"Spirit. Najlepsze opowieści" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 09-02-2009 17:50 ()


Will Eisner to jeden z nielicznych twórców, których możemy zaliczyć do panteonu sław światowego komiksu. Swoimi pracami zrewolucjonizował ten rodzaj sztuki, zmieniając kierunek ewolucji historyjek obrazkowych. To dzięki jego „Umowie z Bogiem” upowszechniła się nazwa graphic novel, mimo że sam termin funkcjonował już znacznie wcześniej.

Eisner to człowiek-legenda, wizjoner, bez którego trudno wyobrazić sobie obecny kształt komiksowego przemysłu. Na początku swojej kariery nie miał lekko, bowiem wtedy serca czytelników podbiło dwóch protagonistów: Batman i Superman. Nie zraziło to młodego autora, bowiem miał pomysł na własnego herosa, niekoniecznie obdarzonego super mocą, czy też mającego finansowe zaplecze jak Bruce Wayne. Wzorem innych postaci ważną rolę odgrywało miasto, w którym porządku miał pilnować zamaskowany bohater. Tak narodziło się Central City, na czele którego stanął Denny Colt, bardziej znany jako Spirit.

Zbiorek opublikowany przez wydawnictwo Egmont zatytułowany "Spirit. Najlepsze opowieści" zawiera wybrane zeszyty z dorobku Eisnera. Jest to niewątpliwie rarytas dla czytelnika, umożliwiający zapoznanie się z klasyczną twórczością Willa. Należy mieć świadomość, że w każdej serii komiksowej zdarzają się lepsze i gorsze opowieści, więc taki zbiór wyselekcjonowanych historii stanowi doskonałe kompendium wiedzy o bohaterze i jego twórcy.

Denny Colt w przebraniu Spirita stoi na straży prawa, przemierzając mroczne zakamarki  Central City. W swojej walce nie jest osamotniony, ponieważ zawsze może liczyć na wsparcie komisarza Dolana. Od razu nasuwa się skojarzenie z Batmanem i Jamesem Gordonem. Spirita od Mrocznego Rycerza odróżnia zdecydowanie karykaturalny charakter herosa. Maska i kostium obrońcy Gotham to symbol mający wzbudzać grozę i strach w oczach przestępców. Natomiast przebranie Ducha Miasta to wyłącznie pretekst do policyjnej działalności bohatera, ukrywającego swoją tożsamość za niewielkim kawałkiem materiału. W historiach tworzonych przez Eisnera wszystko jest umowne. Maska Denny’ego Colta  zrobiona jest w prosty sposób (łudząco przypomina pierwszą maskę Robina), a postawa samego herosa momentami wydaje się być mocno przerysowana. 

Pierwszy zeszyt traktujący o narodzinach obrońcy Central City, w prosty, acz sensowny sposób pokazuje genezę jego powstania. Przeciwnikami Spirita są postacie różnej maści od zabójczo pięknych i niebezpiecznych kobiet poczynając, na szalonych naukowcach i zwykłych rzezimieszkach kończąc. Arch nemezis bohatera można nazwać diabolicznego Octopusa, który zawsze pozostaje w cieniu, nie pokazując swojej twarzy.

Czy  przygody tworzone przez ponad dziesięć lat nie stają się w pewnym momencie monotonne? Nie, to zasługa nowatorskiej myśli twórczej, a także niesamowitego talentu  Eisnera, który raczej odchodził od zasady preferowanej nawet dwadzieścia lat później przez Stana Lee: „nowy zeszyt - nowy przeciwnik dla bohatera”. U Eisnera w wielu historiach Spirit jest postacią drugo- i dalszoplanową,  a jego perypetie są tłem głównych wydarzeń. Autor lubuje się w ukazywaniu monumentalnego miasta, skupia się na problemach poszczególnych charakterów, często są to tak zwani „everymani”, przez co jego historie są wielowymiarowe. W sumie o samym Colcie nie mówi za wiele, ponieważ to nie jest najważniejszy aspekt komiksu, na którym powinien skupić swoją uwagę czytelnik.

W „Spiricie” możemy zaobserwować to, co w późniejszych pracach Eisnera jest normą. Obyczajowe historyjki, przypowieści, moralitety, opowieści z pouczającą puentą, oczywiście nie nachalną, obdarzone sporą dawką humoru. Spirit i jego walka z bezprawiem staje się początkiem dla pokazania całego uniwersum kreowanego przez twórcę. Eisner wielokrotnie odwołuje się do rozwiązań bez udziału swojego bohatera, gdzie przewrotny los wymierza przestępcom sprawiedliwość. Zresztą, jak to widać na przykładzie jednego z zeszytów, bardzo łatwo można rozpoznać Colta – może to uczynić nawet dziecko. Kiedy ostatni syn Kryptona i obrońca Gotham City walczyli z przeróżnymi superprzestępcami to Spirit często był obserwatorem Central City i jego dobrym duchem.

Przygotowany przez DC Comics (wydawca oryginału) album posiada znaczącą zaletę - zawiera epizody "Spirita" rozpięte w czasie. Mamy większy podgląd na twórczość Eisnera i w przeciwieństwie do Essentiali Marvela nie jesteśmy zarzucani podobnymi historiami. Na ich podstawie możemy przeanalizować jego pracę na przestrzeni dwunastu lat. Rysują się widoczne różnice między pierwszymi zeszytami, a późniejszymi - ewoluuje styl narracji Eisnera, a także kreska. Twórca nawiązuje w swoich historyjkach do popularnych w tamtym okresie kryminałów, doprawiając całość nutką horroru czy też klimatem noir, co zmieniło oblicze serii.

„Spirit” jest dzisiaj uznawany za klasykę powieści  graficznych, po którą warto sięgnąć zawsze i osobiście przekonać się o kunszcie Willa Eisnera. Komiks pierwotnie miał stanowić jedynie źródło rozrywki, a autorowi udało się przekroczyć to ograniczenie, już wtedy podnosząc go do rangi sztuki.

     Korekta: Ania Stańczyk

Tytuł: "Spirit. Najlepsze opowieści"

Scenariusz: Will Eisner

Rysunek: Will Eisner

Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz

Wydawca: Egmont

Data wydania polskiego: 01.2009

Tytuł oryginału: The Best of The Spirit

Wydawca oryginału: DC Comics

Data wydania oryginału: 1940-1950

Liczba stron: 192

Format: 170x250 mm

Oprawa: twarda

Papier: matowy

Druk: kolor

Cena: 89 zł


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...