu Świata Komiksu w zdecydowanej większości są łatwo przyswajalne i wciąż mają w sobie potencjał do angażowania uwagi potencjalnych czytelników.

Wyselekcjonowany materiał został poddany stosownemu oczyszczeniu (część oryginalnych plansz przepadła zapewne bezpowrotnie) oraz uzupełniony (jak w przypadku nowelki „Wolność mieszka w górach”) o zmodernizowaną warstwę kolorystyczną. Uczciwie trzeba przyznać, że nie w każdym przypadku ów zabieg okazał się trafny (vide „Dżdżownice”). Nie sposób jednak nie docenić wysiłków osób zaangażowanych w renowacje barw zebranych tu komiksów (zwłaszcza „Najdłuższej podróży”), które tym sposobem zyskały na swojej ogólnej jakości.

Album wieńczy posłowie Adama Ruska (autora m.in. takich opracowań jak „Od rozrywki do ideowego zaangażowania. Komiksowa rzeczywistość w Polsce w latach 1939-1955”) przybliżające kulisy zaistnienia „Relaxu” oraz rozwoju tego pisma. Wraz z nie wolnym od sentymentalnych wspomnień wstępem autorstwa Tomasza Kołodziejczaka (redaktora naczelnego Klubu Świata Komiksu) tekst wzmiankowanego chwilę temu badacza dawnego komiksu polskiego pozwala zorientować się młodszym wiekiem czytelnikom, z czym w przypadku niniejszej antologii mają oni do czynienia. Niewykluczone zresztą, że nie jest to ostatnie słowo polskiej filii Egmontu w kontekście zasobów „Relaxu”. Wszak kolejne antologie zawierające wybór prac prezentowanych pierwotnie w legendarnym magazynie byłyby wskazane. Według deklaracji przedstawicieli wydawnictwa nie mieliby oni nic przeciwko tego typu kontynuacji. Pytanie tylko co na to czytelnicy… W przekonaniu piszącego te słowa więcej niż jedna podróż chronolotem do nieco już zamierzchłych czasów świetności „Magazynu opowieści rysunkowych” z pewnością nie zaszkodzi.

 

Tytuł: „Relax - Antologia opowieści rysunkowych”

  • Scenariusz: Ryszard Siwanowicz, Stanisław Majewski, Tadeusz Baranowski, Ryszard Bańkowicz, Janusz Christa, Elżbieta Dobrzyńska, Cezary Chlebowski, Stefan Weinfeld, Maria Olszewska
  • Rysunki: Bogusław Polch, Grzegorz Rosiński, Tadeusz Baranowski, Jerzy Wróblewski, Janusz Christa, Marek Szyszko
  • Wstęp: Tomasz Kołodziejczak
  • Posłowie: Adam Rusek  
  • Renowacja plansz komiksowych: Arkadiusz Salamoński i Ekart („Najdłuższa podróż”)
  • Wydawca: Egmont Polska
  • Data publikacji: 5 października 2016 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 21 x 29 cm
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Liczba stron: 168
  • Cena: 79,99 zł

Zamieszczone w niniejszej antologii komiksy opublikowano pierwotnie w magazynie „Relax”: nr 1-11, 14, 21-28, 30 w latach 1976-1980.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus