"Green Lantern": "Revenge of the Green Lanterns" - recenzja
Dodane: 04-08-2009 16:22 ()
Jacek „Buck10” Fokt: Zacznijmy od błahego stwierdzenia: Mnie się podobało - bo to prawda.
Damian „Damex” Maksymowicz: Mnie też, bardziej niż „No Fear”, które było trochę nierówne - dobre na początku, znakomite na końcu... „Revenge of the Green Lanterns” jest utrzymane niemalże cały czas na wysokim poziomie.
Buck10: Jak zawsze u Johnsa musi być jakiś cliffhanger, jakiś spektakularny „come back” lub coś w tym rodzaju.
Damex: Na plus jest to, że ci, którzy znają przygody GL z przed kilku dekad doceniają smaczki, a nowi czytelnicy mają w skrócie przedstawione to, co trzeba wiedzieć, więc nie czują się zdezorientowani.
Buck10: Wiesz, co mi się od samego początku podobało? Zdziwisz się…
Damex: Rysunki?
Buck10: Cała otoczka w postaci odbudowy Coast City, wyludnione miasto, niechęć do powrotu, ciągłe wspominanie minionych zdarzeń i tragedii. Hal ma niełatwe życie na Ziemi – pustka w rodzinnym mieście, w kosmosie pustka, niechęć w Korpusie wobec jego osoby, tyle istot we wszechświecie, a on jest praktycznie sam. Oczywiście ma przyjaciół, Guya, Kilowoga, a w „Revenge…” wraca jego była luba z zaświatów (chociaż nie do końca, może raczej z uśpienia).
Damex: Fakt, że był wtedy opętany przez Parallaxa jakoś nie przekonuje sporej części obecnych Lanternów do jego osoby.
Buck10: Nie wspominając o zaginionych i szczęśliwie ocalonych, którzy chcą jego krwi.
Damex: Może zacznijmy od początku. Wydanie zbiorcze to w sumie 3 historie, a tytułowa „Revenge…” to ostatnia w tomie.
Buck10: Całość zaczyna się dosyć niewinnie…chociaż od młócki z ruskimi, ale to tylko taki mały przerywnik. W sumie zaczątek nowego, w postaci problemu z naruszaniem praw innych państwach przez GL - o czym w tle ciągle jest mowa.
Damex: Wątek ten jest trochę niezrozumiały, ale poniekąd rozwinięty w numerach wchodzących w skład trzeciego wydania zbiorczego (z tego, co pamiętam).
Buck10: Moją uwagę przykuło to, że Arkillo przyłącza się do Sinestro Corps.
Damex: Ba! Właściwie to jest pierwszym Latarnikiem z tego nowego Korpusu - kolejny zabieg typowy dla Johnsa - rzucenie jednego elementu, będącego częścią dużej całości.
Buck10: I potem wszyscy się dziwią, że nie można się od niego oderwać, a raczej od tego, co stworzył. Miłe urozmaicenie.
Damex: Pierwsza historia z tego albumu – „A Perfect Life” niesie taki powiew starych czasów. Nie sądzisz?
Buck10: Ollie i Hal znów razem - patrząc w ten sposób to na pewno.
Damex: Zielony duet Green Lantern/Green Arrow zdecydowanie bardziej pogodniejszy niż w historiach sprzed lat pisanych przez O'Neila i ilustrowanych przez Adamsa. I tematyka inna.
Buck10: Roślinna.
Damex: Plus powrót „starego znajomego”.
Damex: Właśnie. Trochę się zdziwiłem, że to syn tego oryginalnego Mongula... A wspomniana przez Ciebie roślinność w formie Black Mercy to dobrze przemyślane nawiązanie do klasycznej (i jednej z moich ulubionych) historii z Supermanem autorstwa Alana Moore’a, gdzie roślinki użył tatuś obecnego Mongula. Tutaj podobnie pod wpływem Black Mercy Ollie i Hal mają wizje idealnego życia, jakie chcieliby mieć i wszystko to narysowane przez Carlosa Pacheco.
Buck10: Było aż za dobrze, żeby Ollie nie zrozumiał, że coś jest nie tak.
Damex: Nie zaprzeczysz, że Ci się nie podobało? Nie biorę takiej opcji nawet pod uwagę.
Buck10: Oczywiście, że mi się podobała, bo bardzo lubię Olliego, a to dobra historia z jego udziałem.
Damex: Aż dziwne, że Hal i Ollie odkąd obaj znów są wśród żywych nie występują razem zbyt często.
Buck10: Teraz to się zmieni, tylko, że to temat na inną rozmowę…
Damex: Oby nas DC nie zawiodło w tej materii.
Buck10: Oczywiście żeby nie było za cukierkowo zawsze się znajdzie słabszy fragment.
Damex: Który masz na myśli?
Buck10: Batmana, jak dla mnie niepotrzebnie go fatygowali.
Damex: No tak, druga historia z tomu zatytułowana „Branded”... sama w sobie jest średnia.
Buck10: Bardzo średnia, naciągana nawet.
Damex: Tattooted Man nie wydaje mi się ciekawą postacią i jako przeciwnik wypada tutaj mizernie. Przyznaję, że narysowany przez Van Scivera wygląda nieźle, ale nie zmienia to faktu, że jest nieatrakcyjnym przeciwnikiem.
Buck10: Pal licho tego złoczyńcę, po prostu nie było tego czegoś na linii Hal-Bruce, a sztucznie nie stworzy się tak potrzebnej chemii, przynajmniej nie na przestrzeni jednego zeszytu.
Damex: Dialogi Hal-Bruce były ciekawe na początku ich spotkania i podczas jazdy w batmobilu, poza tym... cóż szorstka przyjaźń.
Buck10: Jak zawsze, gdy chodzi o Batka.
Damex: Reszta sprawia wrażenie robionej na siłę.
Buck10: Wszystko to płytko wyszło Johnsowi. Typowy przerywnik ze znanym herosem w tle.
Damex: Niestety masz rację, zeszyt robiony bardziej pod publiczkę niż jako porywająca opowieść. Miłą niespodzianką jest końcówka historii.
Buck10: Bats z pierścieniem Jordana?
Damex: Nie inaczej.
Buck10: Bruce chyba sam się przestraszył tego, z czym miał się zmierzyć.
Damex: Teoretycznie powinien być nieznającym strachu, skoro założył pierścień. Szacunek dla Van Scivera - musiał napracować się nad wyglądem Batmana GL.
Buck10: Geoff mógłby zrobić cały numer o tym, wyszłoby o wiele ciekawiej i dowiedzielibyśmy się czegoś nowego o Batmanie.
Damex: Tu się zgodzę, że byłby to dobry punkt wyjścia, a nie zakończenie. I tym sposobem dotarliśmy do „Revenge of the Green Lanterns”.
Buck10: Wydarzenia rok później… czyli Geoff Johns szaleje! Manhunters, Cyborg-Superman, zaginieni Latarnicy, Guy Gardner i Hal Jordan - świetnie to wyszło!
Damex: Ivan Reis pieczołowicie rysujący te rewelacje stanął na wysokości zdania, a Johns sięga do klasyki - wspomnianych na początku przez nas wydarzeń z „Emerald Twilight”.
Buck10: GL zawsze jest trudnym tytułem dla rysownika, masa postaci, światów. Ivan dał radę, jego rysunki nie męczą, są dokładne, i idealnie oddają sytuację.
Damex: Dla niezorientowanych Jordan pod wpływem Parallaxa zniszczył Korpus i zostawił kilku Latarników na śmierć w przestrzeni kosmicznej.
Buck10: Zabiegi Johnsa nie dziwią zawsze z chęcią wraca się do tego, co znane i dobre. Geoff działa w sposób wywarzony, nie zamęcza nas starociami tylko umiejętnie buduje nastrój nowymi historiami.
Damex: Jako fan, naprawdę uwielbia uniwersum GL i bawi się nim w niezwykle umiejętny sposób.
Buck10: Taki „klucz” powinien być przy przydzielaniu rysowników i scenarzystów. Lubisz? Robisz.
Damex: Co podobało Ci się najbardziej w „Revenge…”?
Buck10: Niesubordynacja Hala (w stosunku do Strażników oczywiście) i to, że zawsze może liczyć na Guya, którego nie za szczególnie lubię, ale mimo to cenię. Hal musiał się zmierzyć z bolesną przeszłością i nie bał się tego, zaiste wielki z niego Latarnik, No Fear, Great Will, tak sobie wymyśliłem.
Damex: Ha! Dobrze powiedziane. Ciosem musiało być dla Jordana zmierzenie się z bolesną przeszłością. Nie dość, że targany wyrzutami sumienia, mimo, że nie kontrolował siebie, to teraz tzw. Lost Lanterns, gdy ich uwolnił, chcą go zabić nie słuchając żadnych wyjaśnień.
Buck10: Wszelkie sceny Hala z Kilowogiem to cudo.
Damex: Kilowog kradnie każdą scenę ze swoim udziałem, nie da się ukryć.
Damex: Mnie osobiście ucieszył najbardziej powrót Cyborga-Supermana - w nowym kostiumie i w roli wodza Manhunters. Prawdziwy bad-ass w akcji!
Buck10: O tak, stary, dobry (no może zły) Hank Henshaw. Dobrze, że się zjawił ze swym diabolicznym pomysłem, bo sami Manhunters są bezpłciowi, a taki geniusz zbrodni rodem z piekła to idealna przeciwwaga dla Hala.
Damex: W końcu ile razy można słuchać z mechanicznych ust zdanie: „No man escapes the Manhunterns”?
Buck10: Dokładnie
Damex: I nie jest to ostatnie słowo Cyborga, który powraca w „Sinestro Corps War” i w niespodziewanej roli ma się pojawić w serii „Green Lantern” w 2010 roku.
Buck10: Szkoda zmarnować taki potencjał, zły z najwyższej półki. Ile byś dał w skali 1-10?
Damex: Całemu tomowi?
Buck10: Tak.
Damex: Z sympatii do Cybroga i za przepełnioną duchem starych czasów historię z Mongulem juniorem daję 7, gdybym nie znał kolejnych historii to byłoby 8 (ta z Batmanem to taki chwaścik w tym różanym ogrodzie), a tak zabraknie mi potem skali.
Buck10: Ale popatrz, oceniając cały run Johnsa to można śmiało dać z 9. Za jakieś 20-30 lat będą to niezapomniane klasyki.
Damex: Właściwie to już są. Mamy to szczęście, że historia tworzy się na naszych oczach.
Buck10: Za wcześnie jeszcze, zdecydowanie nadużywamy tego słowa w dzisiejszy świecie.
Damex: Przy innych projektach tego scenarzysty bywa różnie, ale przy Lanternach obstaję przy tym, co powiedziałem.
Buck10: Mus dla wszystkich, bez względu na komiksowe preferencje. Zielone jest teraz na czasie.
Damex: Święta prawda, po prostu dobra lektura. Czytajcie, bo ominie Was coś, o czym mówią nie tylko całe Stany Zjednoczone. Lektura dla każdego, stroniącego od sci-fi również.
Buck10: Nie ma co szufladkować Hala i jego przygód, dobra historia to dobra historia.
Damex: A dobra historia nie jest zła.
Buck10: Hehe.
Damex: I tym optymistycznym akcentem możemy chyba zakończyć nasze wynurzenia.
Buck10: Polecamy.
Zobacz także:
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...