"To nie tak jak myślisz, kotku" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 02-12-2008 21:28 ()


Ostatnimi czasy w kinach mogliśmy zauważyć natłok polskich komedii romantycznych, których fabuła była oparta na podobnych schematach. Dla jednych stanowiły one wyraz dobrej zabawy, a także wyrażały pragnienia zasmakowania życia ukazanego na ekranie - przesłodzonego, mało realnego, bez wad i szarej codzienności. O aktorstwie niekiedy nie można było powiedzieć choć jednego dobrego słowa. Ostatnią dobrą polską komedią, jaką widziałem w kinie był... no właśnie, jak tak sięgam pamięcią to ciężko o konkretny tytuł. Gdzieś daleko są „Kilery” czy starsze tytuły, a ostatnio tylko komedie romantyczne. Na szczęście mimo nieco odstraszającego, ale również intrygującego tytułu „To nie tak jak myślisz, kotku” - pozytywnie wpisuje się w nurt polskich komedii nie romantycznych.

Głównym bohaterem jest słynny neurochirurg, który wybiera się na zlot lekarzy, jednak w podróż zamiast żony zabiera kochankę - pielęgniarkę ze szpitala. Żona nie pozostaje mu dłużna i na czas wyjazdu męża planuje krótki wypad ze swoim kochankiem. Pech chce, że oboje wybierają tą samą miejscowość - nadmorski kurort w Sopocie, a nawet ten sam hotel. I w tym momencie zaczyna się wielka komedia pomyłek, prześmiewcza farsa odsłaniająca, kto tak naprawdę jest kim albo za kogo się podaje. I bez uważnego oglądania w pewnym momencie można się pogubić w tym komicznym galimatiasie, bo osobowości naszych bohaterów zmieniają się jak w kalejdoskopie. W jednej chwili można zostać babką swojego ojca, a i tak znajdzie się ktoś, kto w to uwierzy. 

Jeżeli miałbym powiedzieć o czym dokładnie jest ten film - trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Tytuł tak na dobrą sprawę o niczym nie mówi.  Obraz Kryńskiego po części  traktuje o miłości - bowiem mamy podkreślony wątek Bazyla i Jane. O zdradzie małżeńskiej -  i to zagranej po mistrzowsku przez Jana Frycza i Katarzynę Figurę. Dodając do tego motyw sensacyjny oraz małe zamieszanie w elitach lekarzy, otrzymujemy zgrabny obraz tej opowieści. Trzeba uczciwie przyznać, iż żaden bohater nie zostaje tu pozostawiony sam sobie, nawet dyrektor hotelu odgrywa kluczową rolę. Czy taki natłok wątków, historii poszczególnych osób, nie utrudnia odbioru filmu? Skądże, absurd wylewa się z ekranu w dużej ilości, może nie na poziomie Monthy Pythona, ale kolejne pomysły scenarzysty i przemiany osobowe bohaterów powodują  bóle brzucha - ze śmiechu oczywiście.

„To nie tak jak myślisz, kotku” to pierwsza polska komedia od dłuższego czasu, na której świetnie się bawiłem i co najważniejsze jest to historia kompletna, z niegłupim, a wręcz idealnym dla niej zakończeniem. Frycz i Figura dają popis gry, w której wszystko doskonale współgra – miny, gesty, cały wachlarz aktorskich umiejętności. Jednak niezaprzeczalnie gwiazdą obrazu jest Jacek Borusiński z kabaretu Mumio, który bije wszystkich na głowę. Już samo jego pojawienie się na ekranie wywołuje śmiech.

To, co wyróżnia ten film od innych rodzimych dzieł to trafne i naprawdę dowcipne dialogi – komizm słowny i sytuacyjny. Pytanie o chorobę morską czy klaustrofobie świetnie wpisuje się w charakter tej produkcji. Zresztą obraz obfituje w kilkanaście znakomitych  dialogów, które można cytować bez końca.

Ciężko jest mi wskazać większe uchybienia czy wady, bowiem  „To nie tak jak myślisz, kotku” na  tle podobnych filmów wypada znacznie lepiej. Myślę, że jest to obraz, który mogę polecić z czystym sumieniem. Każdy, kto preferuje zakręcone komedie, gdzie nie wszystko jest do końca jasne, a bohaterowie sprawiają wrażenie jakby dopiero co uciekli ze szpitala dla obłąkanych, będzie po seansie usatysfakcjonowany. Warto wybrać się do kina szczególnie w zimowy wieczór i popracować trochę nad długim i nieprzerwanym śmiechem, polecam.

Tytuł: "To nie tak jak myślisz kotku"

Reżyseria: Sławomir Kryński

Scenariusz: Sławomir Kryński

Obsada:

  • Jan Frycz     
  • Katarzyna Figura
  • Małgorzata Buczkowska-Szlenkier     
  • Tomasz Kot
  • Jacek Borusiński
  • Michał Bajor    
  • Sławomir Orzechowski

Czas trwania: 95 minut

 

 Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.

 

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...