„Konkwistador” tom 3 - recenzja
Dodane: 11-07-2016 21:31 ()
Hernán Cortés i Montezuma sposobią się do ostatecznego, zapewne krwawego starcia. Po tym, jak grupa śmiałków na rozkaz hiszpańskiego generała wykradła z pałacu cesarza Azteków część skarbu oraz dwa magiczne artefakty związane z kultem boga Txlaki, sprawy przybierają coraz bardziej dramatyczny obrót.
Hernando Royo, Chavez, Burro, Gomes, Pasikonik, brat Cristoval oraz dowodząca tą grupą piękna Catalina Guerero wykradli z pałacu Montezumy złoto, którym Cortés chciał opłacić najemników potrzebnych mu do walki z hiszpańskimi oddziałami dowodzonymi przez Panfilo de Narvaeza oraz z wojownikami Montezumy. Misja skończyła się tylko częściowym powodzeniem. Śmiałkom udało się wprawdzie zdobyć łup, ale ich zdradziecki czyn został odkryty. Ucieczka od samego początku była skazana na niepowodzenie, gdyż Hiszpanie wykradli nie tylko złoto, ale także magiczne artefakty, wywołując w ten sposób gniew boga Txlaki oraz jego ojca, ducha korzeni Oqutal. Z całej grupy przeżyły tylko trzy osoby. Hernando Royo oraz Catalina Guerero znaleźli się jednak po dwóch stronach barykady – jemu udało się wrócić do Cortésa, ona dostała się do niewoli Montezumy. Pasikonik natomiast przepadł gdzieś w dżungli z Indianką, w której zakochał się bez pamięci.
Po szaleńczym i pełnym zwrotów akcji pościgu, którego byliśmy świadkami w poprzedniej odsłonie tej opowieści, tym razem akcja nieco zwalnia. W trzecim tomie obserwujemy, jak obie strony dość mozolnie sposobią się do decydującego starcia. Nie oznacza jednak, że brakuje to atrakcji. Cortés wraz ze swoimi oddziałami zbliża się do Tenochtitlan, natomiast Montezuma szykuje się do obrony miasta. Hiszpański dowódca próbuje po drodze zawierać sojusze z plemionami, które ucierpiały w wyniku okrutnej imperialnej polityki Azteków. Nie zawsze jest to łatwe, jednak na szczęście ma on wśród swoich ludzi dobrze nam znanego z poprzednich tomów Hernando Royo – bezwzględnego wojownika, w którym – zgodnie z przepowiednią, jaką usłyszał za młodu – powoli budzi się potwór. Montezuma natomiast zawiera przymierze z don Velazquezem de Cuellar – jednym z oficerów Panfilo de Narvaeza. Cesarz Azteków nie wie jednak, że w międzyczasie wojska de Narvaeza zostały rozbite przez Cortésa, zatem ten sojusz może okazać się mało wartościowy podczas walki. Na scenie pojawia się także nowa postać – tajemniczy i szalony szaman Barbo Bezan, który ma zastąpić u boku Montezumy czarownika Oczu. Co ciekawe, jest to europejczyk – były ksiądz, który przebywa w kraju Azteków od czasu pierwszej wyprawy Antona de Alaminosa. Wszystko wskazuje na to, że stanowi on ogromne zagrożenie dla Cortésa.
Graficznie komiks stanowi udaną kontynuację tomu pierwszego i drugiego. Rysunki Philippe’a Xaviera nadal są bardzo mocnym punktem całej serii. Leśne krajobrazy i aztecka architektura wyglądają tu naprawdę okazale. Nie brakuje również dynamicznych scen walk i pościgów, które sprawiają, że album prezentuje się bardzo atrakcyjnie. Ważnym elementem oprawy graficznej jest kolorystyka. Ze względu na specyficzny sposób rysowania drugich planów, które często są tylko delikatnie zasygnalizowane za pomocą drobnego kreskowania Jean-Jacques Chagnaud często bierze na siebie ciężar dopełniania poszczególnych kadrów. I trzeba przyznać, że robi to bardzo dobrze.
Trzeci tom serii przynosi nieco wytchnienia, ale jest to oczywiście tylko cisza przed burzą. Jean Dufaux umiejętnie buduje napięcie pokazując, jak dwaj główni antagoniści, czyli Cortés i Montezuma, rozgrywają tu swoistą partię szachów. Obaj wodzowie cierpliwie przygotowują się mianowicie do decydującego starcia zawierając ważne sojusze i próbując poznać słabości przeciwnika. Mimo tego pozornego spokoju nie można tu rzecz jasna mówić o braku atrakcji. Po obu stronach barykady rozgrywają się bowiem ciekawe wydarzenia, które będą mieć zapewne poważne konsekwencje w decydującej bitwie. To mozolne budowanie sojuszy okraszone zostało ciekawym rozwojem dwóch kluczowych dla tej opowieści postaci. Hernando Royo oraz Catalina Guerero nieuchronnie zmierzają do ponownego spotkania. Krótko mówiąc w tomie trzecim wszystko zostało podporządkowane zbliżającemu się wielkimi krokami finałowi. Ma to swoje dobre i złe strony. Czytelnik bowiem na pewno z niecierpliwością wyczekuje ostatniego tomu, ale poprzeczka jest zawieszona tak wysoko, że łatwo będzie o rozczarowanie, jeśli finał okaże się nie dość spektakularny.
Tytuł: „Konkwistador” tom 3
- Tytuł oryginału: „Conquistador. Tome 3”
- Scenariusz: Jean Dufaux
- Rysunki: Philippe Xavier
- Kolorystyka: Jean-Jacques Chagnaud
- Tłumaczenie: Jakub Syty
- Wydawca: Sideca
- Data polskiego wydania: 2016
- Wydawca oryginału: Glenat
- Data wydania oryginału: 2013
- Objętość: 54 strony
- Format: 221x290 mm
- Oprawa: miękka
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena: 37,90 zł
Dziękujemy wydawnictwu Sideca za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus