"W.E.S.T" tom 5: "Megan" - recenzja

Autor: Jakub Syty Redaktor: Motyl

Dodane: 29-11-2014 19:37 ()


Jak mówi łacińskie powiedzenie, „Ten dopiero jest nieszczęśliwy, kto nie potrafi ukryć swej troski” i myślę, że Morton Chapel jest właśnie taką osobą. Pierwszy album trzeciego i ostatniego dyptyku serii „W.E.S.T” skupia się na skrywanej przez niego przeszłości i na konsekwencjach czynu, którego dopuścił się wiele lat temu. Przeszłości związanej z tym, co stało się z jego córką, dziś cierpiącą na katatonię i leczoną pod opieką doktor Kathryn Lennox w zakładzie psychiatrycznym. Odczuwający silne poczucie winy ojciec chce ją ocalić od zatracenia, ale nie będzie to łatwe, ponieważ jego życie jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Okazuje się, że się Morton Chapel ma potężnego wroga, ojca swojej żony, którą zabił piętnaście lat wcześniej. Lecz nie jest to jedynie rozgoryczony starzec, który przez wiele lat żył w przeświadczeniu, że jego zięć nie żyje, a teraz, dowiedziawszy się, iż jest inaczej, na nowo zapałał chęcią zemsty. Johan Verhagen to jeden z najbogatszych i najbardziej wpływowych przemysłowców w Stanach Zjednoczonych. W takich okolicznościach nawet prezydent Roosevelt musi ulec naciskom, skutkiem czego jeszcze do niedawna cieszący się estymą szef Weird Enforcement Special Team zostaje osobą poszukiwaną, a wraz z rozwojem wydarzeń, ściganym zbiegiem...

Oczywiście w komiksie pisanym przez Xaviera Dorisona i Fabiena Nury'ego po raz kolejny znajdziemy silnie wyeksponowany wątek okultystyczny. I tak oto okazuje się, że Megan Chapel jest opętana przez potężnego demona, z czego jej ojciec doskonale zdaje sobie sprawę. Seth to ciekawa postać. Jej destruktywny charakter bardzo silnie oddziałuje na losy bohaterów. Ciekaw jestem, czy uda im się pokonać takiego przeciwnika.

Kreska Rossiego doskonale pasuje mi do scenariusza. Jest realistyczna, ale za sprawą delikatnych konturów i miejscami rozmywających się bladych kolorów dość ulotna, zupełnie jak fabuła komiksu – niby osadzona w rzeczywistości, ale przepełniona tajemniczością. Rossiemu udało się w tym albumie stworzyć kilka naprawdę fajnych kompozycji. Podoba mi się plansza z siedzącym na wózku, skrytym w cieniu Verhagenem, z przebitkami jego rozmówców i prowadzonego z nim dialogu. Udanie skomponowana została również sekwencja walki w barze przeplatana ze sceną łóżkową. Oprócz tego, myślę że sporo frajdy musiało sprawić Rossiemu wyreżyserowanie sceny, w której opętana Megan używa mocy danej jej przez Setha. Jednym słowem efekty specjalne stoją w tym komiksie na najwyższym poziomie.

Moim zdaniem „Megan” to najlepszy z dotychczas wydanych albumów serii. Z racji tego, że akcja nie skupia się wokół wydarzeń powiązanych z historią, jak to miało miejsce w poprzednich odcinkach, fabuła jest trochę mniej gęsta, a przez to trochę bardziej dynamiczna. Mocno wciągające 54 plansze komiksu czytało mi się bardzo szybko i z dużą przyjemnością, toteż świadomość czekania na ciąg dalszy jest trochę nieznośna. „W.E.S.T” to solidna pozycja w ofercie Taurus Media.

Przeczytaj także:

 

"W.E.S.T" tom 5: "Megan"
  • Scenariusz: Xavier Dorison, Fabien Nury
  • Rysunek: Christian Rossi
  • Kolor: Christian Rossi
  • Wydawca: Taurus Media
  • Data publikacji: 28.10.2014 r.
  • Liczba stron: 54
  • Format: 215 x 290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Druk: kolor
  • Cena: 38 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji. 


comments powered by Disqus