Recenzja książki „Zadra. Tom I” Krzysztofa Piskorskiego
Dodane: 16-02-2009 21:30 ()
Postępując uczciwie, wypadałoby napisać jedynie połowę recenzji najnowszej książki Krzysztofa Piskorskiego. Bo w jaki sposób ocenić fabułę, która urywa się tak nagle, a na domknięcie choćby jednego wątku wydawca każe czekać kilka miesięcy. Mam wrażenie, iż, decyzja Runy, by sztucznie podzielić „Zadrę" na dwie części, negatywnie odbiła się na odbiorze powieści. Szkoda, bo potencjał, który widać w pierwszym tomie, jest całkiem spory. Alternatywna historia, tajemnicza energia eteru, wojna, podchody szpiegów, miłość, Polacy walczący o niepodległość... Jednym słowem jest tu materiał na niezłą awanturniczą historię.
Kluczowym wydarzeniem w świecie „Zadry" było odkrycie i ujarzmienie tajemniczej siły etheru w XIX wieku. To od tego naukowego przełomu losy świata potoczyły się inaczej niż w naszej rzeczywistości. Dzięki nowej technologii Napoleon Bonaparte wygrywa bitwę pod Lipskiem, a Cesarstwo Francuskie nadal trwa i dominuje w 1819 roku, w którym to rozpoczyna się powieść. Odkrycie etheru oczywiście odmienia codzienne oblicze Europy. Piskorski zgrabnie odmalował steampunkową wizję Starego Kontynentu, gdzie buduje się etherowe maszyny liczące, a po Paryżu podróżuje się podniebnymi, etherowymi kolejkami. Oczywiście dostęp do cudownych owoców nowej rewolucji technologicznej mają przede wszystkim elity, los biedot niewiele się zmienił, lecz to w końcu możnowładcy decydowali o obliczu świata.
Jednak ether okazał się przede wszystkim kluczem do świata alternatywnego. Dzięki technologii etherowych bram możliwe stało się przejście do tajemniczej Nowej Europy - świata o bliźniaczo podobnej geografii, który błyskawicznie stał się areną zmagań militarnych mocarstw. Nastąpiło swoiste „nowe rozdanie" i teraz trwa wyścig, kto efektywniej ujarzmi moc etheru i tym samym szybciej i skuteczniej zacznie kolonizację nowych terytoriów.
Czytelnik podróżuje po Starej i Nowej Europie śledząc losy trójki bohaterów. Na pierwszy plan wysuwa się postać Maurice Dalmonta, młodego niedocenionego naukowca, który stara się zrobić karierę w Paryżu. Po pierwszych niepowodzeniach niespodziewanie zostaje on partnerem naukowej sławy i ekscentryka profesora Beulaya. Wspólnie prowadzą badania, które całkowicie mogą odmienić spojrzenie na nową energię. Lecz gdy są już o krok od niezwykłego przełomu, sytuacja diametralnie się komplikuje, a Maurice wpada po uszy w sam środek szpiegowskiej intrygi. Talent do wpadania kłopoty (z tym, że raczej obyczajowej natury) ma również siostra Dalmonta, Natalie. Jej wątek, przynajmniej w pierwszym tomie, wydaje się być poprowadzony obok głównej fabuły powieści. Doskonale za to oddaje ducha verne'owskiego romansu naukowego, a cała „Zadra" jest niewątpliwie ukłonem w stronę pisarstwa Mistrza.
Trzecią ważną postacią jest ukochany Natalie Dalmont, Stanisław Tyc. Członek Legii Nadwiślańskiej, oddziałów polskich walczących pod sztandarem Cesarstwa Francuskiego, który wyrusza z wielką armią Bonapartego do Nowej Europy. Francuzi chcą tą wyprawą ostatecznie potwierdzić swoją hegemonię na każdym ze światów, Polacy zaś mają obiecane olbrzymie imperium po drugiej stronie bram. Jeśli tylko uda się pokonać stacjonujące już w Nowej Europie wojska Prus i Rosji... Oczyma Tyca poznajemy mroczny i nieprzychylny kolonizatorom świat po drugiej stronie. Zamieszkiwany przez biedotę i margines społeczny - bo tylko oni są tak zdesperowani, by za kilka groszy od rządu zdecydować się na przeprowadzkę w nieznane. Tubylców w Nowej Europie jest zaledwie garstka, jednak to oni i ślady ich dawnej cywilizacji stanowią największą tajemnicę. Przy próbie jej rozwiązania giną ekspedycje badawcze i ochraniający je żołnierze. Można się jedynie domyślać, że ten motyw będzie kluczowy dla fabuły drugiego tomu.
Trudno właściwie zaszufladkować „Zadrę". Jest ona trochę powieścią steampunkową stylizowaną na scientific romance, trochę historią alternatywną z elementami fantasy (magia, zombie). Co najważniejsze jednak, udaje się Piskorskiemu zachować odpowiednie proporcje. Ten zgrabny kolaż różnych inspiracji jest niewątpliwie jednym z głównych atutów książki.
Całość napisana jest bardzo sprawnie, z dużą dbałością o szczegóły. Między losy głównych bohaterów Piskorski wplótł masę pobocznych wątków, w ten sposób szeroko odmalowując świat i pozwalając z dystansu spojrzeć na sieć intryg, które oplatają Starą i Nową Europę. Umiejętnie przy tym żongluje faktami i realiami historycznymi, często puszczając do czytelnika oko. Widać spory postęp w porównaniu ze wcześniejszą trylogią „Opowieści Pisaków". Dużo lepiej rozłożone jest fabularne napięcie, a cała historia wydaje się być dokładnie przemyślana. Lecz z końcową oceną trzeba niestety się wstrzymać. Nie sposób w połowie fabuły przesądzać o poziomie jej finału. Dlatego traktuję tom I „Zadry" jak obietnice dobrej zabawy i wierzę, że się nie zawiodę.
korekta: Elanor
Autor: Krzysztof Piskorski
Tytuł: Zadra. Tom I
Wydawnicwto: Runa
Data wydania: 2008
Liczba stron: 384
Wymiary: 125 x 195 mm
ISBN: 978-83-89595-46-1
Dziękujemy Wydawnictwu Runa za udostępnienie książki do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...