"Zbuntowana" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 05-04-2015 11:55 ()


Po premierze „Niezgodnej” wydawało się, że doczekaliśmy się kolejnej, udanej ekranizacji młodzieżowej powieści, opierającej się – tak jak większość kina young adults fiction – na wizji dystopijnej przyszłości. W przypadku dzieła Veronici Roth ludzkie społeczeństwo zostało podzielone na frakcje, co było osobliwym eksperymentem i miało skutkować odbudową społeczeństwa żyjącego w harmonii. Najciekawszą częścią widowiska były wszelkie niuanse związane z podziałami na funkcje: społecznie użyteczne, wytrzymałościowe czy też wprost zmierzające do opanowania władzy. Wszystko trzymało się w kupie dzięki iluzji siły i przestrzeganiu norm prawnych gwarantujących pokojową egzystencję. Niestety, głos wolności w utopijnej rzeczywistości bardzo szybko jest dławiony.

Po ucieczce z rąk Jeanine, Tris i Cztery znajdują schronienie we frakcji Serdecznych. Sielanka nie trwa jednak zbyt długo, bowiem psy gończe ścigają wszystkich niezgodnych, w celu wyplenienia zarazy toczącej perfekcyjny świat. Bohaterowie nie mają nawet chwili wytchnienia, znów muszą uciekać. Tym razem wpadają w ręce bezfrakcyjnych, wyrzutków ulokowanych na obrzeżu miasta, gnieżdżących się w ruinach bądź całkowicie zniszczonych, tętniących niegdyś życiem dzielnicach. Tymczasem w domu rodzinnym Tris Erudyci odnajdują tajemniczy artefakt, skrzętnie schowany i zapieczętowany przed postronnymi osobami. Czy jest to tajna broń, która pomoże Jeanine w jej misji podporządkowania sobie pozostałych frakcji? Do jego otwarcia potrzebuje jednak niezgodnej, charakteryzującej się niewiarygodną wytrzymałością, która będzie mogła odblokować tak bardzo pożądaną informację.

Druga część cyklu w większym stopniu skupia się na akcji. Konstrukcja świata – zaprezentowana w „Niezgodnej” – schodzi niejako na dalszy plan. Koncentrujemy się na motywacjach bohaterów i ich małej, skazanej na porażkę rebelii. Kto bowiem uwierzy czwórce zbiegów, że najbardziej wpływowa eminencja Erudytów stoi za spiskiem i ludobójstwem? Tris męczą koszmary związane ze śmiercią jej bliskich, z kolei jej brat przeżywa moralne rozterki rejterady z szeregów swojego ugrupowania. Niestety, psychologiczny rys postaci nie zostaje pogłębiony, a ich z pozoru ważne problemy nie przekonują, będąc jedynie przerywnikiem scen konfrontacyjnych. Młodzi aktorzy miotają się w swoich rolach, sprawiając wrażenie nieco zagubionych całą otoczką sztucznych i nieprzekonujących uczuć. Doniosłe i pompatyczne przemowy, akty poświęcenia, dramatyczne wyznania są emocjonalną pustynią, fasadą mającą wzruszyć widza.

Znacznie lepiej w „Zbuntowanej” wypadają sceny akcji, zwłaszcza te pozbawione nadętych przechwałek. Pościgi, ucieczki są dynamiczne i nie pozwalają się nudzić. Największy atut twórcy pozostawili na finał, oczywiście z udziałem Tris. Pomysł z nietypowym kluczem otwierającym pożądany artefakt należy uznać za interesujący i podnoszący napięcie. Jednak jego wykonanie – a także fabularne twisty – mające wprawić widza w osłupienie, stanowią najbardziej oczywisty i wtórny element obrazu. Aby nie domyślić się rozwiązania trzeba by było oglądać końcówkę z zamkniętymi oczami. Ogromny minus za kompletne odarcie finału z elementu zaskoczenia. 

 

Aktorsko najlepiej wypada Shailene Woodley – co nie powinno dziwić, to jej historia, osobisty dramat i ciężkie wybory. Pozostali bohaterowie zostali niejako dopasowani do jej misji, przez co stracili na atrakcyjności, bowiem ich wątki stanowią przymusowy wypełniacz. Nie potrafią uwiarygodnić swoich postaw, heroicznych czynów, stając się papierowymi postaciami. Brakuje zdecydowanie kreacji pokroju Petera, w interpretacji Milesa Tellera, który jako zdradziecki lis - nie tylko kradnie każdą scenę, ale wprowadza wiele kolorytu i w kluczowych momentach ożywia fabułę. Cała uwaga skupia się na Tris, jej walce z wewnętrznymi i zewnętrznymi demonami. Dopóki samotnie będzie mierzyć się z przeciwnościami losu, zmagać z materią własnych słabości, pokonywanych z niebywałym poświęceniem, to cała reszta postaci będzie bezużytecznie przyglądać się tym wyczynom i bić brawo swojej czempionce. Ale w dystopijnej wizji przyszłości nie jest to chyba najważniejszy element. Na szczęście otwarcie niezwykle hermetycznego społeczeństwa frakcyjnego na świat powinno znacznie urozmaicić fabułę. Czy okaże się to prawdą, przekonamy się za rok.

 5/10

Tytuł: "Zbuntowana"

Reżyseria: Robert Schwentke

Scenariusz: Brian Duffield, Akiva Goldsman, Mark Bomback

Na podstawie powieści: Veronici Roth

Obsada:

  • Shailene Woodley
  • Theo James
  • Naomi Watts
  • Octavia Spencer
  • Jai Courtney
  • Ray Stevenson
  • Zoë Kravitz
  • Miles Teller
  • Maggie Q
  • Mekhi Phifer
  • Kate Winslet
  • Ansel Elgort

Muzyka: Joseph Trapanese

Zdjęcia: Florian Ballhaus

Montaż: Stuart Levy

Scenografia: Alec Hammond

Kostiumy: Louise Mingenbach

Czas trwania: 120 minut

 

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus